Rz: Ma pan drużynę gotową na sukces?
Michael Biegler:
Skoro mamy czterech debiutantów, a dla dwóch zawodników to będzie dopiero drugi wielki turniej w życiu, stwierdzenie, że mam gotową drużynę, byłoby trochę ryzykowne. Udało mi się zebrać zdrową mieszankę, są starzy mistrzowie, jest kilku nowych, młodych zawodników. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że kibice w Polsce, jako kraju, gdzie piłka ręczna cieszy się dużą popularnością, mają swoje oczekiwania, więc chciałbym im sprostać. Liczę na najbardziej doświadczonych zawodników, muszą przypomnieć sobie, o co chodzi w takich turniejach i pociągnąć za sobą resztę. Cała szesnastka ma aktywnie uczestniczyć w mistrzostwach.
Ciągle się zastanawiamy, czy nasze złote pokolenie doczeka się następców.
Tego nie da się załatwić od razu. Ciągle podkreślam, że potrzebujemy czasu i ciężkiej pracy, żeby wyeliminować słabości. Na tym polega moje zadanie. Chcę, żeby poziom zawodników, którzy sześć lat temu w Niemczech zostali wicemistrzami świata, osiągnęli pozostali, ale nie ukrywam, że na większości pozycji są obecnie spore luki.