Jak się jedzie podczas drugiego Dakaru? Jest większa pewność, więc gaz do dechy?
Adam Małysz:
Po pierwsze, w tym roku mamy dużo lepszy samochód – mocniejszy, bardziej wytrzymały, dlatego możemy jechać dużo szybciej. W poprzedniej edycji rajdu uzyskiwaliśmy czasy w granicach 50.–70. miejsca, a teraz regularnie mieścimy się w trzydziestce. To bardzo fajne tempo jak na drugi Dakar. Z drugiej strony jadę najbezpieczniej, jak się da. Tu trzeba być strasznie czujnym. Widać to dobrze po Stephanie Peterhanselu, który dziesięć razy wygrał Dakar. On jedzie naprawdę z głową, bo wie, że moment nieuwagi oznacza kłopoty. Z drugiej strony jest Katarczyk Nasser Al-Attiyah – trochę inny kierowca, ale on wydmy zna jak własną kieszeń, na nich się wychował. Na pewno to bardzo mądry zawodnik. Jedzie tak szybko, jak powinien. Nic więcej. Z nich musimy brać przykład.
W skokach motto było jedno: oddać dwa dobre, równe skoki. A jak jest w rajdach? Z jakim nastawieniem trzeba ruszać każdego dnia na trasę?