Armstrong: prawda ekranu

Szkoda, że oscarowe nominacje już rozdane, bo zgłosił się Lance, aktor pierwszoplanowy. Cokolwiek powie u Opry Winfrey, zanosi się na kasowy hit.

Publikacja: 15.01.2013 06:30

Lance Armstrong

Lance Armstrong

Foto: AP

Wywiad, w którym Armstrong miał się ponoć przyznać do brania dopingu, był nagrywany u niego w domu w Teksasie dziś nad ranem polskiego czasu, a zostanie wyemitowany dopiero o 3 w nocy z czwartku na piątek polskiego czasu w telewizji Oprah Winfrey Network (i równolegle na stronie www.oprah.com, by mogli go obejrzeć widzowie z całego świata).

Nie wiadomo więc jeszcze, w jakim filmie obsadził się zdyskwalifikowany dożywotnio kolarz, który był bohaterem Tour de France i walki z rakiem, a stał się symbolem jednego z największych sportowych oszustw. Z przecieków wynikało, że Armstrong chce, by była to „Pokuta”, ale na jego warunkach. Więc równie dobrze może z tego znowu wyjść „Kłamca, kłamca”.

Najbardziej prawdopodobny scenariusz zakładał, że Armstrong, wyznając część win i przepraszając, przedstawi się jednocześnie jako ofiara systemu, w którym wszyscy brali. To tylko część prawdy, bo raport Amerykańskiej Agencji Antydopingowej (USADA) przedstawia Lance’a nie jako ofiarę, tylko gorliwego sługę systemu. Ale nawet takie wyznanie byłoby przełomem, bo jeszcze nie tak dawno Lance, pozbawiony wszystkich siedmiu zwycięstw w Tour de France, fotografował się, leżąc na sofie w swoim salonie, z widokiem na siedem żółtych koszulek i chwalił się, jak mu z tym dobrze.

Od kiedy pod koniec sierpnia zdecydował się wywiesić białą flagę w walce z Amerykańską Agencją Antydopingową (USADA), a także nie skorzystać z prawa do obrony przed stawianymi zarzutami dopingowymi i nie odwoływać się od nałożonych przez USADA kar, Armstrong nie odnosił się publicznie do tej sprawy. Chyba że za komentarz można uznać wspomniane zdjęcie albo wypowiedzi w rodzaju: „Miewałem się już w życiu lepiej, ale miewałem się też gorzej”.

Wcześniej Amerykanin przez ponad dziesięć lat zaprzeczał, że się dopingował, a tych, którzy o tym mówili i pisali, zastraszał, wyzywał, atakował pozwami sądowymi.

Oprah Winfrey zapowiadała, że w tej rozmowie wszystkie chwyty z jej strony będą dozwolone, a podczas przygotowań do wywiadu jej sztab współpracowników dotarł do byłych przyjaciół i współpracowników Armstronga, którzy już od dawna mówili o nim prawdę i poznali siłę jego odwetu. M.in. do kolarza Frankiego Andreu, jego żony Betsy i do masażystki Emmy O’Reilly. Armstrong zadeklarował, że przyjmuje warunki gospodyni programu i pozwoli jej „pójść w tej rozmowie, gdzie będzie chciała”. – Jestem spokojny i gotowy, by mówić szczerze – mówił agencji AP niedługo przed nagraniem.

Gdy reporterzy z nim rozmawiali, do domu Armstronga zjeżdżali się już prawnicy i doradcy. Wiadomo, że ten wywiad jest częścią jakiegoś planu Lance’a, ale na razie żadna z pojawiających się wersji nie brzmi przekonująco.

Jedna z nich mówi np., że Armstrongowi zależy na powrocie do startów w triatlonie i biegach. Ale by liczyć na złagodzenie kary w nadzwyczajnym trybie (bo zwyczajny oznacza zamianę dożywocia na osiem lat dyskwalifikacji – mało zachęcające dla sportowca po czterdziestce), musiałby zacząć współpracować z USADA.

Sam wywiad, nawet u królowej telewizyjnych show, to za mało. Poza tym wydaje się nieprawdopodobne, by Armstrong dla powrotu do sportu zaryzykował powiedzenie całej prawdy w sytuacji, gdy stoi kolejka chętnych do dochodzenia od niego odszkodowań przed sądem. To m.in. londyński „Sunday Times”, który kiedyś zapłacił mu pół miliona dolarów w ramach ugody i teraz chce je odzyskać, oraz ubezpieczyciel SCA Promotions walczący o zwrot 7,5 mln dolarów nagród, wypłaconych za zwycięstwa na dopingu. Wywiad będzie pasjonujący, bo Armstrong to sama charyzma. Ale też mnóstwo tajemnic, które zapewne oprą się nawet Oprze.

Oprah Winfrey jest najbardziej wpływową postacią amerykańskiej telewizji. Armstrong nie mógł wybrać lepszego miejsca na swe wyznanie. Program „Oprah Winfrey Show" nie jest już nadawany na żywo, ale nawet jego powtórki przyciągają miliony. Winfrey dostała za niego 47 nagród Emmy. Dominowała tak bardzo, że w 2000 r. sama zrezygnowała z walki o tę najważniejszą nagrodę amerykańskiego przemysłu telewizyjnego.

W 2011 r. Winfrey przestała nagrywać program, jednak od tego czasu regularnie nagrywa wydania specjalne. Jej wpływu na amerykańskie społeczeństwo nie da się przecenić. Każda książka, o jakiej wspominała w programie, natychmiast trafiała na listy przebojów. Każdy produkt, jaki chwaliła, był natychmiast masowo wykupywany przez uwielbiające ją gospodynie domowe.

Jej największą umiejętnością jest prowadzenie wywiadów. Winfrey wielokrotnie nakłaniała swych rozmówców, sławnych i nieznanych, do ujawniania sekretów i otwierania się przed kamerą.

W najlepszych latach jej program oglądało średnio kilkanaście milionów ludzi, głośny wywiad z Tomem Cruisem obejrzało ponad 30 mln widzów. „Oprah Winfrey Show" zostało sprzedane do 149 krajów.

Wywiad, w którym Armstrong miał się ponoć przyznać do brania dopingu, był nagrywany u niego w domu w Teksasie dziś nad ranem polskiego czasu, a zostanie wyemitowany dopiero o 3 w nocy z czwartku na piątek polskiego czasu w telewizji Oprah Winfrey Network (i równolegle na stronie www.oprah.com, by mogli go obejrzeć widzowie z całego świata).

Nie wiadomo więc jeszcze, w jakim filmie obsadził się zdyskwalifikowany dożywotnio kolarz, który był bohaterem Tour de France i walki z rakiem, a stał się symbolem jednego z największych sportowych oszustw. Z przecieków wynikało, że Armstrong chce, by była to „Pokuta”, ale na jego warunkach. Więc równie dobrze może z tego znowu wyjść „Kłamca, kłamca”.

Najbardziej prawdopodobny scenariusz zakładał, że Armstrong, wyznając część win i przepraszając, przedstawi się jednocześnie jako ofiara systemu, w którym wszyscy brali. To tylko część prawdy, bo raport Amerykańskiej Agencji Antydopingowej (USADA) przedstawia Lance’a nie jako ofiarę, tylko gorliwego sługę systemu. Ale nawet takie wyznanie byłoby przełomem, bo jeszcze nie tak dawno Lance, pozbawiony wszystkich siedmiu zwycięstw w Tour de France, fotografował się, leżąc na sofie w swoim salonie, z widokiem na siedem żółtych koszulek i chwalił się, jak mu z tym dobrze.

Sport
Czy igrzyska staną w ogniu?
Materiał Promocyjny
Jaką Vitarą na różne tereny? Przewodnik po możliwościach Suzuki
Sport
Witold Bańka i WADA kontra Biały Dom. Trwa wojna na szczytach światowego sportu
Sport
Pomoc przyszła od państwa. Agata Wróbel z rentą specjalną
Sport
Zmarł Andrzej Kraśnicki. Człowiek dialogu, dyplomata sportu
Materiał Promocyjny
Warta oferuje spersonalizowaną terapię onkologiczną
SPORT I POLITYKA
Kto wymyślił Andrzeja Dudę w MKOl? Radosław Piesiewicz zabrał głos
Materiał Promocyjny
Psychologia natychmiastowej gratyfikacji w erze cyfrowej