Rusza NHL. Kluby próbują przyciągnąć fanów

Macie tu koszulkę, napój, hot-doga i hamburgera, tylko się nie gniewajcie i przyjdźcie na mecz

Publikacja: 19.01.2013 00:33

Rusza NHL. Kluby próbują przyciągnąć fanów

Foto: AFP

Liga NHL wreszcie rusza po ciężkim lokaucie (pierwsze mecze w sobotę). Po kilku miesiącach przerwy zawodnicy ćwiczą, trenerzy myślą nad taktyką, telewizje przygotowują ramówkę, a menedżerowie się boją. Boją się, bo nie wiadomo, jak na całą awanturę o kasę zareagowali kibice. Przez wszystkie kluby, jak liga długa i szeroka, słychać wciąż jedno pytanie: przyjdą, czy nie przyjdą?

Przez kilka miesięcy to kibice byli zakładnikami właścicieli i zawodników, którzy kłócili się o podział miliardów dolarów, o długość kontraktów i czas obowiązywania układu zbiorowego pracy. Teraz choć przez chwilę to fani mają w ręku bogaczy, bo oni ostatecznie pozwalają zarabiać im miliardy.

NHL się wreszcie otrząsnęła z amoku i teraz zastanawia się jak udobruchać kibiców i zminimalizować straty. Pierwsi zaczęli zawodnicy, tuż po podpisaniu porozumienia. Powiedzieli i zniknęli na obozach przygotowawczych.

Potem przemówił generalny komisarz Gary Bettman. - Zawodników, którzy woleli grać, a nie negocjować, naszych partnerów, którzy wspierają ligę, i przede wszystkim kibiców, którzy kochają i tęsknią za NHL, bardzo przepraszam. Wiem, że wyjaśnienia i przeprosiny nie wymażą tych ciężkich chwil, które przeżywaliście w ostatnich miesiącach - mówił Bettman, za którego rządów to był już trzeci lokaut.

Teraz, tuż przed startem rozgrywek, NHL poszła o krok dalej i wykupiła w największych amerykańskich i kanadyjskich gazetach ogłoszenia: "Drodzy fani, kiedy wasze drużyny przygotowują się do startu sezonu, pragniemy podziękować wam za waszą cierpliwość i przeprosić za czas, kiedy nas nie było."

I dalej w tym samym duchu: wyście tęsknili i myśmy tęsknili. Wam brakowało emocji, ale i nam nie było lekko. Wy jesteście urażeni, ale my chcemy odzyskać wasze zaufanie. Teraz skupmy się na przyszłości. A pod listem ważny dopisek: kluby przygotowały dla was na ten weekend coś specjalnego.

Bo to na nich może się wyładować złość fanów. Na celowniku są kluby, to one mogą najwięcej stracić. Może w Kanadzie wielkiego zagrożenia nie ma, bo tam ludzie są zaczadzeni lodem. W Montrealu, w Calgary albo w Vancouver ludzie przyszli na otwarte treningi i byli szczęśliwi. Ale już w takim Tampa Bay na Florydzie, gdzie do wyboru jest jeszcze drużyna futbolu amerykańskiego albo Columbus – sytuacja jest dużo bardziej delikatna.

Dlatego kluby wszędzie (nawet w najbardziej hokejowych regionach) przygotowały specjalne promocje: Tampa Bay Lightning daje bilety za 10 dol. i puszkę coca-coli (do wyboru dietetyczna) za darmo. Florida Panthers oferuje karnety w promocyjnej cenie (bilet wychodzi wtedy po 7 dol. za mecz), a do tego miejsce parkingowe i klubowa koszulka gratis.

W Pittsburgu kuszą jedzeniem: fani na pierwszych czterech spotkaniach dostaną zestaw przekąsek, do wyboru np. hot dog, hamburger i napój za darmo, a w Columbus dorzucają do tego jeszcze T-shirt. I tak wszędzie, gdzie nie spojrzeć – tam promocja. Tylko nie wiadomo, jak na to wszystko zareagują kibice.

Steve Chase, fan Los Angeles Kings, który na Facebooku zainicjował akcję „Just Drop It" („Po prostu to zostaw") przekonuje, że trzeba ukarać kluby na początku sezonu i nie przychodzić na trybuny. Pierwszych dziesięć meczów sezonu ma być bojkotowanych, a klubowe pamiątki mają się kurzyć na sklepowych półkach jako sygnał ostrzegawczy. Niech kluby i zawodnicy na przyszłość dwa razy się zastanowią, zanim rozpętają wojnę, w której najbardziej cierpią kibice.

Mówi, że jego akcję poparło już 23 tys. osób i przewiduje generalny spadek zainteresowania hokejem. – Kluby same są sobie winne. W Los Angeles, gdzie jest mistrzowska drużyna, kibice przestali już mówić o zdobyciu Pucharu Stanleya. Wolę sobie nie wyobrażać, co się dzieje na Florydzie i w Karolinie, gdzie hokej to nowa rozrywka – mówi Chase.

Ale na pewno jeden potężny sojusznik stanie po stronie klubów: właściciele barów i pubów znów zacierają ręce i czekają aż sędzia po raz pierwszy rzuci krążek na lód.

Liga NHL wreszcie rusza po ciężkim lokaucie (pierwsze mecze w sobotę). Po kilku miesiącach przerwy zawodnicy ćwiczą, trenerzy myślą nad taktyką, telewizje przygotowują ramówkę, a menedżerowie się boją. Boją się, bo nie wiadomo, jak na całą awanturę o kasę zareagowali kibice. Przez wszystkie kluby, jak liga długa i szeroka, słychać wciąż jedno pytanie: przyjdą, czy nie przyjdą?

Przez kilka miesięcy to kibice byli zakładnikami właścicieli i zawodników, którzy kłócili się o podział miliardów dolarów, o długość kontraktów i czas obowiązywania układu zbiorowego pracy. Teraz choć przez chwilę to fani mają w ręku bogaczy, bo oni ostatecznie pozwalają zarabiać im miliardy.

Pozostało jeszcze 83% artykułu
Sport
Czy igrzyska staną w ogniu?
Sport
Witold Bańka i WADA kontra Biały Dom. Trwa wojna na szczytach światowego sportu
Sport
Pomoc przyszła od państwa. Agata Wróbel z rentą specjalną
Sport
Zmarł Andrzej Kraśnicki. Człowiek dialogu, dyplomata sportu
Materiał Promocyjny
Kluczowe funkcje Małej Księgowości, dla których warto ją wybrać
SPORT I POLITYKA
Kto wymyślił Andrzeja Dudę w MKOl? Radosław Piesiewicz zabrał głos
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego