Rzeczywiście, Dorna nie jest jeszcze człowiekiem, którego rozpoznaje się na ulicy, a i telewizje nie ustawiają się do niego w kolejce. Ale Andrzej Strejlau też tak zaczynał. Miał 28 lat, kiedy podjął współpracę z PZPN, poproszony o to przez słynnego trenera Ryszarda Koncewicza. Dorna ma 33 lata. W ubiegłym roku prowadzona przez niego reprezentacja Polski do lat 17 zdobyła brązowy medal mistrzostw Europy, więc przejście do wyższej kategorii wiekowej jest naturalną drogą awansu.
Zapatrzeni w pierwszą reprezentację zapominamy o tej drugiej, młodzieżowej (teraz zarazem olimpijskiej), która w dobrze funkcjonującej strukturze spełnia rolę usługową w stosunku do tej najważniejszej. Przypomnienie Andrzeja Strejlaua jest uzasadnione, ponieważ z reprezentacji młodzieżowej, którą prowadził na początku lat 70., na mistrzostwa świata do RFN pojechało aż jedenastu zawodników, czyli połowa kadry Kazimierza Górskiego.
Taka sytuacja nie zdarza się często.
Raymond Domenech prowadził reprezentację młodzieżową Francji przez dekadę, wywalczył z nią tytuł mistrza Europy, grał na igrzyskach olimpijskich, a potem kilku piłkarzy z tych drużyn zdobyło tytuły mistrza świata i Europy.
Chłopak w wieku lat 21 jest już zazwyczaj ukształtowanym piłkarzem i jeśli ma talent, nie musi się przebijać ani w Młodej Ekstraklasie, ani w reprezentacjach młodzieżowych.