Bal warszawskich sportowców

Tegoroczny plebiscyt na najlepszego sportowca Warszawy zdominowały kobiety. Na wieńczącym rywalizację Balu Sportowców Warszawy, zorganizowanym w ursynowskiej hali Arena, nagrody odebrało dziewięć pań i ośmiu mężczyzn.

Kobiecy team wzmocniła szczególnie żeńska osada wioślarska (Kamila Soćko, Sylwia Lewandowska, Joanna Leszczyńska), zajmując ósme miejsce w plebiscycie.

Ale to Tomasz Majewski okazał się tym najlepszym. Dwukrotny mistrz olimpijski w pchnięciu kulą wyprzedził srebrną medalistkę z Londynu w rzucie młotem Anitę Włodarczyk i ubiegłoroczną laureatkę windsurferkę Zofię Klepacką-Noceti.

– Staraliśmy się wyważyć obiektywnie dokonania naszych sportowców. To był bardzo ważny rok, bo i mistrzostwa Europy w piłce nożnej, i olimpiada w Londynie – wyjaśniała przewodnicząca kapituły plebiscytu Irena Szewińska. Wśród laureatów próżno było jednak szukać piłkarzy. Triumfowali lekkoatleci. Tomasz Majewski zasłużył na laur szczególnie złotym medalem z Londynu.

– To mój trzeci triumf w tym konkursie. Mam nadzieję, że kiedyś dogonię Otylię – zapowiedział z uśmiechem kulomiot, odbierając puchar. Otylia Jędrzejczak zyskiwała ten tytuł już czterokrotnie (plebiscyt jest organizowany przez stołeczne Biuro Sportu od 13 lat).

– To był dla mnie świetny rok i sportowo, i prywatnie. Na szczęście w tej warszawskiej rywalizacji nie mogła mi zagrozić Justyna Kowalczyk – żartował zwycięzca, nawiązując do porażki w ogólnopolskim plebiscycie na Sportowca Roku, gdzie Kowalczyk główny tytuł sprzątnęła mu sprzed nosa.

A poważnie stwierdził: – Dla nas, sportowców, najważniejsze są medale. Takie imprezy to po prostu dodatkowa przyjemność.

Od Zofii Klepackiej-Noceti Tomasz Majewski przejął też tytuł Sportowej Twarzy Warszawy, przyznawany laureatowi na rok. – Ja jako warszawianka z Marszałkowskiej reprezentowałam stolicę przez ostatnie miesiące. Teraz przekazuję tobie tę pałeczkę. Jesteś moim idolem! – mówiła, oddając przejściowe trofeum, które prezydent Warszawy zawiesiła na szyi Majewskiego.

Klepacka-Noceti tym razem została obdarzona tytułem Sportowej Osobowości Roku. Rok temu właśnie podczas balu, trenując do olimpiady, połączyła się z uczestnikami z Argentyny i do kamery zapowiedziała: „Zuzia, obiecuję, zdobędę ten medal dla ciebie".

Zdobyła brąz i oddała go na aukcję, która przyniosła 86 tys. zł na leczenie małej sąsiadki, chorej na mukowiscydozę.

– Tym gestem na rzecz chorej pięciolatki pokazała, że sukcesem sportowym można wspaniale się cieszyć i dzielić – zwraca uwagę dyrektor miejskiego Biura Sportu Renata Popek.

Za najlepszego sportowca niepełnosprawnego kapituła uznała florecistę Dariusza Pendera. Trenerem roku został natomiast opiekun Majewskiego Henryk Olszewski.

Z kolei internauci jako najpopularniejszego sportowca wskazali brydżystkę Natalię Sakowską. A spośród lokalnych imprez sportowych, jakie w 2012 roku odbyły się w Warszawie, bez konkurencji okazał się Maraton Warszawski. Zebrał ponad 41 proc. wszystkich głosów w tej kategorii. W plebiscycie wzięło udział blisko 7 tys. internautów.

– 2012 to był wyjątkowy rok dla miłośników sportu. Przez trzy tygodnie mistrzostw Europy w piłce nożnej fantastycznie bawiliśmy się w warszawskiej strefie kibica. Ten klimat i organizację doceniła UEFA. Potem sportowcy z Warszawy byli wśród medalistów z Londynu. Dziś ich za to doceniamy – zaznaczyła prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz.

Minutą ciszy zebrani uczcili pamięć zmarłego w ubiegłym roku Jerzego Kuleja, który od lat był członkiem kapituły i wiernym gościem na warszawskim balu. – Atmosfera bez zadęcia. Spotkanie przyjaciół. Na tej imprezie nie może mnie nie być – mówił nam rok temu.

Wśród tegorocznych gości na balu oprócz sportowców dostrzegliśmy też polityków. Był m.in. Jacek Michałowski z Kancelarii Prezydenta RP, grono warszawskich posłów reprezentowali Marcin Kierwiński i Michał Szczerba z PO oraz Artur Górski z PiS. Andrzej Supron zdążył już przyzwyczaić wszystkich, że co roku przygotowuje artystyczny występ wokalny. Tym razem brawurowo zaśpiewał „Gdzie się podziały tamte prywatki" i zebrał za to brawa nie mniejsze niż Ania Rusowicz czy żywiołowy czeski Rock and Roll Band Marcela Woodmana, przy którym na parkiecie aż zabrakło miejsca. – Ten bal ma już swój prestiż i swoją tradycję, które na pewno będziemy kontynuować – zapowiada Renata Popek. „Rzeczpospolita" była patronem imprezy.