Hiszpania należy do nielicznych krajów, których hymn ma samą melodię. Cierpią z tego powodu piłkarze słuchający Marszu Królewskiego z zamkniętymi ustami, gdy ich rywale z dumą odśpiewują hymny swoich krajów. Ale to nie największy problem Madrytu.
Własne hymny ze słowami mają niektóre regiony, w tym dążące do secesji Katalonia i Kraj Basków. Dla Katalończyków hymnem jest pieśń o żeńcach wzywająca do wyparcia "butnych i pysznych" intruzów oraz o "kajdanach", które zostaną zrzucone, "gdy nadejdzie czas". Czy to nie podsyca tendencji separatystycznych? Zwłaszcza gdy władze Katalonii odmawiają wywieszania flag Hiszpanii na gmachach publicznych, a lewica chce ograniczyć kompetencje króla.
Oficjalnych hymnów nie mają brytyjskie regiony. Podczas ważnych uroczystości w Szkocji i Walii rozbrzmiewa hymn brytyjski. Pieśń "Flower of Scotland", uważana przez Szkotów za nieoficjalny hymn, śpiewana jest na meczach rugby i piłki nożnej. Lekkoatleci wolą "Scotland the Brave" sławiącą zwycięstwo Szkotów nad Anglikami w 1314 roku.
Z parlamentarną inicjatywą ułożenia słów do hymnu Hiszpanii wystąpiła prawica. Jednak nim deputowani zdążyli się pochylić nad tą sprawą, pałeczkę przejęły Hiszpański Komitet Olimpijski i Stowarzyszenie Autorów. Właśnie poinformowały, że 26 października kończą zbierać propozycje. Nadesłane teksty przekażą Instytutowi Muzykologii Uniwersytetu Complutense. Prawica się na to nie zgadza: chce, by o tekście zdecydowały Kortezy. Ma być w nim mowa o monarchii i Hiszpanii.
Marsz Królewski nie zawsze był samą melodią. Za panowania Alfonsa XIII (1886 - 1931), dziadka obecnego króla, hymn miał słowa gloryfikujące purpurowo-złotą flagę i koronę. Za Franco powstały aż trzy wersje hymnu. "Wznieście ramiona, synowie ludu hiszpańskiego, który znów powstaje" -wzywał tekst zaczynający się od słów: "Niech żyje Hiszpania". Po transformacji frankistowskie teksty wrzucono do lamusa historii.