Człowiek, który w ciągu ostatnich 27 lat był ojcem sukcesów brytyjskiego zespołu, podczas poniedziałkowej prezentacji wygłosił tylko krótkie, okolicznościowe przemówienie. Czy to kolejna oznaka rychłego odejścia na emeryturę 60-letniego Rona Dennisa?

Obecny szef McLarena spędził niemal całe życie na torach Formuły 1. W wieku 18 lat został mechanikiem w zespole Cooper, a od początku lat 70. prowadził zespoły w niższych seriach wyścigowych. Od 1981 r. stoi na czele McLarena. Pod jego rządami mistrzami świata zostawali Niki Lauda, Alain Prost, Mika Hakkinen i przede wszystkim nieodżałowany Ayrton Senna. Na przełomie lat 80. i 90. nie było mocnych na McLarena – Senna i Prost zdobyli wówczas cztery tytuły mistrzowskie z rzędu. Podobnie było pod koniec XX wieku, kiedy dwa razy z rzędu triumfował Hakkinen.

Jednak sezon 1999 był ostatnim tak udanym dla ekipy Dennisa – potem nastał czas dominacji Ferrari, a zeszłoroczna szansa powrotu na tron Formuły 1 rozpadła się jak domek z kart, kiedy świat poznał kulisy afery szpiegowskiej. Mógł to być gwóźdź do trumny dla Dennisa – zwłaszcza, kiedy okazało się, że wszystkie jego zaprzeczenia dotyczące uzyskiwania i wykorzystywania danych zespołu Ferrari nie miały pokrycia w rzeczywistości. W połowie grudnia prezydent Międzynarodowej Federacji Samochodowej Max Mosley przyznał na łamach brytyjskiej prasy, że w sprawie afery szpiegowskiej po prostu nie wierzy Dennisowi.

Jeszcze w zeszłym sezonie Dennis przyznał, że rozważa wycofanie się z codziennych obowiązków prowadzenia zespołu. Późniejsze kontrowersje wokół sezonu 2007 mogą taką decyzję przyspieszyć – zwłaszcza że układ sił wewnątrz McLarena zdaje się przenosić na stronę Mercedesa. Po raz pierwszy w 13-letniej historii współpracy McLarena z Mercedesem oficjalna prezentacja nowego samochodu odbyła się w Niemczech. Niemiecki koncern od ośmiu lat posiada 40 proc. udziałów w zespole i jest jego największym udziałowcem – 30 proc. należy do reprezentującej rząd Bahrajnu spółki Mumtalakat Holding, a po 15 proc. pozostaje w rękach Dennisa i jego długoletniego partnera biznesowego Mansoura Ojjeha. Nie jest tajemnicą, że Mercedes docelowo chce przejąć kontrolny pakiet udziałów w zespole.

Sam zainteresowany na razie stara się trzymać język za zębami, posługując się zresztą charakterystycznym dla siebie sposobem formułowania wypowiedzi. Tzw. mowa Rona (Ronspeak) to bezustanne źródło żarcików wśród dziennikarzy. Dennis ma zwyczaj posługiwać się skomplikowanym słownictwem, a z jego wypowiedzi raczej niewiele wynika.