Kubica na pustyni, Mosley pod ostrzałem

Dziś treningi przed trzecim wyścigiem sezonu, ale nadal najważniejszym tematem są seksualne przygody szefa Federacji Samochodowej - pisze Mikołaj Sokół z Bahrajnu.

Aktualizacja: 04.04.2008 12:24 Publikacja: 04.04.2008 01:57

Robert Kubica

Robert Kubica

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

Nad położonym na pustyni torem nie cichnie burza obyczajowa. Opisane przez brukowiec „News of the World” wybryki szefa FIA Maksa Mosleya zepchnęły w cień wszystkie inne sprawy: ostatnie odrodzenie Ferrari, świetne wyniki BMW Sauber.

Anglik wydał oświadczenie, w którym zaprzeczył, że w opisanych przez gazetę orgiach pojawiały się akcenty nazistowskie. Za wywołanie skandalu przeprosił („Jest mi bardzo przykro, jeśli wywołało to wasze zażenowanie”), zapowiedział pozwanie dziennika do sądu i zapewnił, że nie zamierza rezygnować ze stanowiska.

Światek Formuły 1 zareagował z opóźnieniem, ale stanowczo. W kolejno wydawanych oświadczeniach BMW, Mercedes, Toyota oraz Honda piszą o niesmaku i żądają stanowczych działań. „FIA powinna zadecydować, czy pan Mosley spełnia moralne wymagania stawiane osobie piastującej takie stanowisko” – to cytat z pisma Toyoty. Przedstawiciele Hondy obawiają się o reputację Formuły 1 i uczestników mistrzostw świata.

Mosley zareagował już na oświadczenie BMW i Mercedesa. Sugeruje, że niemieckie firmy krytykują go z niewłaściwych powodów. – Niestety, nie skontaktowali się ze mną przed wydaniem oświadczenia, aby sprawdzić, czy stawiane mi zarzuty są rzeczywiście prawdziwe – powiedział Agencji Reutera. I wymierzył mocny cios: – Biorąc pod uwagę historię BMW i Mercedesa, zwłaszcza w okresie przed i w trakcie drugiej wojny światowej, w pełni rozumiem, dlaczego chcą się zdecydowanie odciąć od opublikowanych w prasie materiałów.

Prezydent FIA planował przylot do Bahrajnu na wyścig, pozostanie jednak w Wielkiej Brytanii. Przeciwko jego przyjazdowi wypowiedział się książę Bahrajnu, szejk Salman bin Hamad al Khalifa. „Z wielkim żalem zaznaczam, że w obecnej sytuacji pańska obecność jest niestosowna” – cytuje księcia „The Times”.

Kierowców czeka już trzecie w tym sezonie starcie z upałem, a dodatkowo również z silnym wiatrem. Nanoszony z pustyni piasek sprawia, że tor jest wyjątkowo śliski. Jazda po takiej nawierzchni bez systemów kontroli trakcji będzie jeszcze trudniejsza niż w Grand Prix Australii i Malezji.

Rok temu w Bahrajnie triumfował Felipe Massa, w tym sezonie kierowca Ferrari nie zdobył jeszcze ani jednego punktu. Przed dwoma tygodniami duet Massa – Kimi Raikkonen był zdecydowanie najszybszy, ale Brazylijczyk wypadł z toru i stracił prawie pewną drugą pozycję. Apetyt na rewanż mają oczywiście kierowcy McLarena, którzy po bardzo dobrym występie w Australii spisywali się w Malezji wyraźnie słabiej.

A BMW Sauber? O powtórkę z toru Sepang może być trudno. Długie proste toru w Bahrajnie i silne podmuchy wiatru to nie jest połączenie, które sprzyja bolidom BMW. Entuzjazm kibiców niemiecko-szwajcarskiej ekipy studzi też siedmiokrotny mistrz świata Michael Schumacher. – BMW stać na błyski podczas niektórych wyścigów, ale w ciągu całego sezonu nie utrzyma tak wysokiej formy – przekonuje Niemiec. Innego zdania jest jego brat. – BMW wie, jak zwyciężać – powiedział wczoraj Ralf Schumacher. – Moim zdaniem walka o mistrzostwo świata będzie się toczyć pomiędzy trzema zespołami.

W niedzielę się okaże, który z braci jest bliższy prawdy. To dopiero początek sezonu, ale pierwsze wyścigi z reguły dobrze oddają układ sił w czołówce. Ferrari wydaje się być poza zasięgiem rywali, ale McLaren i BMW Sauber powinny toczyć bardzo wyrównaną walkę.

Robert Kubica, piąty w klasyfikacji kierowców

Czuję się tak, jak przed każdym innym wyścigiem, drugie miejsce w Malezji tego nie zmieniło. Wynik jest dla mnie mniej ważny niż sama satysfakcja z jazdy. Tutaj może być trudniej, bo wieje silny wiatr, a nasz samochód jest bardzo czuły, trudno znaleźć optymalne ustawienie. Układ sił w dużej mierze zależy właśnie od szczęścia w poszukiwaniu ustawień. Rok temu zdobyłem w Bahrajnie pierwsze punkty w sezonie, teraz po dobrym początku w Australii i Malezji oczywiście spodziewamy się podtrzymania formy. Pod względem szybkości i czasów okrążeń trochę nam jeszcze brakuje do czołówki, ale cały czas nad tym pracujemy. Mam nadzieję, że będziemy w stanie walczyć o zwycięstwa – takie, które będziemy zawdzięczać tylko sobie, a nie pechowi innych.

Nad położonym na pustyni torem nie cichnie burza obyczajowa. Opisane przez brukowiec „News of the World” wybryki szefa FIA Maksa Mosleya zepchnęły w cień wszystkie inne sprawy: ostatnie odrodzenie Ferrari, świetne wyniki BMW Sauber.

Anglik wydał oświadczenie, w którym zaprzeczył, że w opisanych przez gazetę orgiach pojawiały się akcenty nazistowskie. Za wywołanie skandalu przeprosił („Jest mi bardzo przykro, jeśli wywołało to wasze zażenowanie”), zapowiedział pozwanie dziennika do sądu i zapewnił, że nie zamierza rezygnować ze stanowiska.

Pozostało jeszcze 87% artykułu
Sport
Witold Bańka dla "Rzeczpospolitej": Iga Świątek i Jannik Sinner? Te sprawy dały nam do myślenia
Sport
Kiedy powrót Rosji na igrzyska olimpijskie? Kandydaci na szefa MKOl podzieleni
Sport
W Chinach roboty wystartują w półmaratonie
Sport
Maciej Petruczenko nie żyje. Znał wszystkich i wszyscy jego znali
Sport
Czy igrzyska staną w ogniu?