Pierwszy trening przed Grand Prix Kanady rozpoczęto na mokrym torze. Przez większą część sesji pracowali tylko kierowcy Toyoty, pozostałe ekipy czekały na poprawę warunków.
W końcówce, na przesychającej nawierzchni, rewelacyjne czasy osiągał Kimi Raikkonen. W ostatnich minutach mistrz świata zjechał jednak do boksu i jego rezultat poprawili Massa, Kubica, Heikki Kovalainen oraz Nick Heidfeld. Jak niemal zawsze, w czołówce byli kierowcy trzech najmocniejszych ekip: Ferrari, BMW Sauber i McLarena.
Podobnie było po południu, kiedy tor już zupełnie wysechł. Najlepszym czasem popisał się ubiegłoroczny zwycięzca z Kanady Lewis Hamilton. Kubica był ponownie drugi, przed Raikkonenem. Massa zakończył swój udział w treningu kwadrans przed wywieszeniem flagi w biało-czarną szachownicę – jego Ferrari zatrzymało się z defektem na poboczu toru. Treningi pokazały, że Robert Kubica jest w stanie włączyć się do walki pomiędzy McLarenem i Ferrari.
Rok temu bezsprzecznie najlepiej prezentowali się tu kierowcy McLarena. Duet Ferrari miał problemy wynikające z cech kanadyjskiego toru. Jest to obiekt wymagający małej siły docisku ze względu na długie proste, ale kluczowe dla osiągania dobrych czasów są liczne szykany. Właśnie te ciasne zakręty, wymagające od samochodu maksymalnej zwrotności, rok temu sprzyjały bolidom McLarena. Samochody Ferrari miały dłuższy rozstaw osi i nie spisywały się dobrze.
Przed sezonem 2008 konstruktorzy włoskiej ekipy zmniejszyli rozstaw osi i dwa tygodnie temu w Monako kierowcy Ferrari byli szybcy, lecz wygranej pozbawiły ich własne błędy. W Montrealu na pomyłki miejsca już nie ma – Raikkonen stracił prowadzenie w mistrzostwach na rzecz Hamiltona.