Ekologiczne stadiony Euro

21 meczów turnieju o mistrzostwo Europy rozegranych zostanie na czterech stadionach w Austrii i czterech w Szwajcarii. Większość z nich ma ciekawą historię

Aktualizacja: 08.06.2008 20:40 Publikacja: 08.06.2008 09:04

Stade de Geneve

Stade de Geneve

Foto: AP

Mistrzostwa rozpoczęły się 7 czerwca meczem Szwajcaria – Czechy w Bazylei na stadionie St. Jakob Park. Może on pomieścić 42,5 tys. widzów, jest największy w Szwajcarii, a spośród wszystkich stadionów Euro większy od niego jest tylko wiedeński Prater. Stadion św. Jakuba (nazywany popularnie Joggeli) został zbudowany na mistrzostwa świata w 1954 roku i razem z miejscami siedzącymi mógł wtedy pomieścić prawie 52 tysiące widzów. Był wówczas areną między innymi pierwszego meczu Węgry – RFN 8:3. W sumie rozegrano na nim sześć spotkań mundialu, w których padły aż 44 bramki!

Tamten stadion, z niewielkimi przeróbkami, służył klubowi FC Basel aż do 1998 roku. Był też czterokrotnie miejscem finałów rozgrywek o Puchar Zdobywców Pucharów. W 1984 roku Zbigniew Boniek strzelił tu zwycięską bramkę dla Juventusu w finale z FC Porto. Tuż przed świętami Bożego Narodzenia 1998 roku buldożery, koparki i wielotonowe kule do burzenia ścian dokonały dzieła zniszczenia. Prace nad budową nowego stadionu trwały dwa lata i pochłonęły 135 mln euro. Blisko 15 mln trzeba było dołożyć na modernizację, po przyznaniu Szwajcarii prawa organizacji Euro.Powstał piękny stadion, jeden z najnowocześniejszych w Europie. Pierwszy na naszym kontynencie miał zainstalowane na dachu baterie słoneczne. Wewnątrz stadionu znajduje się rozłożone na trzech piętrach centrum handlowe, klub fitness, parking na 680 aut i dom starców ze 107 apartamentami. Stadion był miejscem koncertów Rolling Stonesów i Tiny Turner.

Przy projekcie nowego St. Jakob Park pracowali architekci, których zatrudniały władze chińskie w związku z budową stadionu olimpijskiego w Pekinie. W nocy arena w Bazylei rozświetlana jest 4400 panelami, dającymi białe i czerwone światło. Przypomina wtedy Allianz-Arenę w Monachium.

Stadion w Bernie ma jeszcze ciekawszą historię, mimo że trwała ona zaledwie 90 minut. W 1954 roku Stadion Wankdorf stał się miejscem finału mistrzostw świata. Stuprocentowym faworytem była słynna węgierska Złota Jedenastka, ale wygrali Niemcy 3:2. Ten mecz oglądało 55 tys. ludzi, przede wszystkim na miejscach stojących. Więcej wejść nie mogło.

W Szwajcarii znajdują się siedziby FIFA (Zurych) i UEFA (Nyon koło Genewy, wcześniej Berno), ale w kraju nie ma ani jednego stadionu, który swoją wielkością i standardem mógłby rywalizować z pięciogwiazdkowymi arenami w innych europejskich krajach. Szwajcarzy, ze względu na stosunkowo małe miasta i niezbyt liczące się w rozgrywkach pucharowych kluby, nie mają takich potrzeb, ale ten brak bywał odczuwalny.

W 1989 roku, kiedy na stadionie w Bernie odbywał się finał rozgrywek PZP Barcelona – Sampdoria, a tysiąc policjantów nie bardzo dawało sobie radę z zaprowadzeniem porządku, do władz Szwajcarii i UEFA dotarło wreszcie, że takie stadiony są dobre na senną szwajcarską ligę, a nie poważne rozgrywki międzynarodowe. I Szwajcarzy postanowili zorganizować mistrzostwa świata, aby przy tej okazji zbudować stadiony na miarę potrzeb końca XX wieku. Skuteczniejsza w tych staraniach okazała się Francja, więc na nowe stadiony Szwajcarzy musieli czekać kolejnych kilka lat. Wankdorf, różniący się znacznie od tego z roku 1954, został zburzony w 2001 roku. Wcześniej zaproszono na stadion ostatnich żyjących uczestników finału mundialu z 1954 roku. Otrzymali na pamiątkę doniczki z trawą rosnącą na boisku. Pomocnik Horst Eckel przekazał ją kanclerzowi Gerhardowi Schröderowi. Dla Niemców arena, na której pierwszy raz zdobyli tytuł mistrza świata, jest szczególnie ważna. W Budapeszcie odetchnięto, że tego miejsca już nie ma.

Nowy stadion, na miejscu starego, budowano przez cztery lata. Oddano go do użytku w lipcu 2005 roku, uznano za stadion narodowy, w stolicy kraju, więc jego nazwa brzmi – Stade de Suisse Wankdorf. Może pomieścić 32 tysiące widzów, on także, jak ten w Bazylei, ma w dachu zamontowane baterie słoneczne. Wewnątrz obiektu znajdują się sklepy, restauracje, hotel i szkoła powszechna. Krzesełka mają kolor żółty i czarny, ponieważ takie są barwy klubu BSC Young Boys, mającego tam swoją siedzibę. W latach 80. prowadził go z powodzeniem polski trener Aleksander Mandziara.Koszt budowy wyniósł blisko 45 mln euro, pochodzących ze środków prywatnych. Mecze ligowe rozgrywa się tam na sztucznej nawierzchni, jednak podczas Euro będzie trawa naturalna.

Być może najbardziej w ostatnich latach znanym obiektem sportowym w Szwajcarii jest stadion Letzigrund w Zurychu. Tyle że nie z powodu piłki nożnej, a mityngów lekkoatletycznych Golden League. Po gruntownej przebudowie jest jednym z najnowocześniejszych wielofunkcyjnych stadionów na świecie. Może jednak pomieścić zaledwie 30 tys. kibiców. Ale też jest dzięki temu bardzo kameralny, a bieżnia lekkoatletyczna nie przeszkadza w oglądaniu meczów piłkarskich. Znajduje się w centrum miasta, tętni życiem nie tylko dzięki często rozgrywanym zawodom, ale też biurom, hotelowi i restauracji, słynnej z tego, że dzięki specjalnej konstrukcji wisi kilka metrów nad ziemią.

Stade de Geneve, znanego, choć dziś zaledwie drugoligowego klubu FC Servette, znajduje się natomiast blisko Jeziora Lemańskiego, nad którym rozłożyła się Genewa. Oddano go do użytku przed pięcioma laty. Na otwarcie reprezentacja Szwajcarii przegrała z Włochami 1:2, ale historię stadionu rozpoczął Alexander Frei, który strzelił na nim pierwszego gola. Frei to dziś czołowy szwajcarski napastnik, gra w Borussii Dortmund i jest w kadrze na Euro.

Stadiony w Austrii też nie są duże. Nowy obiekt w Innsbrucku – Tivoli Neu, oddany do użytku po 18 miesiącach budowy, w roku 2000, miał niewiele ponad 15 tys. miejsc. Ze względu na Euro dobudowano trzy trybuny, dzięki czemu pojemność będzie dwa razy większa. Ale turniej się zakończy i trybuny zostaną rozebrane. 32 tysiące? Po co komu tak duży stadion pod skocznią narciarską i halą lodową? Nawet jeśli grający tam FC Wacker Tirol jest jednym z najlepszych austriackich klubów.

Także Salzburg kojarzy się przede wszystkim z Wolfgangiem Amadeuszem Mozartem, architekturą renesansu i baroku, tylko nie z piłką nożną. Nowy stadion Wals-Siezenheim wziął nazwę od dzielnicy, w której go zbudowano w roku 2003. Na przedmieściach, przy autostradzie w kierunku Monachium, niedaleko lotniska, żeby się nie łączył z kulturalną przeszłością Salzburga.

Ale korzystający z niego klub FC Red Bull Salzburg też tworzy historię, dzięki ogromnym pieniądzom sponsora umieszczonego w nazwie. Do końca sezonu jego trenerem był Giovanni Trapattoni, wcześniej pracował tam Lothar Matthaeus, a grał obecny menedżer reprezentacji Niemiec Oliver Bierhoff.

Stadion w Salzburgu także przewidziano dla niespełna 20 tys. kibiców i powiększono do 32 tys. I także tam leżąca na co dzień sztuczna trawa zostanie zamieniona na naturalną.

Stadion w Klagenfurcie, na którym będzie grała reprezentacja Polski, otwarto dopiero we wrześniu ubiegłego roku (Austria zremisowała z Japonią 0:0 i wygrała w karnych 4:3), po pracach, trwających zaledwie 17 miesięcy. Jest podobny do St. Jakob Park w Bazylei, a jego autor Albert Wimmer pracował przy projektach stadionów w Salzburgu u Innsbrucku. Dach jest przezroczysty, 32 tysiące miejsc to zdecydowanie za mało, jak na milion zgłoszeń po bilety tylko z Polski, ale za dużo na potrzeby klubu FC Austria Kaernten. Toteż po zakończeniu turnieju obiekt zostanie przebudowany, trybuny zmniejszone do pojemności 12 tysięcy, dach obniżony, a wszystko to za około 7 mln euro.

Nazwa stadionu – W?rthersee pochodzi on nazwy jeziora w Klagenfurcie, z którego można podobno pić wodę bez przegotowania. Takich jezior jest w Karyntii więcej.

Stadion największy, o najdłuższych tradycjach i najsłynniejszy ze wszystkich, na których odbywać się będą mecze. Nosi oficjalną nazwę Ernst-Happel-Stadion, ale potocznie mówi się o nim Prater, ponieważ leży tuż obok jednego z najbardziej znanych w Europie centrów rozrywki i wesołego miasteczka ze słynnym diabelskim młynem o wysokości 65 metrów.

Patron stadionu Ernst Happel był jednym z najlepszych austriackich piłkarzy, uczestnikiem mistrzostw świata w roku 1954. Jeszcze większą karierę zrobił jako trener. Zdobył Puchar Europy z Feyenoordem i Hamburger SV, a reprezentację Holandii doprowadził na mundialu w Argentynie do finału. Zmarł na raka w 1992 roku, mając 66 lat. Kilka miesięcy po śmierci, w roku 1993, nazwano największy austriacki stadion jego imieniem.

Historia tego stadionu zaczyna się w 1931 roku, od zawodów tzw. robotniczych igrzysk olimpijskich. Jego autor, niemiecki architekt Otto Ernst Schweizer, to złoty medalista olimpijski w dziedzinie sztuki. Na igrzyskach w Amsterdamie (1928) przyznano mu pierwsze miejsce za projekt Frankenstadionu w Norymberdze.

W latach 30. Prater był przez pewien czas niezdobytą twierdzą. Austriacka reprezentacja, jedna z najlepszych w ówczesnym świecie i nosząca z tego powodu nazwę Wunderteam, nie przegrała tam 14 kolejnych meczów. Oglądało je wówczas po 60 tysięcy ludzi. Po wojnie liczbę miejsc jeszcze zwiększono, dzięki czemu w 1960 roku mecz Austria – ZSRR 3:1 mogło obejrzeć prawie 91 tysięcy kibiców. Większość na stojąco. W 1986 roku stadion przeszedł remont generalny, po którym zyskał w całości zadaszone trybuny. Od tamtej pory ich pojemność niewiele przekracza 50 tysięcy.

Stadion ma też swoją mroczną historię. 1 maja 1934 roku spędzone na stadion dzieci musiały oddawać hołd zapatrzonemu w Hitlera dyktatorowi Austrii Engelbertowi Dolfussowi. Wkrótce po wkroczeniu Wehrmachtu do Austrii zorganizowano mecz wymuszonej przyjaźni, zwany potocznie „Anschluss Spiel”. Zdeterminowana Austria pokonała 2:0 Niemców na oczach nazistowskich dygnitarzy. We wrześniu 1939 roku, kilka dni po wybuchu wojny, stadion zamieniono na więzienie dla tysiąca Żydów, których po kilku tygodniach wywieziono do obozu w Buchenwaldzie.

W 1944 roku Prater został zbombardowany przez alianckie lotnictwo, a w pierwszym meczu po odbudowie Rapid Wiedeń pokonał w towarzyskim meczu Real Madryt 3:1. Wszystkie trzy gole strzelił Ernst Happel.

Na Praterze czterokrotnie rozgrywano finały Pucharu Mistrzów i Ligi Mistrzów. Tutaj wygrywał Inter (1964), FC Porto, w którego bramce stał Józef Młynarczyk, a Algierczyk Rabah Madjer strzelił Bayernowi decydującą bramkę piętą (1987), Milan (1990) i Ajax (1995).

Polacy wystąpili na Praterze dotychczas trzykrotnie. Dwa razy przegrali, ostatni mecz, w eliminacjach do mistrzostw świata 2006, wygrali 3:1.Stadion ma pięć gwiazdek, najwięcej w klasyfikacji UEFA. Podczas Euro na bieżni mają być postawione prowizoryczne trybuny, które zwiększą pojemność do 51 tys. miejsc. Więcej gromadziły tylko koncerty Rolling Stonesów, U2, Pink Floyd i spotkanie Jana Pawła II z młodzieżą.

Mistrzostwa rozpoczęły się 7 czerwca meczem Szwajcaria – Czechy w Bazylei na stadionie St. Jakob Park. Może on pomieścić 42,5 tys. widzów, jest największy w Szwajcarii, a spośród wszystkich stadionów Euro większy od niego jest tylko wiedeński Prater. Stadion św. Jakuba (nazywany popularnie Joggeli) został zbudowany na mistrzostwa świata w 1954 roku i razem z miejscami siedzącymi mógł wtedy pomieścić prawie 52 tysiące widzów. Był wówczas areną między innymi pierwszego meczu Węgry – RFN 8:3. W sumie rozegrano na nim sześć spotkań mundialu, w których padły aż 44 bramki!

Pozostało 94% artykułu
Sport
Putin chciał zorganizować własne igrzyska. Rosja odwołuje swoje plany
Sport
Narendra Modi marzy o igrzyskach. Pójdzie na starcie z Arabią Saudyjską i Katarem?
Sport
Plebiscyt na Najlepszego Sportowca Polski. Poznaliśmy nominowanych
Sport
Zmarł Michał Dąbrowski, reprezentant Polski w szermierce na wózkach, medalista z Paryża
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
SPORT I POLITYKA
Wielki zwrot w Rosji. Wysłali jasny sygnał na Zachód
Walka o Klimat
„Rzeczpospolita” nagrodziła zasłużonych dla środowiska