Kubica na poboczu

Grand Prix Niemiec. Lewis Hamilton zdominował piątkowe treningi. Robert Kubica rano wypadł z toru i uszkodził samochód, a po południu uzyskał ósmy czas. Niedzielny wyścig jest ważną próbą dla BMW Sauber. Na Heidfelda i Kubicę zwrócone będą wszystkie niemieckie oczy - pisze Mikołaj Sokół z Hockenheim

Aktualizacja: 19.07.2008 09:05 Publikacja: 18.07.2008 21:53

Kubica na poboczu

Foto: AFP

Przebieg piątkowych przygotowań zakłóciła pogoda. Poranne opady sprawiły, że większa część porannego treningu odbyła się na mokrej nawierzchni.

Jeśli reszta wyścigowego weekendu ma być sucha, to poszukiwanie optymalnych ustawień samochodu podczas jazdy po śliskim torze mija się z celem. Prognozy przewidują mżawkę podczas sobotnich kwalifikacji, natomiast w niedzielne popołudnie deszczowe chmury mają omijać Hockenheim szerokim łukiem.

Zmiana ustawień między kwalifikacjami i wyścigiem nie jest możliwa, bo samochody przebywają w parku zamkniętym.

Do jazdy po mokrym torze podwyższa się i zmiękcza zawieszenie, ustawia nieco większą siłę docisku, odpowiednio pochylając skrzydła, no i oczywiście zmienia opony. Ale między czasówką i wyścigiem można dokonać tylko ostatniej z wymienionych operacji. Dlatego jeśli zapowiadany jest suchy wyścig, ustawianie samochodu z myślą o jeździe po mokrym torze nie ma sensu, bo jego kierowca nie miałby najmniejszych szans na sukces.

Dlatego podczas porannej sesji jeżdżono niewiele, a ruch zaczął się dopiero w końcówce, kiedy optymalna linia przejazdu zaczęła przesychać. W takich warunkach przyczepność toru poprawia się praktycznie z minuty na minutę i w ostatnich sekundach sesji najlepsze czasy uzyskali kierowcy McLarena – Lewis Hamilton przed Heikkim Kovalainenem. Felipe Massa uzyskał trzeci czas, a jego partner z Ferrari Kimi Raikkonen był piąty.

Kubicę sklasyfikowano na przedostatniej pozycji. Stracił szansę na poprawienie czasu w końcówce sesji, bo na dziesięć minut przed wywieszeniem flagi w biało-czarną szachownicę wylądował na poboczu.

Po przejechaniu zaledwie jednego pomiarowego okrążenia na oponach przeznaczonych do jazdy po suchym torze Kubica na dohamowaniu przed prawym zakrętem Agip najechał lewymi kołami na białą linię wyznaczającą skraj toru. Optymalny tor jazdy był już wysuszony po kolejnych przejazdach kierowców, ale po bokach nawierzchnia wciąż była wilgotna. – Popełniłem błąd, najeżdżając na białą linię – opowiadał po treningu.

Popełniłem błąd, ale na szczęście straciliśmy niewiele czasu, bo do końca treningu pozostawało 10 minut - Robert Kubica, kierowca BMW Sauber

Po najechaniu na śliską białą farbę samochód zatańczył jak na lodzie. Zamiast zwolnić z 280 do ok. 230 km/godz., BMW sauber przemknął bokiem przez żwirowane pobocze, wytracając prawie całą prędkość, i lekko uderzył lewą stroną w ścianę z opon.

– To jedno z lżejszych uderzeń w mojej karierze – skomentował potem Polak, ale po wypadnięciu z toru mógł już tylko rozpiąć pasy i czekać na zakończenie sesji, obserwując poczynania kolegów zza bariery. – Na szczęście straciliśmy niewiele czasu, bo do końca sesji pozostawało może dziesięć minut – dodał Kubica.

Dwie i pół godziny przerwy w zupełności wystarczyły, aby mechanicy BMW Sauber naprawili uszkodzoną lewą stronę wyścigówki i po południu Kubica mógł znów zabrać się do pracy. Przejechał 36 okrążeń, czyli ponad połowę dystansu niedzielnego wyścigu, porównując dwa rodzaje opon przeznaczonych do jazdy po suchym torze. Uzyskał ósmy rezultat, tracąc ponad 1,3 sekundy do najlepszego – Hamiltona.

– Czasy nie są ważne, ważne jest przygotowanie samochodu – komentował przebieg sesji Kubica. – Bolid jest trudny w prowadzeniu, musimy jeszcze rozwiązać parę problemów.

Hamilton wykonał swój popisowy przejazd w końcówce sesji. Kierowca McLarena przejechał jedno pomiarowe okrążenie o ponad 0,7 sekundy szybciej niż drugi Massa. Czołowa trójka popołudniowego treningu ułożyła się zgodnie z pierwszymi trzema pozycjami w klasyfikacji mistrzostw świata.

Raikkonen przez całą sesję zmagał się z problemami w najwolniejszym sektorze toru. Tam tracił najwięcej do prowadzącej dwójki. Tak było też w końcówce sesji – po dwóch sektorach był szybszy od Massy, ale w wolnych zakrętach stracił ułamki sekund i zakończył sesję z trzecim czasem.

Dobre wyniki Hamiltona z pewnością podbudowały jego samopoczucie. Po dwóch nieudanych wyścigach w Kanadzie i we Francji wicemistrz świata pojechał bezbłędnie w Grand Prix Wielkiej Brytanii. Słabszy wynik Raikkonena oraz zerowe zdobycze punktowe Massy oraz Kubicy pomogły mu objąć prowadzenie w mistrzostwach. Jeśli kolejne kilka wyścigów ułoży się po jego myśli, rywale mogą mieć poważne problemy z utrzymaniem się blisko Hamiltona w punktacji.

Anglik potrzebuje bezpieczniejszej przewagi nad konkurencją. Bez wątpienia doskonale pamięta, co wydarzyło się w końcówce zeszłego sezonu, kiedy po serii błędów wypuścił z rąk prawie pewny tytuł mistrzowski. Wyciągnął z tego wnioski, ale także w tym sezonie kilka razy pokazał, że może stracić zimną krew na torze. Duża przewaga punktowa z pewnością pozwoli mu zapanować nad nerwami, lecz do jej uzyskania potrzebuje jeszcze paru tak świetnych występów jak dwa tygodnie temu na torze Silverstone.

Piątkowe treningi przed Grand Prix Niemiec pokazały, że na Hockenheim Hamilton jest głównym faworytem, ale rywale z Ferrari na pewno tanio skóry nie sprzedadzą.

Przebieg piątkowych przygotowań zakłóciła pogoda. Poranne opady sprawiły, że większa część porannego treningu odbyła się na mokrej nawierzchni.

Jeśli reszta wyścigowego weekendu ma być sucha, to poszukiwanie optymalnych ustawień samochodu podczas jazdy po śliskim torze mija się z celem. Prognozy przewidują mżawkę podczas sobotnich kwalifikacji, natomiast w niedzielne popołudnie deszczowe chmury mają omijać Hockenheim szerokim łukiem.

Pozostało 92% artykułu
Sport
Jagiellonii i Legii sen o Wrocławiu
Sport
Tadej Pogacar silny jak nigdy
Sport
PKOl i Radosław Piesiewicz pozwą ministra Sławomira Nitrasa
Sport
Mistrzostwa świata w kolarstwie szosowym. Katarzyna Niewiadoma wśród gwiazd
Sport
Radosław Piesiewicz ripostuje. Prezes PKOl zyskał na czasie