Przebieg piątkowych przygotowań zakłóciła pogoda. Poranne opady sprawiły, że większa część porannego treningu odbyła się na mokrej nawierzchni.
Jeśli reszta wyścigowego weekendu ma być sucha, to poszukiwanie optymalnych ustawień samochodu podczas jazdy po śliskim torze mija się z celem. Prognozy przewidują mżawkę podczas sobotnich kwalifikacji, natomiast w niedzielne popołudnie deszczowe chmury mają omijać Hockenheim szerokim łukiem.
Zmiana ustawień między kwalifikacjami i wyścigiem nie jest możliwa, bo samochody przebywają w parku zamkniętym.
Do jazdy po mokrym torze podwyższa się i zmiękcza zawieszenie, ustawia nieco większą siłę docisku, odpowiednio pochylając skrzydła, no i oczywiście zmienia opony. Ale między czasówką i wyścigiem można dokonać tylko ostatniej z wymienionych operacji. Dlatego jeśli zapowiadany jest suchy wyścig, ustawianie samochodu z myślą o jeździe po mokrym torze nie ma sensu, bo jego kierowca nie miałby najmniejszych szans na sukces.
Dlatego podczas porannej sesji jeżdżono niewiele, a ruch zaczął się dopiero w końcówce, kiedy optymalna linia przejazdu zaczęła przesychać. W takich warunkach przyczepność toru poprawia się praktycznie z minuty na minutę i w ostatnich sekundach sesji najlepsze czasy uzyskali kierowcy McLarena – Lewis Hamilton przed Heikkim Kovalainenem. Felipe Massa uzyskał trzeci czas, a jego partner z Ferrari Kimi Raikkonen był piąty.