RZ: Jak z pańskiej perspektywy wyglądał ten świetny start?
Robert Kubica: Od razu zyskałem dwie pozycje, ale na dojeździe do pierwszego zakrętu zostałem trochę przyblokowany i musiałem pojechać bliżej wewnętrznej. Tam nie było dobrej przyczepności, ale nie miałem innego wyjścia, straciłem jedno miejsce. Przed nawrotem byłem szósty, ale zaraz udało się tam awansować.
Potem jechał pan bardzo dobrze, nie było chyba problemów z utrzymaniem tempa Kovalainena?
Pierwsza połowa wyścigu była rzeczywiście bardzo dobra, wszystko układało się nawet lepiej, niż zakładaliśmy. Jechałem takim samym tempem jak Raikkonen, który miał podobne obciążenie paliwem. Utrzymywaliśmy równy rytm jazdy i gdyby nie neutralizacja, to prawdopodobnie byłbym czwarty. Samochód bezpieczeństwa pokrzyżował jednak plany. Co prawda podczas tankowania udało się wyprzedzić Kovalainena, ale niestety ciśnienie w ostatnim komplecie opon było dość niskie, przez co nie udało się ich odpowiednio dogrzać. Przez pierwsze dziesięć okrążeń po ponownym starcie jechało mi się jak po lodzie, potem bolid też się kiepsko prowadził, bo nie udało się doprowadzić opon do optymalnego ciśnienia, i skończyłem wyścig na siódmym miejscu.
Czyli nie dało się obronić pozycji przed atakami Kovalainena i Raikkonena?