Nowy tor czeka

Na ulicznym torze w Walencji Robert Kubica będzie bronić czwartego miejsca w klasyfikacji kierowców. Podczas piątkowego treningu najszybciej jeździli Sebastian Vattel z ekipy Toro Rosso - to niespodzianka - i Kimi Reikkonen z Ferrari - pisze Mikołaj Sokół z Walencji

Aktualizacja: 22.08.2008 22:08 Publikacja: 22.08.2008 21:30

Samochód niemieckiego kierowcy Timo Glocka na torze w Walencji

Samochód niemieckiego kierowcy Timo Glocka na torze w Walencji

Foto: AFP

Wyścigówki Formuły 1 muszą być z ogromną starannością przygotowane do jazdy po konkretnym torze. Nawet najlepsze symulacje, wykorzystujące komputery o ogromnej mocy obliczeniowej, nie zastąpią jazdy po trasie wyścigu. Dlatego zawodnicy byli w piątek bardzo zapracowani i, inaczej niż podczas rutynowych treningów na doskonale znanych torach, tym razem jeździli praktycznie bez przerwy.

W piątkowy poranek garaże na malowniczym nabrzeżu portu w Walencji jako pierwszy opuścił Robert Kubica. Polak słynie ze znakomitej jazdy po torach ulicznych, bardzo szybko uczy się także nowych tras i zawsze świetnie spisuje się w trudnych warunkach – czyli takich, jakie panowały w piątek na hiszpańskim torze. Jezdnia była bardzo zakurzona i podczas pierwszych okrążeń koła pędzących bolidów wyrzucały w powietrze chmury pyłu. Choć obiekt w Walencji jest dużo szerszy niż chociażby tor w Monte Carlo, to i tak jazda po nim była sporym wyzwaniem. – Rano przyczepność była dramatycznie niska – relacjonował Kubica. – Było bardzo ślisko i jechało się niczym rajdówką.

Idealny tor jazdy został jednak dość szybko wyczyszczony, ale najmniejszy błąd w wyścigowej sztuce natychmiast powodował zjazd na wciąż zabrudzoną krawędź toru. Do opon błyskawicznie przyklejał się kurz, dramatycznie zmniejszając przyczepność samochodu. Dlatego wyprzedzanie podczas niedzielnego wyścigu – manewr wymagający zjechania z wyścigowej linii i przeciśnięcia się obok rywala – może być utrudnione. W Walencji nie brakuje mocnych dohamowań po długich prostych, ale najmniejsza pomyłka w doborze punktu hamowania czy też skrętu może zakończyć się wypadnięciem z trasy, co zresztą można było zaobserwować już w piątek.

Kierowcy bez strachu wykorzystywali szerokie, nietypowe jak na tor uliczny pobocza. Projektant Hermann Tilke może odbierać gratulacje za zaprojektowanie względnie bezpiecznej trasy. Poza wpadką Davida Coultharda w końcówce porannej sesji, nikt nie uderzył w barierę. Po drobnych błędach idealny tor jazdy opuszczali tacy mistrzowie, jak Fernando Alonso (Renault), Kimi Raikkonen, Felipe Massa (obaj Ferrari) czy Lewis Hamilton (McLaren). – Udało się uniknąć większych przygód – przyznał za to Kubica, który w pierwszym treningu uzyskał szósty czas. – Gdyby kwalifikacje odbywały się dzisiaj rano, to byłoby bardzo dobrze – żartował Polak. Widać było, że na śliskim torze biało-granatowy BMW Sauber z naszym kierowcą w kokpicie radzi sobie bardzo dobrze. Odwrotnie Nick Heidfeld – doświadczony Niemiec przez cały piątek wyraźnie odstawał formą od młodszego kolegi z zespołu i obie sesje treningowe ukończył 10 pozycji za nim. – Nie jestem zadowolony z czasów okrążeń – otwarcie przyznał .

W czołówce znaleźli się oczywiście zawodnicy dwóch czołowych zespołów, Ferrari i McLarena. Oba treningi miały jednak niespodziewanych bohaterów. Przed południem świetnie spisywali się kierowcy Scuderii Toro Rosso: Sebastian Vettel był najszybszy, a Sebastien Bourdais uzyskał czwarty czas. W drugim treningu hiszpańską publiczność rozgrzał do białości Alonso, który w końcówce sesji wskoczył na pierwsze miejsce klasyfikacji. Tuż przed zakończeniem jazd jego rezultat poprawił jednak o zaledwie 0,020 sekundy Kimi Raikkonen. Trzecim czasem błysnął Jenson Button z Hondy, a Kubica tym razem był ósmy. Różnice czasowe w drugim treningu były jednak niewielkie – cała stawka 20 kierowców zmieściła się w niespełna dwóch sekundach.

Po zakończeniu porannego treningu z inicjatywy Fernando Alonso cały światek Formuły 1 uczcił pamięć ofiar katastrofy lotniczej w Madrycie. W południe kierowcy i najważniejsze osobistości wyścigowych mistrzostw świata zebrali się w paddocku i na trzy minuty nad portowymi basenami zapadła cisza, przerwana następnie przez ryk okrętowych syren ze zgromadzonych przy nabrzeżu jachtów. – Cała Hiszpania jest w szoku – mówił Alonso. – Dla mnie to najsmutniejszy początek wyścigowego weekendu w całej karierze.

Na pocieszenie w postaci wygranej przed własna publicznością były mistrz świata ma jednak nikłe szanse. Przebieg piątkowych treningów wskazuje na powrót Ferrari do wysokiej formy, choć w miarę wzrastającej przyczepności nawierzchni kierowcy McLarena, którzy wygrali trzy ostatnie wyścigi, mogą zagrozić Raikkonenowi i Massie. Alonso i Kubicy – dwóm bliskim kolegom z paddocku – pozostanie zapewne walka o miejsce za plecami wielkiej czwórki.

Obaj kierowcy gościli w piątek na oficjalnej konferencji prasowej, podczas której – podobnie jak właściwie wszyscy zawodnicy – nie szczędzili ciepłych słów pod adresem organizatorów nowego wyścigu. Kubica przyznał jednak, że dla niego trasa w Walencji jest… zbyt łatwa. Polak uwielbia tory uliczne, ale tutaj jeździ się zbyt daleko od ścian. Brakuje też szybkich łuków, gdzie zawodnik może wykazać się odwagą i mistrzowskim opanowaniem pędzącego z prędkością ponad 200 km/godz samochodu. Większość zakrętów przejeżdżana jest na drugim bądź trzecim biegu, z prędkością około 100 km/godz, a szybsze sekcje przejeżdża się z kolei pełnym gazem. – To taki tor w stylu stop&go – mówił Kubica. – Dla mnie to dobrze, bo takie obiekty też lubię. Szkoda tylko, że nie ma tu szybszych zakrętów.

Alonso podkreślił, że bardzo istotne na tym torze jest hamowanie. – Są dwa miejsca, przed zakrętami numer 12 i 17, gdzie hamujemy z ponad 300 km na godz. do poniżej 100 – powiedział Hiszpan. – Raz nawet pomyliły mi się te zakręty – dodał półżartem były mistrz świata, uboższy po piątkowych jazdach o 10 tys. euro. To kara za przejechanie po białej linii przy zjeździe na pas serwisowy.

Obaj rywale są zdania, że konfiguracja trasy umożliwiać będzie wyprzedzanie, zwłaszcza w miejscach wspomnianych przez Alonso. Dzięki temu niedzielny wyścig może być interesującym widowiskiem, nie pozbawionym także elementu hazardu. Usuwanie skutków ewentualnych kolizji może oznaczać konieczność użycia samochodu bezpieczeństwa, a w tym sezonie już kilka razy neutralizacja wywróciła klasyfikację wyścigu do góry nogami. Dla Kubicy i Alonso – kolegów od pokerowego stolika – może to być jedyna szansa na powalczenie z kierowcami Ferrari czy McLarena.

Wyścigówki Formuły 1 muszą być z ogromną starannością przygotowane do jazdy po konkretnym torze. Nawet najlepsze symulacje, wykorzystujące komputery o ogromnej mocy obliczeniowej, nie zastąpią jazdy po trasie wyścigu. Dlatego zawodnicy byli w piątek bardzo zapracowani i, inaczej niż podczas rutynowych treningów na doskonale znanych torach, tym razem jeździli praktycznie bez przerwy.

W piątkowy poranek garaże na malowniczym nabrzeżu portu w Walencji jako pierwszy opuścił Robert Kubica. Polak słynie ze znakomitej jazdy po torach ulicznych, bardzo szybko uczy się także nowych tras i zawsze świetnie spisuje się w trudnych warunkach – czyli takich, jakie panowały w piątek na hiszpańskim torze. Jezdnia była bardzo zakurzona i podczas pierwszych okrążeń koła pędzących bolidów wyrzucały w powietrze chmury pyłu. Choć obiekt w Walencji jest dużo szerszy niż chociażby tor w Monte Carlo, to i tak jazda po nim była sporym wyzwaniem. – Rano przyczepność była dramatycznie niska – relacjonował Kubica. – Było bardzo ślisko i jechało się niczym rajdówką.

Pozostało 82% artykułu
Sport
Andrzej Duda i Międzynarodowy Komitet Olimpijski. Czy to w ogóle możliwe?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sport
Wsparcie MKOl dla polskiego kandydata na szefa WADA
Sport
Alpy 2030. Zimowe igrzyska we Francji zagrożone?
Sport
Putin chciał zorganizować własne igrzyska. Rosja odwołuje swoje plany
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Sport
Narendra Modi marzy o igrzyskach. Pójdzie na starcie z Arabią Saudyjską i Katarem?