Prawny konflikt ducha i litery

Kara dla Hamiltona. Na pięć wyścigów przed końcem sezonu atmosfera staje się napięta. Oliwy do ognia dolał tercet sędziujący Grand Prix Belgii, który podjął kontrowersyjną decyzję

Aktualizacja: 10.09.2008 21:27 Publikacja: 10.09.2008 20:24

Lewis Hamilton cieszył się ze zwycięstwa przedwcześnie. Z pierwszego miejsca w Spa zepchnęli go sędz

Lewis Hamilton cieszył się ze zwycięstwa przedwcześnie. Z pierwszego miejsca w Spa zepchnęli go sędziowie

Foto: AFP

Lider klasyfikacji mistrzowskiej Lewis Hamilton w końcówce wyścigu zaatakował prowadzącego Kimiego Raikkonena i nie zmieścił się w szykanie Bus Stop, ścinając jej drugą część po asfaltowym poboczu.

Jeśli postępujący w ten sposób kierowca zyskuje przewagę (wyprzedzi rywala lub – gdy do zdarzenia dochodzi w czasie kwalifikacji – uzyska dobry czas okrążenia), sędziowie mają prawo nałożyć karę. W kwalifikacjach anulują czas okrążenia uzyskany przy skróceniu sobie drogi, podczas wyścigu nakazują kierowcy przejechanie przez aleję serwisową z zachowaniem ograniczenia prędkości do 80 km/godz. Jeśli wykroczenie popełniono w końcówce wyścigu, zamiast przejazdu przez boks dolicza się 25 s do rezultatu kierowcy.

Tak właśnie postąpiono w Belgii i Hamilton spadł z pierwszego miejsca na trzecie. Nad nowym zwycięzcą wyścigu Felipe Massą kierowca McLarena ma zaledwie dwa punkty przewagi w mistrzostwach – zamiast ośmiu.

Tyle że Lewis Hamilton postąpił zgodnie z literą prawa, bo oddał pozycję Raikkonenowi. – Telemetria pokazuje, że na linii startu/mety Lewis był o 6 km/godz. wolniejszy od Raikkonena – twierdzi rzecznik prasowy zespołu McLaren. Dopiero chwilę potem Anglik zaatakował lidera przed nawrotem La Source i objął prowadzenie. – Hamilton nie zrobił nic złego – uważa Niki Lauda, trzykrotny mistrz świata. – Zgodnie z przepisami przepuścił Raikkonena, a potem go wyprzedził.

Nie ulega wątpliwości, że decyzja o ukaraniu Hamiltona jest bardzo kontrowersyjna (zespół zapowiedział zresztą odwołanie do Międzynarodowego Trybunału Apelacyjnego, ale nie wiadomo, czy skarga zostanie w ogóle przyjęta – przepisy zabraniają odwoływania się od kar przejazdu przez boksy nakładanych w czasie wyścigu).

Nie pierwszy raz w tym sezonie sędziowie mają zastrzeżenia do zachowań Hamiltona na torze, jednak tym razem ich reakcja jest mocno przesadzona. Anglik postąpił zgodnie z przepisami, ustępując pola rywalowi. Wcześniej w tym roku, podczas Grand Prix Francji, został już ukarany za wyprzedzenie Sebastiana Vettela, lecz wówczas nie oddał pozycji kierowcy Scuderii Toro Rosso.

Nowe światło na sprawę rzuca wypowiedź Felipe Massy. – Często dyskutujemy na temat podobnych incydentów podczas oficjalnych odpraw kierowców z dyrektorem wyścigu – tłumaczy Brazylijczyk. – Wielokrotnie podkreślano, że kierowca ścinający szykanę musi oddać pozycję rywalowi i nie może wykorzystać w żaden sposób ewentualnej innej przewagi uzyskanej dzięki wykroczeniu.Zdaniem kierowcy Ferrari Hamilton, gdyby pokonał szykanę we właściwy sposób, nie byłby w stanie zaatakować Raikkonena na krótkim odcinku prostej startowej. – Może gdyby Lewis poczekał i wyprzedził go na następnej prostej, sytuacja wyglądałaby inaczej – twierdzi Massa. Zdanie Brazylijczyka podziela Jarno Trulli.

Nie zmienia to jednak faktu, że Hamilton nie tylko sprytnie wykorzystał konfigurację toru, ale i zastosował się do litery prawa. Trudno się spodziewać, aby posłusznie pokonywał kolejne odcinki toru za Raikkonenem, rezygnując z prób ataku.

Gdzie w takim razie jest granica? Jeden, dwa czy trzy zakręty później, a może pół okrążenia? Sędziowie nie są konsekwentni. Inny zespół podejmujący decyzje w czasie wyścigu w Walencji postąpił dokładnie na odwrót.

Wyjeżdżający ze stanowiska serwisowego Felipe Massa doprowadził do niebezpiecznej sytuacji z Adrianem Sutilem (Force India) wzdłuż alei serwisowej. Za takie zachowanie kierowcy są także karani przejazdem przez tę aleję. Massa się tłumaczył, że jadący w ogonie stawki Sutil powinien był ustąpić mu miejsca. Sędziowie poprzestali na karze finansowej – bardziej w zgodzie z duchem niż literą prawa. Dwa tygodnie później było inaczej.

Szkoda, że w decydujących momentach pasjonującego sezonu reputacja Formuły 1 wystawiona jest na szwank – tym razem przez niekonsekwencję sędziów, która może mieć decydujący wpływ na losy mistrzowskiego tytułu.

Lider klasyfikacji mistrzowskiej Lewis Hamilton w końcówce wyścigu zaatakował prowadzącego Kimiego Raikkonena i nie zmieścił się w szykanie Bus Stop, ścinając jej drugą część po asfaltowym poboczu.

Jeśli postępujący w ten sposób kierowca zyskuje przewagę (wyprzedzi rywala lub – gdy do zdarzenia dochodzi w czasie kwalifikacji – uzyska dobry czas okrążenia), sędziowie mają prawo nałożyć karę. W kwalifikacjach anulują czas okrążenia uzyskany przy skróceniu sobie drogi, podczas wyścigu nakazują kierowcy przejechanie przez aleję serwisową z zachowaniem ograniczenia prędkości do 80 km/godz. Jeśli wykroczenie popełniono w końcówce wyścigu, zamiast przejazdu przez boks dolicza się 25 s do rezultatu kierowcy.

Pozostało 81% artykułu
Sport
Andrzej Duda i Międzynarodowy Komitet Olimpijski. Czy to w ogóle możliwe?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sport
Wsparcie MKOl dla polskiego kandydata na szefa WADA
Sport
Alpy 2030. Zimowe igrzyska we Francji zagrożone?
Sport
Putin chciał zorganizować własne igrzyska. Rosja odwołuje swoje plany
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Sport
Narendra Modi marzy o igrzyskach. Pójdzie na starcie z Arabią Saudyjską i Katarem?