Mistrz olimpijski Szwajcar Fabian Cancellara nie bronił tytułów z 2006 i 2007, bo na ten sezon ma już dość wysiłku. Wicemistrz z Pekinu Szwed Gustaw Larsson wystartował w mistrzostwach, ale zajął dopiero piąte miejsce.
Amerykanin Levi Leipheimer, srebrny i brązowy medalista igrzysk, zwycięzca obu etapów jazdy na czas w zakończonej niedawno Vuelcie, do trzeciego miejsca stracił 14 sekund. Zawiedli Australijczyk Michael Rogers, były trzykrotny mistrz świata, i David Millar, dziewiąty w Varese.
Na trudnej, liczącej prawie 44 kilometry trasie wokół jeziora di Varese główne role odgrywali ci, którzy zwykle są na dalekim planie. Bert Grabsch to wprawdzie mistrz Niemiec w jeździe na czas i zwycięzca czasówki podczas ubiegłorocznej Vuelty, ale poza krajem postać mało rozpoznawalna.
Nowy wicemistrz Svein Tuft to pierwszy od blisko ćwierć wieku Kanadyjczyk na podium MŚ w tej konkurencji. Poprzednim był Steve Bauer w 1984. Ostatnie miejsce podium zajął najbardziej znany z medalistów, Amerykanin David Zabriskie.
Grabsch, 33-letni kolarz ekipy Columbia, przejechał trasę w 52 minuty i jedną sekundę. Pędził z szybkością ponad 50 km/godz. Jego przewaga na mecie była wyraźna. Tufta wyprzedził o 42 sekundy, Zabriskie o 10 sekund. W Pekinie Grabsch nie odegrał większej roli. W wyścigu na czas był 14. Jego nazwisko było w Varese wymieniane przez specjalistów wśród kandydatów do medali, podobnie jak Kanadyjczyka Tufta, ale chyba nikt się nie spodziewał, że to oni zdecydują o losach wyścigu.