Wprowadzone przed niespełna dwoma laty reguły zakazujące tankowania samochodów w pierwszej fazie neutralizacji to zdecydowany numer 1 na tej liście.
Kiedy podczas Grand Prix Brazylii 2003 Mark Webber rozbił swojego Jaguara na szybkim łuku przed prostą startową, Fernando Alonso zignorował żółte flagi i wpadł z pełną prędkością na leżące na środku toru koło, oderwane od bolidu Webbera. Hiszpan trafił do szpitala, a twórcy regulaminów mieli kolejny powód do zastanowienia się, jak zwiększyć poziom bezpieczeństwa na torach.
Z początkiem sezonu 2007 wprowadzono przepis, który w założeniu ma zmusić kierowców do zachowania szczególnej ostrożności w pierwszej fazie neutralizacji. Przedtem tuż po wyjechaniu na tor samochodu bezpieczeństwa zawodnicy pędzili na złamanie karku do alei serwisowej, aby dotankować samochód nie tracąc wyrobionej przed neutralizacją przewagi czasowej i w rezultacie zachować pozycję. Z kolei drugi kierowca danego zespołu starał się zwolnić tempo, aby dojechać na swoje stanowisko serwisowe kiedy już mechanicy obsłużą bolid kolegi z ekipy. To wszystko sprawiało, że zamiast poprawy bezpieczeństwa, na torze panował chaos.
Rozwiązanie zaproponowane przez twórców regulaminów co prawda eliminuje zagrożenie związane z szybką jazdą po ogłoszeniu neutralizacji, za to wprowadza zupełnie niepotrzebny element przypadkowości. Obecnie zawodnicy muszą czekać na sygnał od sędziów, zezwalający na „otwarcie” alei serwisowej. Wcześniejsze tankowanie (wymiana opon jest bezkarna i może odbywać się w dowolnym momencie) oznacza karny, dziesięciosekundowy postój w boksie – w dodatku karę odbywa się już po zakończeniu neutralizacji, aby straty poniesione przez zawodnika były jeszcze bardziej dotkliwe.
Co się dzieje z kierowcami, którzy po prostu nie mają już paliwa i muszą zjechać na tankowanie? Cóż, mają pecha – tak jak Fernando Alonso i Nico Rosberg w zeszłorocznej Grand Prix Kanady, Nick Heidfeld w tegorocznej Grand Prix Hiszpanii, czy też Robert Kubica i ponownie Rosberg w niedzielnym wyścigu o Grand Prix Singapuru. Karny postój w boksie oznacza łącznie około 30 sekund straty, co z reguły niweczy szanse pechowca na dobry wynik.