Mistrz Hamilton, Kubica poza podium

W dramatycznym kończącym sezon wyścigu Lewis Hamilton na ostatnich metrach zapewnił sobie mistrzowski tytuł. Robert Kubica nie zdobył punktu i spadł z trzeciego na czwarte miejsce w klasyfikacji kierowców.

Aktualizacja: 03.11.2008 06:55 Publikacja: 02.11.2008 18:13

Lewis Hamilton

Lewis Hamilton

Foto: AFP

Rok temu Hamiltonowi zabrakło jednego punktu do mistrzostwa. Tym razem karta się odwróciła – kierowca McLarena musiał dojechać do mety na piątym miejscu, aby nawet przy zwycięstwie Felipe Massy zostać najmłodszym mistrzem świata Formuły1. I taki scenariusz się sprawdził, choć pogoda sprawiła, że losy tytułu rozstrzygnęły się dopiero pod koniec wyścigu.

[srodtytul]Niewłaściwe opony[/srodtytul]

Kubica szanse na historyczny sukces stracił jeszcze przed startem wyścigu, a na dobrą sprawę już podczas treningów. Drugi raz z rzędu zespół BMW Sauber nie był w stanie dobrze przygotować samochodu Kubicy, przez co nasz kierowca ruszał do wyścigu dopiero z 13. pola. A raczej ruszałby, bo tuż przed startem popełniono błąd w doborze opon. Dwie minuty przed rozpoczęciem okrążenia rozgrzewkowego nad torem przeszła ulewa i start przesunięto o 10 minut, dając zespołom szansę na zmianę ogumienia. Wszyscy poza Kubicą wyruszyli do okrążenia rozgrzewkowego na oponach do jazdy po mokrym torze. – Zaryzykowaliśmy z oponami – tłumaczył dyrektor techniczny BMW Sauber, Willy Rampf. – Jednak tor był zbyt mokry i jeszcze przed startem Robert musiał zjechać do boksu na zmianę.

Kubica znalazł się na ostatniej pozycji i nawet trwająca kilka okrążeń neutralizacja po wypadku kończącego karierę w Formule 1 Davida Coultharda nie pomogła mu w odrobieniu strat. Przez większość wyścigu Polak jechał w ogonie stawki i dopiero po świetnej końcówce osiągnął metę na jedenastej pozycji. W ten sposób uciekła szansa na utrzymanie się w punktacji przed Raikkonenem. Fin był trzeci i zrównał się punktami z Kubicą, ale wyprzedził go dzięki większej liczbie zwycięstw.

Sprawdził się czarny scenariusz, przepowiadany przez Kubicę dwa tygodnie temu. – Mam nadzieję, że nie przegram trzeciego miejsca jednym punktem – mówił Polak po tym, jak szefostwo BMW Sauber nie podjęło decyzji o zamianie pozycji pomiędzy nim a Nickiem Heidfeldem (takie posunięcie wykonano w Ferrari — Raikkonen przepuścił Massę). – Nie widziałem potrzeby zamiany miejsc pomiędzy Nickiem i Robertem – tłumaczył wtedy Mario Theissen. – Nasi kierowcy są na trzecim i piątym miejscu. Jestem pewien, że po wyścigu w Brazylii utrzymamy te pozycje.

Przewidywania szefa BMW Sauber nie sprawdziły się – Kubica stracił miejsce na rzecz Raikkonena, a dziesiąty na mecie Heidfeld (startował z ósmego pola i nie miał kłopotów z doborem ogumienia) spadł w punktacji za Fernando Alonso, który kolejny raz stanął na podium, przedzielając kierowców Ferrari.

[srodtytul]Horror w deszczu[/srodtytul]

Kibice skupiali się jednak na walce o mistrzostwo świata. Felipe Massa, dopingowany przez rodaków, zrobił wszystko, co mógł. Po starcie z pole position, bez problemów dowiózł zwycięstwo do mety. Hamilton do szczęścia potrzebował zatem piątego miejsca i przez większość wyścigu utrzymywał się na pozycjach gwarantujących mu zdobycie tytułu.

Horror nastąpił dopiero w końcówce, gdy silny wiatr ponownie przygnał deszczowe chmury nad przedmieścia Sao Paulo. Kiedy wydawało się, że wszystko jest już poukładane, na osiem okrążeń przed metą zaczęło padać. Kierowcy jeden po drugim zjeżdżali do alei serwisowej po opony przeznaczone do jazdy po mokrym torze. Ryzyko podjęli jedynie zawodnicy Toyoty – gdy czołówka powróciła na tor, okazało się, że na czwartym miejscu jedzie Timo Glock. Niemiec postawił wszystko na jedną kartę i spróbował dojechać do mety nie zmieniając gum. To mogło zaważyć na losach mistrzowskiego tytułu, bo Hamilton nagle znalazł się na piątej pozycji – teoretycznie gwarantującej mu utrzymanie przewagi nad Massą, ale z tyłu świetnym tempem zaczął nagle jechać Sebastian Vettel.

[srodtytul]Przedwczesna radość[/srodtytul]

Zwycięzca deszczowej Grand Prix Włoch nie po raz pierwszy pokazał, że na śliskim torze on i jego bolid Toro Rosso spisują się wyśmienicie. Kiedy do mety pozostawały jeszcze trzy okrążenia, za tą dwójką znalazł się zdublowany Kubica. Polak na mokrym torze jechał dużo lepiej, wyprzedził Vettela i Hamiltona. W zamieszaniu także młody Niemiec poradził sobie z kierowcą McLarena. – Kiedy Sebastian mnie wyprzedził, usłyszałem przez radio, że muszę się znaleźć przed nim. Nie mogłem w to uwierzyć – opowiadał później Hamilton.

Do mety pozostawały dwa okrążenia, a w garażu McLarena wszyscy z napięciem patrzyli w ekran pokazujący pozycje kierowców na torze. – Widzieliśmy, że Glock coraz bardziej traci dystans do nas – mówił po wyścigu dyrektor zarządzający McLarena, Martin Whitmarsh. – Powiedzieliśmy Lewisowi, żeby nie martwił się Vettelem i że Glock jedzie na suchych oponach, więc na ostatnim okrążeniu musi być wolniejszy. Nie wiedzieliśmy jednak, czy pada wystarczająco mocno, aby wykorzystać nasze deszczowe ogumienie. Ale udało się.

Kiedy Massa przemknął przez linię mety jako pierwszy, kibice zagłuszyli ryk silników V8. W boksach Ferrari członkowie rodziny Brazylijczyka padali sobie w objęcia, krzycząc z radości – tylko po to, by kilkanaście sekund później z niedowierzaniem zdać sobie sprawę, że jednak to Hamilton jest mistrzem.

Na okrążeniu zwalniającym Massa przez łzy dziękował swojemu zespołowi za wsparcie. Do szczęścia zabrakło niewiele – gdyby nie błędy z pierwszej części sezonu, kiedy Brazylijczyk dwukrotnie wypadał z toru i nie kończył wyścigu, gdyby nie deszczowe Silverstone, gdzie Massa siedem razy zwiedzał pobocze, gdyby nie urwany wąż do tankowania w Singapurze... Taki los przegranych, którzy tym bardziej przeżywają porażkę, im mniejsza różnica dzieli ich od zwycięzcy. Massa potrafił jednak opanować emocje. – Jestem dumny z zespołu i z kibiców, którzy dali mi dużo więcej wsparcia, niż się spodziewałem – powiedział triumfator Grand Prix Brazylii.

[ramka][srodtytul]Grand Prix Brazylii 18. wyścig[/srodtytul]

1. F. Massa (Brazylia, Ferrari) 1:34.11,435

2. F. Alonso (Hiszpania, Renault) strata 13,298

3. K. Raikkonen (Finlandia, Ferrari) 16,235

4. S. Vettel (Niemcy, Toro Rosso) 38,011;

5. L. Hamilton (W. Brytania, McLaren-Mercedes) 38,907;

6. T. Glock (Niemcy, Toyota) 44,368;

7. H. Kovalainen (Finlandia, McLaren-Mercedes) 55,074;

8. J. Trulli (Włochy, Toyota) 1.08,463;

9. M. Webber (Australia, Red Bull-Renault) 1.19,666; 10. N. Heidfeld (Niemcy, BMW Sauber) 1 okr.

11. R. Kubica (Polska, BMW Sauber) 1 okr.

[b]Klasyfikacja końcowa MŚ kierowców[/b]

1. Hamilton 98

2. Massa 97

3. Raikkonen 75

4. Kubica 75;

5. Alonso 61;

6. Heidfeld 60;

7. Kovalainen 53;

8. Vettel 35; 9. Trulli 31;

10. Glock 25; 11. Webber 21;

12. N. Piquet jr (Brazylia, Renault) 19;

13. N. Rosberg (Niemcy, Williams-Toyota) 17;

14. R. Barrichello (Brazylia, Honda) 11;

15. K. Nakajima (Japonia, Williams-Toyota) 9;

16. D. Coulthard (W. Brytania, Red Bull-Renault);

17. S. Bourdais (Francja, Toro Rosso) 4;

18. J. Button (W. Brytania, Honda) 3;

19. G. Fisichella (Włochy, Force India) 0; 20. A. Sutil (Niemcy, Force India) 0; 21. T. Sato (Japonia, Super Aguri) 0; 22. A. Davidson (W. Brytania, Super Aguri) 0.

[b]Konstruktorzy[/b]

1. Ferrari 172

2. McLaren-Mercedes 151

3. BMW Sauber 135

4. Renault 80;

5. Toyota 56;

6. Toro Rosso 39;

7. Red Bull-Renault 29;

8. Williams-Toyota 26;

9. Honda 14;

10. Force India 0.

Zespół Super Aguri Honda wycofał się z rywalizacji.[/ramka]

[ramka][srodtytul]Powiedzieli [/srodtytul]

[i]Lewis Hamilton, McLaren Mercedes[/i]

To był najbardziej dramatyczny wyścig w moim życiu! Trudno to wszystko opisać słowami, do samego końca nie wiedziałem, czy się udało. Dopóki nie zaczęło padać, czułem się w miarę komfortowo. Kiedy tor stał się bardziej śliski, postanowiłem nie ryzykować. Vettel mnie wyprzedził, ale w ostatnim zakręcie udało mi się znaleźć przed Glockiem. To było niesamowite. Krzyczałem przez radio „Czy mi się udało, czy mi się udało?”. Dopiero po przejechaniu mety, kiedy wjeżdżałem w pierwszy zakręt na okrążeniu zwalniającym, zespół powiedział mi, że jestem mistrzem świata. To jest jak sen...

[i]Felipe Massa, Ferrari[/i]

Pojechaliśmy perfekcyjny wyścig i prawie nam się udało. Kiedy przejechałem przez linię mety, mój inżynier wyścigowy Rob Smedley powiedział mi przez radio, że Hamilton jest piąty i zdobywa tytuł jednym punktem. Taki jest sport i nie pozostaje mi nic innego, jak się z tym pogodzić. Gratulacje dla Lewisa: ten, kto zdobywa najwięcej punktów, zasługuje na mistrzowski tytuł. Musimy się cieszyć z tego, co mamy – choćby z mistrzostwa świata konstruktorów, które jest bardzo ważne dla zespołu. To był sezon wzlotów i upadków, bardzo wiele się nauczyliśmy. Opuszczam Interlagos z głową uniesioną do góry, bo znów wygrałem przed własną publicznością.

[i]Mario Theissen, szef BMW Sauber[/i]

Zrobiliśmy krok do przodu, już trzeci rok z rzędu. Mamy nasze pierwsze podwójne zwycięstwo, nasi kierowcy 11 razy stawali na podium i jako jedyny zespół w stawce nie mieliśmy ani jednego defektu technicznego. Do tego dochodzi świetna strategia wyścigowa i praca całego zespołu. Sezon był bardzo dobry, lecz niestety ostatni wyścig nie poszedł po naszej myśli. Po raz pierwszy od 34 wyścigów nie zdobyliśmy ani jednego punktu. Nie wiemy jeszcze, jaka jest przyczyna kłopotów Roberta. Dwa razy z rzędu nie wszedł do finału kwalifikacji i była to dla nas niespodzianka. Musimy wszystko przeanalizować i zastanowić się, dlaczego tak było.

[i]zebrał m.s.[/i][/ramka]

Rok temu Hamiltonowi zabrakło jednego punktu do mistrzostwa. Tym razem karta się odwróciła – kierowca McLarena musiał dojechać do mety na piątym miejscu, aby nawet przy zwycięstwie Felipe Massy zostać najmłodszym mistrzem świata Formuły1. I taki scenariusz się sprawdził, choć pogoda sprawiła, że losy tytułu rozstrzygnęły się dopiero pod koniec wyścigu.

[srodtytul]Niewłaściwe opony[/srodtytul]

Pozostało 96% artykułu
Sport
Andrzej Duda i Międzynarodowy Komitet Olimpijski. Czy to w ogóle możliwe?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sport
Wsparcie MKOl dla polskiego kandydata na szefa WADA
Sport
Alpy 2030. Zimowe igrzyska we Francji zagrożone?
Sport
Putin chciał zorganizować własne igrzyska. Rosja odwołuje swoje plany
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Sport
Narendra Modi marzy o igrzyskach. Pójdzie na starcie z Arabią Saudyjską i Katarem?