Dłuższe letnie wakacje

Fernando Alonso i Nelson Piquet pozostają w zespole Renault. Hiszpan przedłużył umowę z ekipą przynajmniej do końca sezonu 2010, a kontrakt jego młodszego kolegi na razie obejmuje tylko rok 2009. FIA ogłosiła już oficjalny kalendarz i zmiany w regulaminie na przyszłoroczny sezon

Aktualizacja: 06.11.2008 05:55 Publikacja: 05.11.2008 17:26

Fernando Alonso i Lewis Hamilton.

Fernando Alonso i Lewis Hamilton.

Foto: AFP

Wczorajsza decyzja ucina spekulacje na temat przyszłości Alonso, który w trakcie sezonu prowadził negocjacje m.in. z BMW Sauber i Hondą. Zwyżka formy Renault w drugiej połowie sezonu sprawiła, że były dwukrotny mistrz świata, który swoje tytuły zdobywał właśnie w barwach tej ekipy, zdecydował się pozostać w zespole.

– Tak jak powtarzałem często podczas sezonu, Renault było moim pierwszym wyborem – przyznał Alonso. – W przeszłości razem zdobywaliśmy mistrzowskie tytuły i razem stawialiśmy czoła kłopotom. Teraz mamy zamiar pokazać, że w najbliższych latach stać nas na powtórzenie sukcesów z przeszłości.

W pierwszej połowie sezonu Hiszpan z trudem kończył wyścigi w punktowanej ósemce, a w połowie roku jego frustracja sięgnęła zenitu. Zaczął nawet opuszczać powyścigowe spotkania z inżynierami, ale potem determinacja powróciła. Postępy w przygotowaniu samochodu połączone z odrobiną szczęścia pozwoliły mu wygrać dwa wyścigi (Singapur i Japonia), a dzięki drugiej lokacie w Grand Prix Brazylii Alonso wskoczył na piąte miejsce w punktacji, przed Nicka Heidfelda.

Nelson Piquet miał nieudany pierwszy sezon w Formule 1. Szczęśliwe podium w Grand Prix Niemiec tylko nieznacznie przesłoniło niezbyt korzystny obraz kierowcy, który regularnie wypadał z toru i w sumie nie ukończył aż dziewięciu wyścigów – w tym siedmiu w wyniku wypadków i kolizji. Jako jedyny kierowca w stawce za każdym razem okazywał się gorszy w kwalifikacjach od swojego kolegi z zespołu.

Mimo tego Flavio Briatore postanowił dać Piquetowi kolejną szansę – zapewne po części ze względu na brak potencjalnego zastępcy.

[srodtytul]Krótszy sezon, bez Francji i Kanady[/srodtytul]

Międzynarodowa Federacja Samochodowa (FIA) ogłosiła kalendarz przyszłorocznych mistrzostw świata Formuły 1. Sezon skurczył się do siedemnastu wyścigów – przybyły kończące zmagania zawody o Grand Prix Abu Zabi, rozgrywane na zupełnie nowym torze, zbudowanym na sztucznej wyspie.

Zabraknie za to dwóch klasycznych wyścigów – z rozgrywania GP Francji na torze Magny-Cours zrezygnowali organizatorzy wyścigu, natomiast GP Kanady wypadło z kalendarza z powodów finansowych. Rywalizacja rozpocznie się dość późno, bo w ostatni weekend marca, od zawodów w Australii.

Tydzień później kierowcy pojadą w Malezji i te dwa wyścigi rozpoczną się o godzinie 17 czasu lokalnego, aby nie zmuszać europejskich widzów do zrywania się bladym świtem. Niespodziewanie przesunięto GP Chin na pierwszą część sezonu – wyścig rozgrywany dotychczas w październiku w przyszłym roku zorganizowany zostanie na początku kwietnia. Wypadnięcie Kanady i Francji umożliwiło stworzenie dwóch dłuższych przerw w wakacje. Najpierw kierowcy odpoczną przez trzy tygodnie pomiędzy wyścigami w Wielkiej Brytanii i Niemczech, a potem czeka ich miesięczna przerwa między zawodami na Węgrzech i w Walencji.

[srodtytul]Jeden silnik na trzy wyścigi[/srodtytul]

Jednocześnie FIA ogłosiła, że od przyszłego sezonu wydłużony zostaje cykl żywotności silników. Zamiast dwóch weekendów Grand Prix (do nich nie wlicza się jednak piątkowych treningów), jednostki napędowe muszą teraz wytrzymać trzy weekendy z rzędu. Przedwczesna wymiana oczywiście oznacza karę dla zawodnika – przesunięcie o 10 pozycji do tyłu na starcie lub relegacja na koniec stawki, jeśli do wymiany dojdzie po rozpoczęciu sesji kwalifikacyjnej.

Podczas posiedzenia Światowej Rady Sportów Samochodowych zajęto się także drażliwą kwestią sędziowania i wymierzania kar podczas wyścigów Formuły 1. W każdym Grand Prix skład sędziowski liczy trzy osoby, w tym jednego sędziego z kraju, w którym rozgrywany jest wyścig.

Od sezonu 2009 „krajowi” sędziowie, którzy wcześniej nie pełnili takiej funkcji, będą musieli podczas jednego z wyścigów pełnić funkcję obserwatora. Przed każdym wyścigiem FIA będzie publikować życiorysy sędziów, a po zawodach każdy kibic będzie miał dostęp do krótkiego wyjaśnienia podjętych decyzji.

W szczególnie spornych sytuacjach będzie także publikowany elektroniczny zapis, na podstawie którego sędziowie wymierzyli karę. W sezonie 2008 kierowcy często wyrażali zastrzeżenia pod adresem sędziów. Dotyczyło to zarówno wymierzania kontrowersyjnych kar (jak np. dla Sebastiana Bourdais, w którego podczas Grand Prix Japonii wjechał Felipe Massa), jak i braku odpowiedniej reakcji (jak we Włoszech, w stosunku do szalejącego po torze Lewisa Hamiltona).

Wobec licznych sugestii, aby w skład zespołu sędziowskiego wchodził przynajmniej jeden były kierowca, FIA przypomniała w oświadczeniu, że każdy były zawodnik ma prawo do uzyskania licencji sędziowskiej w swoim macierzystym kraju i następnie może się starać o przyjęcie w szeregi ludzi uprawnionych do sędziowania zawodów Formuły 1.

[ramka][srodtytul]Kalendarz mistrzostw świata 2009 [/srodtytul]

29 marca GP Australii

5 kwietnia GP Malezji

19 kwietnia GP Chin

26 kwietnia GP Bahrajnu

10 maja GP Hiszpanii

24 maja GP Monako

7 czerwca GP Turcji

21 czerwca GP Wielkiej Brytanii

12 lipca GP Niemiec

26 lipca GP Węgier

23 sierpnia GP Europy (Walencja)

30 sierpnia GP Belgii

13 września GP Włoch

27 września GP Singapuru

4 października GP Japonii

18 października GP Brazylii

Wczorajsza decyzja ucina spekulacje na temat przyszłości Alonso, który w trakcie sezonu prowadził negocjacje m.in. z BMW Sauber i Hondą. Zwyżka formy Renault w drugiej połowie sezonu sprawiła, że były dwukrotny mistrz świata, który swoje tytuły zdobywał właśnie w barwach tej ekipy, zdecydował się pozostać w zespole.

– Tak jak powtarzałem często podczas sezonu, Renault było moim pierwszym wyborem – przyznał Alonso. – W przeszłości razem zdobywaliśmy mistrzowskie tytuły i razem stawialiśmy czoła kłopotom. Teraz mamy zamiar pokazać, że w najbliższych latach stać nas na powtórzenie sukcesów z przeszłości.

Pozostało 87% artykułu
Sport
Giro d’Italia. Tadej Pogacar marzy o dublecie Giro-Tour
Sport
WADA walczy o zachowanie reputacji. Witold Bańka mówi o fałszywych oskarżeniach
Sport
Czy Witold Bańka krył doping chińskich gwiazd? Walka o władzę i pieniądze w tle
Sport
Chińscy pływacy na dopingu. W tle walka o stanowisko Witolda Bańki
Sport
Paryż 2024. Dlaczego Adidas i BIZUU ubiorą polskich olimpijczyków
Materiał Promocyjny
20 lat Polski Wschodniej w Unii Europejskiej