Australijczyk odniósł kontuzję w sobotę, podczas organizowanych przez siebie zawodów charytatywnych o nazwie Pure Tasmania Challenge. Podczas pięciodniowej imprezy zawodnicy rywalizują na dystansie 250 km w kolarstwie górskim, biegach przełajowych i wyścigu kajakowym. Znany z doskonałej formy fizycznej Webber podczas jednego z etapów rozgrywanych na rowerach górskich w okolicach miasta Port Arthur zderzył się czołowo z samochodem terenowym. Przetransportowano go do szpitala w Hobart, gdzie przeszedł operację prawej nogi. Chociaż pierwotne doniesienia sugerowały, że kierowca Red Bulla będzie musiał pauzować przez cały sezon 2009, ostateczna diagnoza okazała się optymistyczna – skończyło się na złamaniu dwóch kości poniżej prawego kolana.
– Poza złamaną nogą Mark jest w naprawdę dobrej formie – powiedział BBC dyrektor imprezy Geoff Donohue. – Operacja się zakończyła, wstawiono usztywnienie i teraz czas na rehabilitację.
Po kilku dniach w tasmańskim szpitalu Webber poleci do Wielkiej Brytanii, gdzie rozpocznie rehabilitację złamanej kończyny. – Wygląda na to, że nie weźmie udziału w zimowych testach – czytamy w oświadczeniu prasowym ekipy Red Bull. – Spodziewamy się, że stanie na starcie w Melbourne pod koniec marca.
Australijczyk opuści zatem wszystkie jazdy testowe przed rozpoczęciem sezonu. To bardzo zła wiadomość, bo przyszłoroczne bolidy znacznie różnią się charakterystyką od poprzednich konstrukcji.
Wypadki przy uprawianiu innych dyscyplin sportu nie są w Formule 1 niczym nowym. Nick Heidfeld opuścił w sezonie 2005 pięć ostatnich wyścigów w wyniku kontuzji odniesionej na rowerze górskim. W tym samym roku Juan Pablo Montoya pauzował przez dwie Grand Prix, lecząc nadgarstek złamany podczas gry w tenisa – choć podobno prawdziwą przyczyną był upadek na motocyklu crossowym. Dwa lata wcześniej operację ręki złamanej w wypadku samochodowym (na zwykłej drodze, nie na torze) przeszedł Robert Kubica. Polak wygrał pierwszy wyścig po powrocie, był to jego debiut w Formule 3, a tytanową sztabę i kilkanaście śrub spajających kość nosi w prawym ramieniu do dziś.