[b]Nicole Pratt[/b] – 34 lata, kiepskie warunki fizyczne, za to szybka na korcie i ogromnie pracowita. Australijka zdążyła wygrać jeden turniej WTA i wdrapać się w rankingu na 35. miejsce.
[b]Davide Sanguinetti[/b] – nikt dziś nie odbija piłek jak on, głaszcząc je i podcinając z niesamowitym wyczuciem. Dziesięć lat temu ćwierćfinalista Wimbledonu. Potem pomógł Włochom dojść do finału Pucharu Davisa. Włosy przyprószone siwizną podpowiadają, że skończył 35 lat.
[b]Clarisa Fernandez[/b] – półfinalistka Roland Garros 2002. Rok później nawet nr 26 w rankingu WTA. Szczupła, długonoga Argentynka bez przerwy prześladowana przez urazy.
[b]Martin Verkerk[/b] – Holender, który w sezonie 2003 niewiarygodnym serwisem wyrąbał sobie drogę do paryskiego finału. Do 22. roku życia królował raczej w barach i na prywatkach. Po dwóch latach treningu wspiął się na pozycję gracza nr 15. A potem głównie leczył kontuzje albo choroby.
[b]Jelena Lichowcewa[/b] – ona przecierała szlak Annie Kurnikowej i plejadzie znakomitych Rosjanek. Półfinalistka Roland Garros 2005, przede wszystkim jednak skuteczna deblistka. W wieku 33 lat marzyła o sbornej i igrzyskach w Pekinie. Poprzeczka wisiała jednak za wysoko.