Piąty czas Kubicy

Osiem zespołów Formuły 1 rozpoczęło na torze w Jerez de la Frontera przedostatni etap przygotowań przed zbliżającym się początkiem sezonu - korespondencja z Jerez.

Aktualizacja: 01.03.2009 22:23 Publikacja: 01.03.2009 21:51

Robert Kubica

Robert Kubica

Foto: Flickr

Na hiszpańskim torze brakuje tylko Scuderii Toro Rosso, która nie dysponuje jeszcze samochodem na sezon 2009, oraz spadkobierców fabrycznej ekipy Honda Racing.

Japoński zespół, który prawdopodobnie zostanie przejęty przez jej byłego szefa Rossa Brawna i przekształci się w prywatną ekipę, ma pojawić się w przyszłym tygodniu na testach w Barcelonie. Podobnie jak dla Toro Rosso, będzie to jedyna okazja do przetestowania tegorocznych samochodów przed sezonem – pod koniec marca, tydzień przed pierwszym wyścigiem, wchodzi w życie obowiązujący aż do końca roku zakaz testów.

W połączeniu z największymi od wielu lat zmianami technicznymi w budowie samochodów oznacza to, że każde okrążenie testowe jest obecnie na wagę złota. Strat z początku sezonu praktycznie nie będzie już można odrobić, stąd też wszystkie ekipy jak szalone pracują nad porównywaniem nowych gładkich opon, dostrajaniem systemu KERS czy też optymalizacją nowego pakietu aerodynamicznego.

Testy w Jerez to pierwsze tegoroczne spotkanie wszystkich faworytów. W obawie przed stratą cennego czasu na torze, spowodowaną niepewną pogodą w Europie, część ekip uciekła podczas poprzednich sesji na Bliski Wschód – Toyota, Ferrari i BMW Sauber przez dwa tygodnie testowali w Bahrajnie. Chytry wybieg nie do końca się sprawdził, bo na pustynnym torze szalała burza piaskowa i przez dwa dni jazda była w ogóle niemożliwa. Ci, którzy zostali w Europie, narzekali z kolei na deszcz.

W sytuacji, w której samochody dopiero co zjechały z komputerowych ekranów projektantów, pierwsze jazdy najlepiej jest przeprowadzać na suchej nawierzchni, aby jak najlepiej zrozumieć zachowanie nowego auta. Tym razem pogoda wreszcie oszczędziła kierowców. Poza kilkoma kroplami deszczu, które po południu delikatnie zmoczyły nawierzchnię andaluzyjskiego toru, obyło się bez atmosferycznych kaprysów.

Jednak nie wszyscy zaliczyli niedzielne jazdy do udanych. Robert Kubica spędził całe przedpołudnie w garażu – po przejechaniu zaledwie siedmiu okrążeń w jego BMW Sauber awarii uległ silnik. Po południu Polak głównie trenował starty, a dzień zakończył z piątym czasem.

Felipe Massa też miał przerwę w zajęciach – przed południem wypadł z toru i jego Ferrari wróciło do garażu na lawecie. Konkurenci z Red Bulla nie zmarnowali okazji i mimo, że bolid był szczelnie przykryty płachtą, podczas zdejmowania go z ciężarówki próbowali sfotografować podwozie czerwonego bolidu.

Podglądanie to rutynowe zajęcie podczas testów – zespoły stosują nawet specjalne parawany przed garażami, rozsuwane tylko w momencie wyjazdu samochodu i powrotu z toru – ale zawsze jest okazja do podpatrzenia rozwiązań stosowanych przez konkurencję.

Kłopoty z samochodami mieli także autor najlepszego czasu Sebastian Vettel (jego Red Bull zapalił się półtorej godziny przed końcem jazd), Pedro de la Rosa (po defekcie jego McLarena i wycieku oleju sesja została zakończona) i Nelson Piquet. – Cały dzień mieliśmy drobne kłopoty, głównie z oponami i silnikiem – żalił się Brazylijczyk. – W końcu jednostka napędowa przestała pracować, włączył się system bezpieczeństwa i auto zgasło.

Problemy wieku dziecięcego nękają praktycznie wszystkich. Głównym sprawcą kłopotów zdaje się być system KERS, odzyskujący energię podczas hamowania i umożliwiający kierowcy chwilowe zwiększanie mocy samochodu o 80 KM. Wygląda na to, że w przypadku żadnej ekipy ten system nie pracuje jeszcze poprawnie.

Akumulatory przechowujące energię nie wytrzymują dystansu całego wyścigu, pojawiają się kłopoty z chłodzeniem i wydajnością całego urządzenia. Wiele wskazuje na to, że podczas pierwszych wyścigów sezonu z KERS korzystać będzie niewiele zespołów.

Toyota zapowiada, że w pierwszej połowie roku w ogóle nie zamierzają stosować tego systemu, a Williams – jedyna ekipa z KERS-em opartym na wirującym z ogromną prędkością kole zamachowym, a nie na akumulatorach – zapowiada wyścigowy debiut tego urządzenia najwcześniej na Grand Prix Hiszpanii, czyli piąty wyścig mistrzostw.

Poza wydajnością KERS ogromnym problemem może być bezpieczeństwo. Kiedy samochód ulega awarii i zatrzymuje się na torze, kierowcy wyskakują z kokpitu starając się nie dotykać jednocześnie samochodu i ziemi.

– Dziwnie wygląda, kiedy kierowca wyskakuje z bolidu jak małpa – mówi najbardziej doświadczony w stawce Giancarlo Fisichella, który wczoraj po raz pierwszy jeździł tegorocznym modelem Force India, na razie bez KERS. – Jestem przeciwny wprowadzeniu KERS, bo jest to niebezpieczne i kosztowne rozwiązanie. Dla mnie to największa strata pieniędzy, jaką widziałem w całej mojej karierze w F1. Jakby tych zmartwień było mało, przed inżynierami stoi jeszcze wiele wyzwań, związanych z dopracowaniem ich nowych cacek. Zrozumienie pracy opon, dopracowanie zupełnie zmienionego w porównaniu z zeszłymi latami nadwozia – wszystko to wymaga czasu, który błyskawicznie ucieka.

Na hiszpańskim torze brakuje tylko Scuderii Toro Rosso, która nie dysponuje jeszcze samochodem na sezon 2009, oraz spadkobierców fabrycznej ekipy Honda Racing.

Japoński zespół, który prawdopodobnie zostanie przejęty przez jej byłego szefa Rossa Brawna i przekształci się w prywatną ekipę, ma pojawić się w przyszłym tygodniu na testach w Barcelonie. Podobnie jak dla Toro Rosso, będzie to jedyna okazja do przetestowania tegorocznych samochodów przed sezonem – pod koniec marca, tydzień przed pierwszym wyścigiem, wchodzi w życie obowiązujący aż do końca roku zakaz testów.

Pozostało 88% artykułu
SPORT I POLITYKA
Wielki zwrot w Rosji. Wysłali jasny sygnał na Zachód
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
SPORT I POLITYKA
Igrzyska w Polsce coraz bliżej? Jest miejsce, data i obietnica rewolucji
SPORT I POLITYKA
PKOl ma nowego, zagranicznego sponsora. Można się uśmiechnąć
rozmowa
Radosław Piesiewicz dla „Rzeczpospolitej”: Sławomir Nitras próbuje zniszczyć polski sport
Materiał Promocyjny
Strategia T-Mobile Polska zakładająca budowę sieci o najlepszej jakości przynosi efekty
Sport
Kontrolerzy NIK weszli do siedziby PKOl