Tradycja tej prestiżowej rywalizacji sięga 1829 roku. Na pomysł rozgrywania wyścigu między dwoma najstarszymi uniwersytetami w Anglii wpadli studenci - Charles Merivale z Cambridge i jego kolega Charles Wordsworth z Oxfordu. W niedzielę nad brzegiem Tamizy w Londynie znów pojawią się tłumy ludzi, by dopingować swoich faworytów.
Obie osady za punkt honoru stawiają sobie zwycięstwo. Ruszą po nie o godz. 16.40 polskiego czasu spod mostu Putney. Przed nimi 4 mile i 374 yardy (ok. 6,779 km) morderczej walki. Po drodze miną m.in. stadion Fulham, by kilkanaście minut później dotrzeć na metę zlokalizowaną w pobliżu mostu Chiswick.
Wśród nich Michał Płotkowiak. 27-letni zawodnik KW04 Poznań i Oxford University Boat Club zanim trafił na Wyspy, studiował na uniwersytecie w Hanowerze, w 2005 roku został mistrzem Niemiec na dystansie 500 m. Płotkowiak brał udział w regatach już dwa lata temu. Wówczas musiał patrzeć jak z wygranej cieszą się rywale, teraz będzie więc zmobilizowany podwójnie.
Polak popłynie w znakomitym towarzystwie. Pięciu członków osady Oxfordu startowało na igrzyskach olimpijskich w Pekinie, dwóch zdobyło tam srebrne medale - Brytyjczyk Colin Smith w ósemce, a Nowozelandczyk George Bridgewater w dwójce bez sternika. - Myślę, że mamy jedną z najsilniejszych osad w ostatnim czasie - mówił kilka tygodni temu Sean Bowden, trener Oxfordu. – Jesteśmy doświadczeni i silni technicznie.
Wioślarze z Cambridge również liczą na sukces, mimo że w poprzednich latach częściej oglądali plecy rywali. – Włożyliśmy wiele wysiłku w przygotowania. Moi zawodnicy wiedzą o co walczą. Wierzę, że jesteśmy w stanie wygrać - uważa trener Chris Nilsson. Rywalizacja jest niezwykle wyrównana. Cambridge zwyciężał dotychczas 79 razy, Oxford 74, w tym w ubiegłym roku. Jeden wyścig (w 1877 roku) nie został rozstrzygnięty.