Mistrz nie miał czasu pomyśleć

Lewis Hamilton wciąż tłumaczy się za kłamstwo z Melbourne, a Sebastian Vettel został ukarany za kolizję z Robertem Kubicą

Aktualizacja: 04.04.2009 02:15 Publikacja: 03.04.2009 19:58

Lewis Hamilton

Lewis Hamilton

Foto: AFP

Hamilton, pozbawiony w czwartek trzeciego miejsca w Grand Prix Australii za składanie fałszywych zeznań przed komisją sędziowską, wystąpił na specjalnie zorganizowanej konferencji prasowej.

To rzadkość w Formule 1. Poprzednia taka sytuacja miała miejsce w sezonie 2004, kiedy podczas Grand Prix Francji nadzwyczajną konferencję zwołał prezydent Międzynarodowej Federacji Samochodowej Max Mosley, aby ogłosić zamiar odejścia ze stanowiska – co zresztą nigdy nie nastąpiło.

Tym razem wczesnym wieczorem do centrum prasowego wszedł urzędujący mistrz świata i z nosem zwieszonym na kwintę zasiadł za konferencyjnym stołem. – Jestem tutaj, aby wszystkich przeprosić i powiedzieć, jak bardzo żałuję tego, co się wydarzyło – mówił łamiącym się głosem Hamilton. – Nie jestem kłamcą, nie jestem nieuczciwą osobą. Jestem członkiem zespołu i zawsze, kiedy kazano mi coś robić, ja to robiłem. Dla mnie jest to najgorsza sytuacja, jakiej doświadczyłem w życiu.

[srodtytul]Kozioł ofiarny[/srodtytul]

Rankiem, tuż przed początkiem pierwszego treningu, McLaren zawiesił w obowiązkach dyrektora sportowego . Dave Ryan wraz z Hamiltonem brał udział w przesłuchaniu po Grand Prix Australii i wraz z kierowcą utrzymywał, że polecenie przepuszczenia Jarno Trullego nie zostało wydane przez zespół. Ryan, pracownik z 35-letnim stażem w McLarenie, został odesłany do domu.

Po treningach podczas normalnej piątkowej konferencji prasowej z udziałem przedstawicieli kilku zespołów w krzyżowy ogień pytań dziennikarzy dostał się szef McLarena Martin Whitmarsh. Anglik przyznał, że Ryan działał na własną rękę, bez konsultacji z przełożonymi.

– Dave popełnił poważny błąd w ocenie sytuacji podczas przesłuchania w Australii i musi ponieść konsekwencje – powiedział Whitmarsh. – Nie był do końca szczery i nie udzielił pełnych wyjaśnień sędziom.

Na pytanie, czy Hamilton także nie był szczery, skoro obaj składali jednoznaczne zeznania, Whitmarsh odpowiedział twierdząco. Trudno jednak liczyć na to, aby zespół wyciągnął konsekwencje wobec swojego wychowanka. Kozłem ofiarnym został Ryan, którego swoją wypowiedzią obciążył także Hamilton.

– Spieszyliśmy się, prosto z garażu poszedłem do sędziów – wspominał feralną niedzielę mistrz świata. – Kiedy czekaliśmy pod drzwiami, aż Jarno skończy zeznawać i wyjdzie, dostałem instrukcje. Jako członek zespołu, kiedy mnie o coś proszą, automatycznie to robię. Nawet nie miałem czasu pomyśleć.

Kamyczek do ogródka McLarena dorzucił Fernando Alonso, który po burzliwym i pełnym spięć z szefostwem ekipy sezonie 2007 przedwcześnie rozwiązał swój kontrakt z angielskim zespołem. – To przypomina mi rok 2007 – powiedział Hiszpan. – Nie po raz pierwszy zeznawali przed sędziami, nie po raz pierwszy kłamali. Prędzej czy później musieli zostać ukarani. Brzydko ze mną zagrali na Węgrzech, a mistrzostwo przegrałem wtedy jednym punktem.

[wyimek]Nie po raz pierwszy zeznawali przed sędziami, nie po raz pierwszy kłamali - Fernando Alonso o zespole McLaren[/wyimek]

Alonso przypomniał sytuację, w której sędziowie ukarali go przesunięciem o pięć pozycji do tyłu na starcie do GP Węgier za blokowanie Hamiltona podczas kwalifikacji. Wtedy Lewis wbrew ustaleniom zespołu nie przepuścił swojego kolegi podczas czasówki, co miało fundamentalne znaczenie strategiczne. W tym kontekście dziwnie brzmiały piątkowe słowa mistrza świata o grze zespołowej i bezdyskusyjnym wypełnianiu poleceń szefostwa ekipy...

[srodtytul]Dym w Ferrari[/srodtytul]

Na torze 20 kierowców zmagało się z tropikalnym upałem, szykując swoje samochody do kwalifikacji i wyścigu. Tym razem najszybsi okazali się zawodnicy Ferrari, którzy po nieudanej inauguracji sezonu nie mają na koncie ani jednego punktu – podobnie zresztą jak duety McLarena i BMW Sauber. Najlepszy czas dnia uzyskał Kimi Raikkonen, który rankiem przeżył groźną przygodę. Kilka minut przed końcem treningu z kokpitu jego ferrari zaczęły się wydobywać kłęby dymu.

Kierowca wyskoczył z samochodu, starając się nie dotknąć jednocześnie nadwozia i ziemi, aby się nie narazić na wstrząs elektryczny z naładowanego systemu KERS. Przegrzewające się akumulatory zostały szybko ugaszone, a mechanicy Ferrari musieli w ekspresowym tempie założyć na twarze maski chroniące przed toksycznym dymem.

Robert Kubica i Nick Heidfeld skupiali się na przygotowywaniu samochodów do wyścigu (czyli jeździe z dużym obciążeniem paliwem na używanych oponach) i nie walczyli o najlepsze czasy okrążeń. Polak w pierwszym treningu był 13., a w drugim 17. Heidfeld sprawdzał, czy na torze Sepang opłaca się jeździć z systemem KERS – w pierwszym treningu, w którym korzystał z „dopalacza”, uzyskał 18. czas, po południu był ostatni. Okazało się, że w jego przypadku system KERS poprawia czas okrążenia o około 0,3 sekundy.

[srodtytul]Wciąż bez KERS[/srodtytul]

Kubica nadal nie będzie stosował tej nowinki, bo w jego przypadku, za sprawą większej masy ciała, ważący około 30 kg układ nie poprawia osiągów samochodu. Kiepskie czasy w pierwszych treningach nie przekreślają zupełnie szans kierowców BMW Sauber na dobry finisz – równa jazda przez kilkanaście okrążeń z rzędu pozwala mieć nadzieję na dobre tempo w wyścigu. Niewiadomą pozostaje szybkość BMW Sauber w kwalifikacjach – niewielkie różnice w czasach najlepszych okrążeń zwiastują pasjonującą walkę w sobotę.

W czołówce w piątek znaleźli się kierowcy trzech zespołów – Brawn, Toyoty i Williamsa – które prezentowały najlepszą formę podczas zeszłotygodniowej inauguracji sezonu. Dwójka liderów MŚ, Jenson Button i Rubens Barrichello, uzyskała szósty i siódmy czas dnia, ale Brazylijczyk będzie miał w niedzielę sporo roboty, jeśli chce myśleć o ukończeniu wyścigu w czołówce.

Po treningach w jego samochodzie wymieniono skrzynię biegów i w myśl regulaminu Barrichello zostanie przesunięty o pięć pozycji do tyłu na starcie. Trzeci i czwarty czas osiągnęli Sebastian Vettel i Mark Webber z Red Bulla, ale Niemiec będzie miał jeszcze trudniejsze zadanie od Barrichello. Za spowodowanie kolizji z Kubicą w Australii Vettel do pozycji wywalczonej w kwalifikacjach będzie musiał dodać aż dziesięć karnych miejsc.

[ramka][srodtytul]Klasyfikacja MŚ[/srodtytul]

>Po Grand Prix Australii: 1. J. Button (W. Brytania, Brawn GP-Mercedes) 10 pkt; 2. R. Barrichello (Brazylia, Brawn GP-Mercedes) 8; 3. J. Trulli (Włochy, Toyota) 6; 4. T. Glock (Niemcy, Toyota) 5; 5. F. Alonso (Hiszpania, Renault) 4; 6. N. Rosberg (Niemcy, Williams-Toyota) 3; 7. S. Buemi (Szwajcaria, Toro Rosso) 2; 8. S. Bourdais (Francja, Toro Rosso) 1;... 14. R. Kubica (Polska, BMW Sauber) 0; 20. L. Hamilton (W. Brytania, McLaren-Mercedes) 0.[/ramka]

Hamilton, pozbawiony w czwartek trzeciego miejsca w Grand Prix Australii za składanie fałszywych zeznań przed komisją sędziowską, wystąpił na specjalnie zorganizowanej konferencji prasowej.

To rzadkość w Formule 1. Poprzednia taka sytuacja miała miejsce w sezonie 2004, kiedy podczas Grand Prix Francji nadzwyczajną konferencję zwołał prezydent Międzynarodowej Federacji Samochodowej Max Mosley, aby ogłosić zamiar odejścia ze stanowiska – co zresztą nigdy nie nastąpiło.

Pozostało 94% artykułu
Sport
Andrzej Duda i Międzynarodowy Komitet Olimpijski. Czy to w ogóle możliwe?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sport
Wsparcie MKOl dla polskiego kandydata na szefa WADA
Sport
Alpy 2030. Zimowe igrzyska we Francji zagrożone?
Sport
Putin chciał zorganizować własne igrzyska. Rosja odwołuje swoje plany
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Sport
Narendra Modi marzy o igrzyskach. Pójdzie na starcie z Arabią Saudyjską i Katarem?