Pomaga jedynie na prostych i podczas startu, gdy można skorzystać z dodatkowej mocy. Kubica jest w Szanghaju minimalnie szybszy od Heidfelda, a w treningach przed poprzednimi wyścigami, jeżdżąc bez KERS, z reguły osiągał czasy aż o 0,2-0,3 sekundy lepsze od kolegi z zespołu. Nie wiadomo, jakie Polak miałby wyniki bez KERS, być może lepsze, bo wtedy łatwiej byłoby ustawić balans bolidu. Problemów z balansem nie mają kierowcy korzystający z zalegalizowanych niedawno podwójnych dyfuzorów.
Większy docisk sprawia, że bolidy Brawn, Toyoty i Williamsa prowadzą się dużo lepiej i mniej niszczą opony. Zużycie ogumienia może być kluczową sprawą w niedzielnym wyścigu, bo podobnie jak w Melbourne, kierowcy muszą tu korzystać z supermiękkiej i pośredniej mieszanki. – To nie jest śmieszne – zżymał się przed treningami Fernando Alonso. – Najlepsze opony zostały w domu. Miękkie ogumienie zużywa się za szybko, w Australii wystarczało nam na góra osiem-dziewięć okrążeń. Tutaj tor obciąża opony jeszcze bardziej, więc pewnie trzeba będzie zjechać po sześciu okrążeniach. Z kolei twarde gumy są za twarde, strasznie się ślizgają. Ktoś pewnie chciał, żeby było wesoło i żebyśmy się częściej wyprzedzali, ale głupio jest jechać okrążenie sześć sekund wolniej tylko ze względu na opony. Równie dobrze można zrobić losowanie, kto pojedzie na deszczówkach po suchym torze. Też byłoby ciekawie! – mówił z przekąsem Hiszpan.
Podczas drugiego piątkowego treningu kierowcy Brawn, Jenson Button i Rubens Barrichello, bez problemów przejechali po dziesięć okrążeń na miękkich oponach, notując w miarę wyrównane czasy. To potwierdza, że część zespołów – przede wszystkim te dysponujące odpowiednim dociskiem – potrafi obejść gumowy kłopot. Button, lider MŚ, miał drugi wynik pierwszego treningu i najlepszy w drugiej serii. Nowy porządek w Formule 1 nie podoba się znanemu z kontrowersyjnych wypowiedzi szefowi Renault.
– W naszych zespołach jeżdżą byli lub aktualni mistrzowie świata, a w tym sezonie o laury rywalizuje kierowca, który cudem uniknął przejścia na emeryturę. I jego kolega, który jest bardzo fajnym facetem, ale po torze jeździ wolno niczym furmanka – powiedział Flavio Briatore o Rubensie Barrichello i Buttonie dziennikowi „La Gazzetta dello Sport“. – Chłopcy w zespole uśmiali się, kiedy usłyszeli komentarz Flavio – powiedział Button. – Jeśli jego zespół nie jest w czołówce, to według niego sukcesy innej ekipy szkodzą Formule 1.
Powinien pamiętać, że chciał mnie zatrudnić na ten sezon... Barrichello i Button stali już razem na podium w Szanghaju. W sezonie 2004, gdy Brazylijczyk triumfował dla Ferrari, a Button jeździł w barwach BAR. W tym roku powtórka jest bardzo możliwa. Duet Brawn wydaje się być poza konkurencją, a batalię o trzecią lokatę stoczą zawodnicy Toyoty, Williamsa i Red Bulla – jedynej ekipy, która jest w stanie pokrzyżować szyki „gangowi dyfuzorów“. Polscy kibice muszą mocno trzymać kciuki za Kubicę. Ale nawet to może nie pomóc.