[b]Dziesięć lat temu, właśnie na Nürburgringu, stanął pan po raz pierwszy na podium w wyścigu Formuły 1. Pamięta pan ten wyścig?[/b]
[b]Jarno Trulli[/b]: Pamiętam bardzo dobrze. To był szalony wyścig, wystartowaliśmy na suchym torze i po kilku okrążeniach zaczęło padać. Byłem jednym z nielicznych kierowców, którzy nie zjechali do boksu po deszczowe opony. Jechałem po mokrym torze na slickach i to był klucz do sukcesu. Startowałem z dziesiątego pola, większość kierowców przede mną zjechała na zmianę opon i zyskałem wiele pozycji. Na mecie byłem drugi – pierwsze podium, z którego jestem bardzo zadowolony.
[b]Z jakim nastawieniem przyjeżdża pan na Nürburgring? Toyota wciąż czeka na pierwsze zwycięstwo w Formule 1...[/b]
Pewne jest jedno – zawsze jest szansa na wygranie wyścigu, czy też na miejsce na podium. Trudno jednak przewidzieć, co się wydarzy.
[b]Pamięta pan miejsce, gdzie w 1994 r. zdobył pan mistrzostwo świata w kartingu?[/b]