Reklama
Rozwiń
Reklama

Kubica to miły facet

Pamiętam go z kartingu, jeszcze z czasów, kiedy sam startowałem. Był bardzo szybki i widać było, że ma talent - mówi kierowca Formuły 1

Aktualizacja: 11.07.2009 04:29 Publikacja: 11.07.2009 04:15

Jarno Trulli w swoim bolidzie

Jarno Trulli w swoim bolidzie

Foto: AFP

[b]Dziesięć lat temu, właśnie na Nürburgringu, stanął pan po raz pierwszy na podium w wyścigu Formuły 1. Pamięta pan ten wyścig?[/b]

[b]Jarno Trulli[/b]: Pamiętam bardzo dobrze. To był szalony wyścig, wystartowaliśmy na suchym torze i po kilku okrążeniach zaczęło padać. Byłem jednym z nielicznych kierowców, którzy nie zjechali do boksu po deszczowe opony. Jechałem po mokrym torze na slickach i to był klucz do sukcesu. Startowałem z dziesiątego pola, większość kierowców przede mną zjechała na zmianę opon i zyskałem wiele pozycji. Na mecie byłem drugi – pierwsze podium, z którego jestem bardzo zadowolony.

[b]Z jakim nastawieniem przyjeżdża pan na Nürburgring? Toyota wciąż czeka na pierwsze zwycięstwo w Formule 1...[/b]

Pewne jest jedno – zawsze jest szansa na wygranie wyścigu, czy też na miejsce na podium. Trudno jednak przewidzieć, co się wydarzy.

[b]Pamięta pan miejsce, gdzie w 1994 r. zdobył pan mistrzostwo świata w kartingu?[/b]

Reklama
Reklama

Niech sobie przypomnę... 1994 rok... wygrałem mistrzostwa Europy, a także mistrzostwa świata w Polsce, w Bygoski. Jak to się wymawia?

[b]Bydgoszcz.[/b]

Bydgoszcz... Pamiętam, to był bardzo trudny tor. W bardzo długim pierwszym zakręcie w lewo, przechodzącym w nawrót, wszyscy kierowcy mieli problemy z szyją. Ten łuk przejeżdżaliśmy bardzo szybko, na szóstym biegu, przy około 130-140 km/godz. Wciąż też pamiętam, że w tamten weekend towarzyszyła nam młoda dziewczyna z Polski. Pomagała nam przy tłumaczeniach i w wielu innych sprawach. Chciałbym ją jeszcze spotkać i porozmawiać z nią, bo była bardzo miła i pomocna. Ogólnie atmosfera na tych zawodach była wspaniała.

[b]W kartingu zdobył pan praktycznie wszystko...[/b]

To prawda – od tytułów mistrzowskich w narodowych wyścigach poprzez mistrzostwo Europy, po mistrzostwo świata. Zwyciężałem wszędzie – w USA i w Japonii. Wygrałem wszystkie najważniejsze wyścigi.

[b]Jednak w F1 wygrał pan tylko jeden wyścig...[/b]

Reklama
Reklama

Jestem szczęśliwy z moich osiągnięć w kartingu. Inni kierowcy mogą powiedzieć, że w Formule 1 osiągnęli więcej ode mnie. Wszystko zależy od warunków. Ludzie mają tendencję do zapominania o kierowcach, o ich osiągnięciach. Przede wszystkim zapominają, jak ważny jest samochód. Nie powiedziałbym, że w Formule 1 łatwo jest osiągnąć sukces, ale na pewno jest łatwiej, kiedy ma się dobry sprzęt.

[b]Jak ważny jest zatem kierowca?[/b]

Proszę dziś zapytać Hamiltona, to odpowie.

[b]Podoba się panu kierunek, w którym zmierza Formuła 1?[/b]

Trzeba zrozumieć, że świat idzie naprzód. Zmienia się, my się zmieniamy, Formuła 1 się zmienia. Ludzie często mawiają, że dawniej było inaczej, lepiej. Nie wszystko jest gorsze. Trzeba nadążać za rozwojem świata, musisz się zmieniać, żeby nadążyć.

[b]Co zatem by pan zmienił, na przykład w przepisach?[/b]

Reklama
Reklama

Przydałoby się mniej elektroniki i trzeba coś wymyślić, żeby wyprzedzanie było łatwiejsze. Na pewno musimy stworzyć większe zainteresowanie wokół sportu – to dotyczy nie tylko kibiców, ale i nas, kierowców. Bardziej nam się podoba walka koło w koło, jak w kartingu.

[b] Debiutował pan w Formule 1 trzynaście lat temu. Teraz jest coraz więcej młodych, nowych kierowców w stawce. Jak pan ocenia ich przygotowanie? [/b]

Są zdecydowanie lepiej przygotowani, większość z nich miała doskonałe okazje do zdobycia doświadczenia przed Formułą 1. Ja przeszedłem z kartingu przez Formułę 3 do Formuły 1 w dwa lata. Nie miałem szansy na naukę.

[b]Pierwsze wyścigi były zatem ciężkie?[/b]

Już w Formule 3 było bardzo ciężko, tak samo też w Formule 1. Musiałem się bardzo szybko uczyć.

Reklama
Reklama

[b]Jak wyglądają zatem relacje między kolegami z zespołu? Jeździł pan z różnymi kierowcami... [/b]

Dobrze mi się układało ze wszystkimi. Zawsze miałem bardzo konkurencyjnych partnerów – od [Heinza-Haralda] Frentzena przez [Oliviera] Panisa do Ralfa [Schumachera], [Fernando] Alonso i Timo [Glocka]. To są bardzo szybcy zawodnicy, widać to w wynikach.

[b]Dwa lata temu w Kanadzie Robert Kubica po kolizji z panem miał koszmarny wypadek. Pamięta pan ten moment?[/b]

Wtedy byłem w ogromnym szoku. Wziąłem udział w wypadku i dobrze wiedziałem, co się dzieje – nagle zobaczyłem, jak jego samochód wzlatuje w powietrze. Wiedziałem od razu, że wypadek był bardzo poważny, ale nie wiedziałem, co dokładnie się stało. Jechałem dalej, myśląc tylko o tym. Nigdy wcześniej mi się to nie zdarzyło w życiu. Większość ludzi ogląda Formułę 1 z pasji, a inni dla akcji i dla nich akcja to też wypadki. Tylko nie zawsze zdają sobie sprawę, że tu też chodzi o nasze życie. Nie wiedzą, jak to jest – rozbić się w samochodzie wyścigowym. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze. Czasami cuda się zdarzają. Po wyścigu pojechałem do szpitala, zobaczyć się z Robertem. Był oczywiście w szoku, ale nic mu się nie stało i to jest najważniejsze.

[b]Dobrze pan zna Kubicę?[/b]

Reklama
Reklama

Pamiętam go z kartingu, jeszcze z czasów, kiedy sam startowałem. Był wtedy bardzo młody i o wiele wyższy od rówieśników. Był przy tym bardzo szybki i widać było, że ma talent. Bardzo go lubię, to miły facet.

Sport
Iga Świątek, Premier League i NBA. Co obejrzeć w święta?
Sport
Ślizgawki, komersy i klubowe wigilie, czyli Boże Narodzenia polskich sportowców
Sport
Wyróżnienie dla naszego kolegi. Janusz Pindera najlepszym dziennikarzem sportowym
Sport
Klaudia Zwolińska przerzuca tony na siłowni. Jak do sezonu przygotowuje się wicemistrzyni olimpijska
Olimpizm
Hanna Wawrowska doceniona. Polska kolebką sportowego ducha
Materiał Promocyjny
W kierunku zrównoważonej przyszłości – konkretne działania
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama