Felipe Massa trafiony oderwaną sprężyną

Grand Prix Węgier. Brazylijski kierowca Ferrari miał bardzo poważny wypadek, jest w śpiączce. Wygrał Lewis Hamilton

Aktualizacja: 26.07.2009 22:18 Publikacja: 26.07.2009 21:58

Felipe Massa tuż po wypadku na Węgrzech

Felipe Massa tuż po wypadku na Węgrzech

Foto: AFP

W sobotnie popołudnie wstrzymaliśmy na długą chwilę oddech. Podczas kwalifikacji Felipe Massa nie złożył samochodu w jeden z najszybszych zakrętów na Hungaroringu. Czerwone Ferrari pojechało prosto i wbiło się przodem w barierę z opon.

W nieskończoność przeciągało się oczekiwanie na najmniejszy ruch w kokpicie, ale żółty kask Brazylijczyka pozostawał nieruchomy. Po błyskawicznej akcji ratunkowej kierowcę przewieziono do centrum medycznego na torze, a następnie przetransportowano helikopterem do szpitala w Budapeszcie.

[srodtytul]Ogromny pech [/srodtytul]

Okazało się, że wicemistrz świata miał ogromnego pecha. Z jadącego kilkaset metrów przed nim samochodu Rubensa Barrichello (Brawn GP) wypadła sprężyna tylnego zawieszenia. Odbijając się po torze, trafiła Massę w kask, tuż nad wizjerem. Brazylijczyk pędził w tym momencie z prędkością około 250 km/h, a ważący 800 gramów kawałek metalu uszkodził hełm, którego krawędź rozcięła z kolei czoło kierowcy nad lewym łukiem brwiowym.

Massa stracił na moment przytomność, a kiedy zaczął hamować, było już za późno. Zdołał zwolnić do około 190 km/h, po czym przód ferrari wbił się głęboko między opony zabezpieczające zewnętrzną stronę zakrętu. Na szczęście w wyniku tej kolizji nie odniósł już dalszych obrażeń, ale węgierscy lekarze i tak ocenili jego stan jako poważny.

W komunikacie prasowym zespół Ferrari podał, że ich kierowca poza rozciętym czołem doznał także wstrząśnienia mózgu oraz urazu kości czaszki. W sobotni wieczór przeszedł operację, po której postanowiono utrzymywać go w stanie śpiączki farmakologicznej. Kolejne badania tomograficzne wykazały, że Massa nie doznał żadnych urazów neurologicznych. – Wyniki badań potwierdzają to, czego się spodziewaliśmy po takim urazie – powiedział ordynator wojskowego szpitala w Budapeszcie Peter Bazso. Massa pozostanie w śpiączce przynajmniej do wtorku. Przebieg wypadku był przerażająco podobny do wydarzeń sprzed tygodnia, kiedy to na angielskim torze Brands Hatch w wyścigu juniorskiej Formuły 2 zginął Henry Surtees, syn byłego mistrza świata Formuły 1 Johna Surteesa. 18-letni kierowca został uderzony w głowę kołem oderwanym od innego samochodu. – Nie wierzę w zbieg okoliczności w życiu – mówił po wypadku Massy Rubens Barrichello. – Takie rzeczy nie zdarzają się bez przyczyny. Musimy coś z tym zrobić, rozmawialiśmy zresztą o tym na spotkaniu kierowców.

– Trzeba zachować spokojne podejście – argumentuje z kolei Ross Brawn. – Można stosować osłony czy zamknięte kokpity, ale to utrudnia akcję ratunkową w innych przypadkach. W historii Formuły 1 takie incydenty zdarzały się dość rzadko. Ścianki kokpitu są wysokie, są też dodatkowe wyściółki dookoła głowy kierowcy. Musimy się upewnić, że nie działamy zbyt szybko i nie pogorszymy sytuacji, próbując zmienić przepisy.

[srodtytul]Dziwne wibracje [/srodtytul]

W niedzielny poranek kierowcy oczekiwali wieści ze szpitala, próbując jednocześnie skoncentrować się na zbliżającym się starcie. Teoretycznie w najlepszej sytuacji był Fernando Alonso, który ustawił swoje renault na pierwszym polu startowym. Hiszpan miał jednak na pokładzie niewiele paliwa, tak więc faworytów do zwycięstwa upatrywano w ruszających z kolejnych pozycji zawodnikach Red Bulla (Sebastian Vettel znów pokonał w czasówce Marka Webbera) i Lewisie Hamiltonie.

Startujący z czwartego pola mistrz świata pokazał już dwa tygodnie temu, że dzięki systemowi KERS i dodatkowym 80 koniom mechanicznym może na dojeździe do pierwszego zakrętu dużo zdziałać. Tak było i tym razem – Alonso utrzymał co prawda prowadzenie, ale za jego plecami Hamilton i Kimi Raikkonen, także korzystający z KERS, wystrzelili do przodu. Najwięcej stracił Vettel, który spadł na siódmą pozycję i po drodze miał drobną stłuczkę z ferrari Raikkonena. Pecha miał także Alonso.

– Wyjeżdżając na tor po pierwszym tankowaniu, poczułem dziwne wibracje – relacjonował były mistrz świata, który przed sześciu laty odniósł na węgierskim torze swoje pierwsze zwycięstwo w F1. – Myślałem, że mam przebitą oponę, ale kilka zakrętów potem odpadło mi prawe przednie koło.

Na szczęście groźny pocisk pofrunął w kierunku barier i wylądował w bezpiecznym miejscu. Trzy lata temu, także na Węgrzech, Hiszpanowi przytrafił się podobny incydent. Tym razem bardzo ostro zareagowali sędziowie: za wypuszczenie Alonso na tor z niedokręconym kołem zespół Renault został ukarany zawieszeniem na jeden wyścig. Tak więc za miesiąc w Grand Prix Europy na starcie stanie 18 kierowców, a były mistrz świata nie wystąpi przed rodakami na torze w Walencji. Kubica trzynasty

Losy zwycięstwa rozstrzygnęły się już na piątym okrążeniu. Hamilton zaatakował Marka Webbera i dzięki mocy systemu KERS wyprzedził go na krótkiej prostej przed drugim zakrętem. Mistrz świata bez problemów utrzymał prowadzenie do mety i pierwszy raz w tym sezonie stanął na podium.

BMW Sauber to wciąż niemoc, widoczna szczególnie podczas kwalifikacji, kiedy ani Nickowi Heidfeldowi, ani Robertowi Kubicy nie udało się przebrnąć przez ich pierwszą fazę. Polscy kibice opuszczali Hungaroring z nosami spuszczonymi na kwintę – Polak po starcie z przedostatniej pozycji przyjechał na metę na 13. miejscu, jego kolega był 11. Podopieczni Mario Theissena powinni wziąć przykład z inżynierów i projektantów Ferrari i McLarena. Ekipy, które na początku sezonu ustępowały szybkością BMW Sauber, zajęły we wczorajszym wyścigu dwa pierwsze miejsca.

[i]Mikołaj Sokół z Budapesztu [/i]

[ramka][b] Lewis Hamilton[/b]

Wspaniale być znów na podium, po tak długiej walce o powrót do formy. Jestem dumny z całego zespołu, z ogromnej pracy, którą włożyli w rozwój samochodu. Nie spodziewaliśmy się, że dzisiaj wygramy. Co prawda nie walczymy już o mistrzowski tytuł, ale musimy dalej pracować nad rozwojem samochodu, aby w przyszłym sezonie powrócić do walki o mistrzostwo świata. Szkoda, że nie ma z nami Felipe – myślę, że w imieniu wszystkich kierowców mogę powiedzieć, że brakuje nam go i życzymy mu szybkiego powrotu do zdrowia.

[b] Kimi Raikkonen [/b]

Dobry start bardzo nam pomógł. Przed wyścigiem wiedzieliśmy, że kluczem do walki o podium będzie dojazd do pierwszego zakrętu. Nie wiem, o co chodziło sędziom – nawet nie zorientowałem się, że kogoś dotknąłem. Byłem pomiędzy Markiem i jakimś innym samochodem, nic nie poczułem i nie wiem, co się stało. Potem w czasie pierwszych tankowań Mark miał chyba jakiś problem i znalazłem się przed nim. Próbowałem gonić Lewisa, bo wydawało mi się, że mogę być szybki, ale okazało się, że jednak jest poza zasięgiem i do mety jechałem już spokojnie, samotny wyścig.

[b] Mark Webber [/b]

Trzecie miejsce to dla mnie drobne zaskoczenie. Spodziewałem się, że będziemy tutaj trochę szybsi. Jednak i tak jestem zadowolony ze zdobytych punktów. Myślę, że gdyby nie problem przy tankowaniu, to powalczyłbym z Kimim. To, co zdarzyło się w sobotę z Felipe, jest naprawdę przerażające. Mamy fenomenalny poziom bezpieczeństwa w Formule 1 i trudno sobie wyobrazić sytuację, w której jakakolwiek część nie dość, że skacze po torze, to jeszcze uderza kierowcę w kask. [/ramka]

[ramka][b]Grand Prix Węgier [/b]

1. L. Hamilton (W. Brytania/McLaren-Mercedes) 1:38.23,876;

2. K. Raikkonen (Finlandia/Ferrari) strata 11,529;

3. M. Webber (Australia/RedBull-Renault) 16,886;

4. N. Rosberg (Niemcy/Williams-Toyota) 26,967;

5. H. Kovalainen (Finlandia/McLaren-Mercedes) 34,392;

6. T. Glock (Niemcy/Toyota) 35,237;

7. J. Button (W. Brytania/Brawn GP-Mercedes 55,088;

8. J. Trulli (Włochy/Toyota) 1.08,172;

9. K, Nakajima (Japonia/Williams-Toyota) 1.08,774;

10. R. Barrichello (Brazylia/Brawn-Mercedes) 1.09,256;

11. N. Heidfeld (Niemcy/BMW-Sauber) 1.10,612;

12. N. Piquet (Brazylia/Renault) 1.11,512;

13. R. Kubica (Polska/BMW-Sauber) 1.14,046;

14. G. Fisichella (Włochy/Force India-Mercedes) 1 okr.;

15. J. Alguersuari (Hiszpania/Toro Rosso) 1 okr.;

16. S. Buemi (Szwajcaria/Toro Rosso) 1 okr. [/ramka]

[ramka][b]Klasyfikacja MŚ kierowców (po 10 z 17 eliminacji):[/b]

1. Button 70 pkt,

2. Webber 51,5;

3. S. Vettel (Niemcy/Red Bull-Renault) 47;

4. Barrichello 44;

5. Rosberg 25,5;

6. Trulli 22,5;

7. F. Massa (Brazylia/Ferrari) 22;

8. Hamilton 19;

9. Raikkonen 18;

10. Glock 16;

11. F. Alonso (Hiszpania/Renault) 13;

12. Kovalainen 9;

13. Heidfeld 6;

14. Buemi 3;

15. Kubica 2;

16. S. Bourdais (Francja/Toro Rosso) 2. [/ramka]

[ramka][b]Klasyfikacja konstruktorów:[/b]

1. Brawn GP 114 pkt;

2. Red Bull 98,5;

3. Ferrari 40;

4. Toyota 38,5;

5. McLaren-Mercedes 28;

6. Williams-Toyota 25,5;

7. Renault 13;

8. BMW-Sauber 8;

9. Toro Rosso 5;

10. Force India 0. [/ramka]

W sobotnie popołudnie wstrzymaliśmy na długą chwilę oddech. Podczas kwalifikacji Felipe Massa nie złożył samochodu w jeden z najszybszych zakrętów na Hungaroringu. Czerwone Ferrari pojechało prosto i wbiło się przodem w barierę z opon.

W nieskończoność przeciągało się oczekiwanie na najmniejszy ruch w kokpicie, ale żółty kask Brazylijczyka pozostawał nieruchomy. Po błyskawicznej akcji ratunkowej kierowcę przewieziono do centrum medycznego na torze, a następnie przetransportowano helikopterem do szpitala w Budapeszcie.

Pozostało 94% artykułu
SPORT I POLITYKA
Wielki zwrot w Rosji. Wysłali jasny sygnał na Zachód
SPORT I POLITYKA
Igrzyska w Polsce coraz bliżej? Jest miejsce, data i obietnica rewolucji
SPORT I POLITYKA
PKOl ma nowego, zagranicznego sponsora. Można się uśmiechnąć
rozmowa
Radosław Piesiewicz dla „Rzeczpospolitej”: Sławomir Nitras próbuje zniszczyć polski sport
Materiał Promocyjny
Big data pomaga budować skuteczne strategie
Sport
Kontrolerzy NIK weszli do siedziby PKOl
Materiał Promocyjny
Seat to historia i doświadczenie, Cupra to nowoczesność i emocje