Reklama
Rozwiń

Rozsądek ludzi doświadczonych

Andy Murray ćwiczył przed tym sezonem wyjątkowo mocno, zatrudnił do pomocy sztab ekspertów, zmienił kalendarz startów przed Australian Open, a w Melbourne dotarł do finału w wielkim stylu. Jednak w pojedynku z Rogerem Federerem niewiele to pomogło, bo Szwajcar kolejny raz pokazał, że jest geniuszem rakiety

Publikacja: 21.04.2010 02:12

Podczas ceremonii nagradzania Andy z najwyższym trudem powstrzymywał łzy. Komentatorzy zaczęli szukać analogii do Rogera, rozpaczającego rok wcześniej w tym samym miejscu po porażce z Rafaelem Nadalem. [b][link=http://blog.rp.pl/stopa/2010/04/21/rozsadek-ludzi-doswiadczonych/" "target=_blank]Skomentuj na blogu[/link][/b]

Mało kto przypuszczał wtedy, że znany z determinacji i twardości 22-latek z Dublane przeżyje po tym niepowodzeniu największy kryzys w karierze. Dziś widać, że budowana z trudem tenisowa pozycja Szkota wali się niczym domek z kart. Sam zawodnik mówi, że utracił radość gry i nie radzi sobie na korcie z żadnym problemem.

Otoczenie tenisisty wpadło w panikę. Jak donoszą brytyjskie media, trwają dyskusje, czy nie zrezygnować z usług drugiego trenera, Hiszpana Aleksa Corretji, zostawiając na stanowisku samego Milesa Maclagana. Publicznie omawiany jest też problem przyjaciółki zawodnika, Kim Sears. Zerwanie najwyraźniej Andy’emu zaszkodziło, więc teraz proponuje się dyskretne wznowienie znajomości.

Murray właśnie po raz kolejny pogorszył swój ranking, spadając na miejsce nr 5. Turnieje na kortach ziemnych to nigdy nie był jego żywioł, więc za chwilę straty mogą być większe. Fani Brytyjczyka modlą się już o trawę i o to, żeby ich pupilowi do tego czasu załamanie przeszło.

Rozsądek widać natomiast u ludzi doświadczonych. Były mistrz Wimbledonu Australijczyk Pat Cash opowiada o swoich wpadkach i przypomina, że w tenisa bez przerwy nie da się dziś grać na pełnych obrotach. „Skoro teraz mu nie idzie, to znaczy, że forma przyjdzie potem. Może akurat na Wimbledon”. David Felgate, długoletni trener Tima Henmana, tłumaczy szok, jaki musiał przeżyć Andy przygotowany w Australii tak dobrze, że lepiej już się nie da, a potem odbijający się od Federera jak od ściany. „Tenis jest sportem kuriozalnym. Wymaga idealnego zbalansowania wszystkich elementów. Okażesz się gorszy od rywala o drobne 2 procent, a na korcie będzie to różnica makabryczna i przegrasz wysoko”.

Przypomniałem sobie tę wypowiedź po ostatniej piłce finału Monte Carlo 2010. Rafael Nadal swojemu rodakowi Fernando Verdasco pozwolił zdobyć w niedzielę ledwie jednego gema. Rok temu w Melbourne ci sami Hiszpanie walczyli 5 godzin i 10 minut, a w pięciu setach trzykrotnie grali tie-breaki. Faktycznie, dziwny ten tenis.

Podczas ceremonii nagradzania Andy z najwyższym trudem powstrzymywał łzy. Komentatorzy zaczęli szukać analogii do Rogera, rozpaczającego rok wcześniej w tym samym miejscu po porażce z Rafaelem Nadalem. [b][link=http://blog.rp.pl/stopa/2010/04/21/rozsadek-ludzi-doswiadczonych/" "target=_blank]Skomentuj na blogu[/link][/b]

Mało kto przypuszczał wtedy, że znany z determinacji i twardości 22-latek z Dublane przeżyje po tym niepowodzeniu największy kryzys w karierze. Dziś widać, że budowana z trudem tenisowa pozycja Szkota wali się niczym domek z kart. Sam zawodnik mówi, że utracił radość gry i nie radzi sobie na korcie z żadnym problemem.

Sport
Prezydent podjął decyzję w sprawie ustawy o sporcie. Oburzenie ministra
Sport
Ekstraklasa: Liga rośnie na trybunach
Sport
Aleksandra Król-Walas: Medal olimpijski moim marzeniem
SPORT I POLITYKA
Ile tak naprawdę może zarobić Andrzej Duda w MKOl?
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Sport
Andrzej Duda w MKOl? Maja Włoszczowska zabrała głos
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku