Zabytkom na odsiecz

Znajomi, którzy pamiętają, że każdego roku o tej porze oglądałem z bliska plecy kolarzy na trasach między Warszawą, Pragą i Berlinem, opisując te swoje bogate wrażenia na łamach „Życia Warszawy”, pytają, czy mi nie brakuje Wyścigu Pokoju. Jasne, że mi brakuje, choć pod koniec każdej majowej imprezy zmęczony powtarzałem, że „wyścig byłby wspaniały, gdyby nie ci kolarze”.

Publikacja: 05.05.2010 01:58

Andrzej Fąfara

Andrzej Fąfara

Foto: Rzeczpospolita

[wyimek][b][link=http://blog.rp.pl/fafara/2010/05/05/zabytkom-na-odsiecz/]Skomentuj na blogu[/link][/b][/wyimek]

Pamiętam, że ci kolarze bywali niekiedy bezwzględni wobec utrudzonych pracą i intensywnym życiem bankietowym reporterów. Gdy pewien dziennikarz, próbując na mecie ustalić przebieg wydarzeń, zapytał Marka Szerszyńskiego (tego samego, który w 1985 roku załatwił Lechowi Piaseckiemu mistrzostwo świata w Giavera del Montello), kto podjął próbę ucieczki 10 kilometrów przed metą, ten ze złośliwym uśmieszkiem odpowiedział: – Kolarze, panie redaktorze, kolarze.

Sentymentalne wspomnienia są tylko jednym z powodów, dla których wracam do Wyścigu Pokoju. Robię to także po to, by skonstatować, jak bardzo brakuje polskiemu sportowi wielkich imprez mających wieloletnią tradycję i ogromną siłę propagandowego rażenia. Takich, jakie mają Francja (Roland Garros, Tour de France), Wielka Brytania (Wimbledon), Włochy (Giro d’Italia) czy Szwecja (narciarski Bieg Wazów).

W Polsce kiedyś organizowaliśmy takowe dwie: kolarski Wyścig Pokoju i lekkoatletyczny Memoriał Kusocińskiego. Obie miały światową markę, obie cieszyły się ogromną popularnością. Dla kibiców były najważniejszym punktem odniesienia, a dla sportowców szczytem, na który należy się wspiąć. Z tego między innymi wzięła się potęga polskiego kolarstwa i polskiej lekkoatletyki. Dlatego warto takie imprezy mieć, warto zabiegać o ich przetrwanie.

Z Wyścigiem Pokoju się nie udało – impreza nie istnieje od czterech lat. O Memoriale Kusocińskiego nawet ja, człowiek na bieżąco interesujący się sportem, wiem niewiele. To zaś oznacza, że nie jest to już mityng gromadzący, tak jak niegdyś, sławy światowej lekkoatletyki i przyciągający kilkadziesiąt tysięcy widzów na trybuny. Ze sportowych zabytków przetrwał u nas do dziś jedynie Tour de Pologne (82 lata) odrestaurowany przez Czesława Langa.

Może są jeszcze jakieś inne stare imprezy, którym warto by przywrócić świetność? Powiada się, że kraj, który nie pielęgnuje swoich tradycji, ginie. Jestem przekonany, że sportu to również dotyczy.

Sport
Wielki sport w 2025 roku. Co dalej z WADA i systemem antydopingowym?
Materiał Promocyjny
Jak przez ćwierć wieku zmieniał się rynek leasingu
Sport
Najważniejsze sportowe imprezy 2025 roku. Bez igrzysk też będzie ciekawie
Sport
Wielki sport w 2025 roku. Kogo jeszcze kupi Arabia Saudyjska?
Sport
Sportowcy kontra Andrzej Duda. Prezydent wywołał burzę i podzielił środowisko
Materiał Promocyjny
5G – przepis na rozwój twojej firmy i miejscowości
Sport
Prezydent podjął decyzję w sprawie ustawy o sporcie. Oburzenie ministra
Materiał Promocyjny
Nowości dla przedsiębiorców w aplikacji PeoPay