Najgłupszy manewr roku

Lewis Hamilton najszybszy w Grand Prix Turcji. Mark Webber liderem mistrzostw świata. Robert Kubica szósty

Aktualizacja: 30.05.2010 21:27 Publikacja: 30.05.2010 21:19

Bolid Marca Webbera

Bolid Marca Webbera

Foto: AFP

[i]Korespondencja ze Stambułu [/i]

Wyścig pod Stambułem potwierdził, że w tym sezonie kibice Formuły 1 mogą zawsze liczyć na trzy rzeczy: solidną i szybką jazdę Roberta Kubicy, efektowne wpadki najszybszej na torze ekipy Red Bulla oraz niemal absolutny brak wyprzedzania, jeśli zawody odbywają się na suchej nawierzchni.

Polski kierowca zaliczył kolejny bardzo dobry występ i zdobył na Istanbul Park osiem punktów za szóstą lokatę. Kubica zaliczył dość spokojny wyścig, przejechany niemal w całości tuż za Mercedesem Nico Rosberga. Renault Polaka wydawało się być szybsze od Mercedesa rywala o ponad pół sekundy na okrążeniu, ale wyprzedzanie na tureckim torze jest praktycznie niemożliwe. Po siedmiu wyścigach Kubica zajmuje szóste miejsce w klasyfikacji mistrzostw świata, tracąc zaledwie jedenaście punktów do Sebastiana Vettela, który przed Grand Prix Turcji wspólnie ze swoim zespołowym kolegą Markiem Webberem przewodził w rankingu. Jednak to, co wykonał młody Niemiec na czterdziestym okrążeniu niedzielnego wyścigu, śmiało może kandydować do miana najgłupszego manewru roku. Kolizja obu kierowców Red Bulla, do której doprowadził Vettel, pozbawiła ich trzeciego w tym roku podwójnego zwycięstwa. Z prezentu skwapliwie skorzystali kierowcy McLarena, zdobywając dublet.

Walka o zwycięstwo była od początku wewnętrzną sprawą zawodników Red Bulla i McLarena. Ruszający z pierwszego pola Webber pewnie objął prowadzenie, a za nim w pierwszych zakrętach tasowali się Vettel i Lewis Hamilton. Anglik zepsuł start i spadł za rywala, ale już w trzecim zakręcie odzyskał drugą lokatę. Broniący mistrzowskiego tytułu Jenson Button stracił pozycję na rzecz Michaela Schumachera, ale jeszcze przed końcem pierwszego okrążenia poradził sobie z kierowcą Mercedesa. Kubica utrzymał wywalczoną w kwalifikacjach siódmą pozycję, choć w trzecim zakręcie zetknął się kołami z Felipe Massą.

Pierwsza czwórka narzuciła błyskawiczne tempo, szybko zostawiając Schumachera daleko w tyle. Hamilton trzymał się tuż za Webberem, ale mimo przewagi, którą dawał stosowany od początku sezonu przez McLarena system „przygaszania” tylnego skrzydła, ochrzczony przez brytyjski zespół tajemniczą nazwą „kanał F”, nie mógł poradzić sobie z liderem. Red Bull testował w Turcji swoją wersję takiego rozwiązania, ale wyścigowy debiut tego wynalazku ostatecznie odłożono. Tak czy inaczej, szybkość „Czerwonych Byków” wystarczała do kontrolowania przebiegu wyścigu.

Wydawało się, że jedyną szansą dla Hamiltona będzie przyjęcie nieco innej strategii wymiany opon. Jednak obaj rywale wpadli do alei serwisowej jednocześnie, na czternastym okrążeniu. Stanowisko serwisowe Red Bulla znajduje się tuż za zjazdem z toru i kiedy Webber z niego odjeżdżał, stojący kilkadziesiąt metrów przed nim Hamilton musiał chwilę odczekać, aby nie doprowadzić do kolizji. Dzięki temu Vettel, który zmienił koła jedno okrążenie wcześniej, zdołał wcisnąć się za plecy swojego zespołowego kolegi.

Od tego momentu duet Red Bulla powinien był spokojnie kontrolować tempo, dbać o zużycie opon i dowieźć dwa pierwsze miejsca do mety. Co prawda tuż za plecami Vettela czaili się Hamilton i Button, ale przy mądrej i defensywnej jeździe nie powinni stanowić żadnego zagrożenia. Osiemnaście okrążeń przed końcem marzenia Red Bulla o efektownym dublecie legły jednak w gruzach. Vettel dużo lepiej wyszedł z zakrętu przed długą prostą w końcówce okrążenia i na podjeździe pod wzniesienie zaczął zrównywać się z Webberem. Zanim jednak znalazł się przed nim, skręcił delikatnie w prawo, aby lepiej ustawić się do hamowania przed kolejnym zakrętem.

Zawadził tylnym kołem o przednie skrzydło samochodu swojego zespołowego kolegi i przy prędkości sięgającej 300 km/godz zaczął się obracać. Na szczęście pobocza na tureckim torze są wyjątkowo szerokie i udało się uniknąć uderzenia o bariery. Przebita tylna opona i uszkodzone zawieszenie oznaczały jednak koniec szans na punkty. Webber dotoczył się do alei serwisowej, gdzie założono mu nowe skrzydło. Strata czasowa Schumachera była tak duża, że Australijczyk wrócił na tor na trzeciej pozycji i zdołał dzięki temu utrzymać prowadzenie w mistrzostwach świata. – Nasi kierowcy mogą się ze sobą ścigać, ale powinni zostawiać sobie wystarczająco dużo miejsca – komentował rozgoryczony szef Red Bulla, Christian Horner. – Dziś właśnie tak się nie stało. Jechali zbyt blisko lewej krawędzi toru, a potem Sebastian za wcześnie zjechał przed Marka.

Wściekły Vettel zrzucił całą winę na Webbera. – Na nagraniach jasno widać, że jechałem po wewnętrznej. Zszedłem na wewnętrzną, byłem z przodu i koncentrowałem się na hamowaniu. Doszło do kontaktu, on uderzył w moje prawe tylne koło i wypadłem – utrzymywał Niemiec, który od razu po wydobyciu się z kokpitu uszkodzonego Red Bulla wymownie pukał się palcem w czoło. Kiedy dotarł do padoku, dziennikarz próbujący z nim porozmawiać został brutalnie odepchnięty przez jednego z członków ekipy. Za tę odważną próbę spytania Vettela o jego wersję wydarzeń tuż po samej kraksie żurnalista dostał gromkie brawa od kolegów po fachu, gdy tylko wrócił do biura prasowego.

Mało brakowało, a kierowcy McLarena zrewanżowaliby się rywalom za ich głupią wpadkę. Dziesięć okrążeń przed końcem Button zaatakował Hamiltona, wyprzedził go w sekwencji zakrętów wiodących na prostą startową, ale Lewis nie zamierzał zbyt łatwo oddawać zwycięstwa. Wszedł po wewnętrznej w pierwszy zakręt, a Button miał na tyle oleju w głowie, żeby mu ustąpić. Chwilę później usłyszał w radiu swojego inżyniera: – Uważaj na zużycie paliwa.

Choć później obaj kierowcy McLarena utrzymywali, że nie dostali od kierownictwa żadnych poleceń, to trudno się oprzeć wrażeniu, że informacja o konieczności zwolnienia tempa miała na celu ostudzenie gorących głów i uratowanie niespodziewanego prezentu, jakim było podwójne zwycięstwo w Grand Prix Turcji.

Dzięki dubletowi McLaren objął jednopunktowe prowadzenie w mistrzostwach świata konstruktorów, a wśród kierowców Webber ma obecnie pięć punktów przewagi nad Buttonem i dziewięć nad Hamiltonem. Wielkimi przegranymi weekendu nad Bosforem okazali się kierowcy Ferrari. Włoskiej ekipie nie wyszło świętowanie osiemsetnego startu w mistrzostwach świata: Massa spędził cały wyścig za plecami Kubicy, a Fernando Alonso po starcie z dopiero 12. pola był na mecie ósmy. Przez cały wyścig nie mógł poradzić sobie z drugim kierowcą Renault, Witalijem Pietrowem.

Rosjanin po raz pierwszy w karierze awansował podczas kwalifikacji do pierwszej dziesiątki, ale punktów w Turcji nie zdobył. Cztery okrążenia przed metą Alonso wreszcie znalazł sposób na wyprzedzenie rywala, ale trącił po drodze lewe przednie koło samochodu Pietrowa. Rosjanin musiał odwiedzić mechaników i na osłodę pozostał mu najlepszy czas okrążenia w wyścigu, uzyskany na świeżym komplecie opon w samej końcówce zawodów.

[ramka][srodtytul] Powiedzieli po wyścigu [/srodtytul]

[b]Lewis Hamilton [/b]

Kolizję Sebastiana z Markiem widziałem niczym z pierwszego rządu w kinie. Świetnie się to oglądało, niczym kino akcji, a wszystko w wysokiej jakości. Sebastian zszedł do wewnętrznej, a Mark trzymał swoją linię jazdy. Seb nie miał za dużo miejsca, ale niekoniecznie było to powód, dla którego musiał zjeżdżać na prawo. Dla nich to pech, a dla nas szczęście. Dobrze, że wreszcie udało nam się powalczyć z nimi – widać, że nasza ciężka praca przynosi efekty. Nie wiem jak będzie w kolejnych wyścigach, ale zarówno oni, jak i my dysponujemy świetnymi samochodami. Jeśli chodzi o naszą walkę z Jensonem, to on nagle wyrósł jak spod ziemi, a ja broniłem się jak mogłem. Pod koniec okrążenia wyprzedził mnie po wewnętrznej, ale udało mi się odzyskać pozycję. Potem kazano nam oszczędzać paliwo i nie miało to nic wspólnego z poleceniem, abyśmy przestali się ścigać ze sobą.

[b] Jenson Button [/b]

Nasze tempo było bardzo dobre i świetnie było powalczyć z Red Bullami, które w tym sezonie nie raz pokazywały nam plecy. Nieźle wystartowałem i nie sądziłem, że Michael mnie wyprzedzi. Jednak minął mnie po zewnętrznej, bo w dwóch pierwszych zakrętach nie byłem w stanie optymalnie zahamować. Odzyskałem pozycję w Zakręcie 12. Pierwsza trójka jechała dość szybko, ale wiedziałem, że mogę utrzymać ich tempo i postanowiłem odpuścić. Trzymałem dystans kilku długości samochodu, aby oszczędzać opony i sprawdzić, czy zrobi to jakąś różnicę. Pod koniec stoczyłem pojedynek z Lewisem. Powiedziano nam obu, abyśmy oszczędzali paliwo, ale trudno było zgadnąć jak bardzo. Kiedy on mnie wyprzedził, znowu przypomniano mi, abym oszczędzał benzynę, bo sytuacja zrobiła się krytyczna.

[b] Mark Webber [/b]

Sebastian miał większą prędkość maksymalną i próbował wyprzedzić od wewnętrznej. Jechaliśmy obok siebie, potem on nagle skręcił w prawo i doszło pomiędzy nami do kontaktu. Wszystko działo się dość szybko. Próbowałem utrzymać go na brudniejszej stronie toru, żeby obronić pozycję w kolejnym zakręcie, a wtedy on dość niespodziewanie zjechał w moją stronę, zawadził o skrzydło i przebił sobie oponę. Niełatwo było przewidzieć w ułamku sekundy, że on zrobi coś takiego. Żaden z nas nie chciał, żeby tak to się skończyło. Do tego momentu cała nasza czwórka fajnie się ścigała. [/ramka]

[ramka] [srodtytul]Wyniki Grand Prix Turcji:[/srodtytul]

1. Lewis Hamilton (W. Brytania/McLaren-Mercedes) 1:28.47,620

2. Jenson Button (W. Brytania/McLaren-Mercedes) strata 2,645

3. Mark Webber (Australia/Red Bull-Renault) 24,285

4. Michael Schumacher (Niemcy/Mercedes GP) 31,110

5. Nico Rosberg (Niemcy/Mercedes GP) 32,266

6. Robert Kubica (Polska/Renault) 32,824

7. Felipe Massa (Brazylia/Ferrari) 36,635

8. Fernando Alonso (Hiszpania/Ferrari) 46,544

9. Adrian Sutil (Niemcy/Force India-Mercedes) 49,029

10. Kamui Kobayashi (Japonia/BMW Sauber-Ferrari) 1.05,650

11. Pedro de la Rosa (Hiszpania/BMW Sauber-Ferrari) 1.05,944

12. Jaime Alguersuari (Hiszpania/Toro Rosso-Ferrari) 1.07,800

13. Vitantonio Liuzzi (Włochy/Force India-Mercedes) 1 okrążenie

14. Rubens Barrichello (Brazylia/Williams-Cosworth) 1 okrążenie

15. Witalij Pietrow (Rosja/Renault) 1 okrążenie

16. Sebastien Buemi (Szwajcaria/Toro Rosso-Ferrari) 1 okrążenie

17. Nico Huelkenberg (Niemcy/Williams-Cosworth) 1 okrążenie

18. Timo Glock (Niemcy/Virgin-Cosworth) 3 okrążenia

19. Lucas di Grassi (Brazylia/Virgin-Cosworth) 3 okrążenia

20. Karun Chandhok (Indie/Hispania Racing) 6 okrążeń[/ramka]

[ramka][srodtytul]Klasyfikacja MŚ (po 7 z 19 eliminacji):[/srodtytul]

1. Mark Webber (Australia) 93 pkt

2. Jenson Button (W. Brytania) 88

3. Lewis Hamilton (W. Brytania) 84

4. Fernando Alonso (Hiszpania) 79

5. Sebastian Vettel (Niemcy) 78

6. Robert Kubica (Polska) 67

7. Felipe Massa (Brazylia) 67

8. Nico Rosberg (Niemcy) 66

9. Michael Schumacher (Niemcy) 34

10. Adrian Sutil (Niemcy) 22

11. Vitantonio Liuzzi (Włochy) 10

12. Rubens Barrichello (Brazylia) 7

13. Witalij Pietrow (Rosja) 6

14. Jaime Alguersuari (Hiszpania) 3

15. Sebastien Buemi (Szwajcaria) 1

16. Kamui Kobayashi (Japonia) 1

17. Nico Huelkenberg (Niemcy) 1[/ramka]

[ramka][srodtytul]Klasyfikacja MŚ konstruktorów:[/srodtytul]

1. McLaren 172 pkt

2. Red Bull 171

3. Ferrari 146

4. Mercedes GP 100

5. Renault 73

6. Force India 32

7. Williams F1 8

8. Toro Rosso 4

9. BMW Sauber 1[/ramka]

[i]Korespondencja ze Stambułu [/i]

Wyścig pod Stambułem potwierdził, że w tym sezonie kibice Formuły 1 mogą zawsze liczyć na trzy rzeczy: solidną i szybką jazdę Roberta Kubicy, efektowne wpadki najszybszej na torze ekipy Red Bulla oraz niemal absolutny brak wyprzedzania, jeśli zawody odbywają się na suchej nawierzchni.

Pozostało jeszcze 97% artykułu
doping
Witold Bańka jedynym kandydatem na szefa WADA
Materiał Partnera
Herosi stoją nie tylko na podium
Sport
Sportowcy spotkali się z Andrzejem Dudą. Chodzi o ustawę o sporcie
Sport
Czy Andrzej Duda podpisze nowelizację ustawy o sporcie? Jest apel do prezydenta
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Sport
Dlaczego Kirsty Coventry wygrała wybory i będzie pierwszą kobietą na czele MKOl?