Szumenow umie oddać

Kazach Beibut Szumenow obronił tytuł mistrza świata organizacji WBA w wadze półciężkiej wygrywając jednogłośnie z Ukraińcem Wiaczesławem Użelkowem. Walka odbyła się w Lemoore w Kalifornii.

Publikacja: 24.07.2010 15:20

Sędziowie nie mieli żadnych wątpliwości, kto w starciu przybyszów ze Wschodu jest lepszy. Punktowali: 117:109, 118:108, 118:108 - dla Szumenowa.

Początek nie zapowiadał jednak tak radosnego końca. Lewy sierpowy którym Użelkow rzucił w pierwszym starciu na deski 26.letniego Kazacha mieszkającego w Las Vegas był bardzo niebezpieczny. Mistrz świata potwierdził jednak opinię ringowego twardziela. Szybko okazało się, że potrafi nie tylko przyjąć, ale i oddać. W trzeciej rundzie na deskach leżał Użelkow i od tej chwili nie miał już w tym pojedynku wiele do powiedzenia. Szumenow był szybszy, precyzyjniejszy, bił mocniej i celniej od rywala.

Ci, którzy twierdzili, że to przypadkowy mistrz powinni zmienić zdanie. Z pewnością takim geniuszem jak kiedyś Roy Jones junior nie jest, ale mistrzowskiej solidności nie można mu odmówić. A przy tym to bardzo inteligentny, młody człowiek, który wie czego w życiu chce.

Prawnik z zawodu, bokser z wyboru doskonale daje sobie radę w nowym dla siebie środowisku. Od trzech lat, gdy opuścił Kazachstan mieszka w Las Vegas, wspólnie z bratem Czingisem (też prawnikiem) założyli agencję promotorską KZ Event Promotions. Beibut sam jest dla siebie menedżerem i mądrze dobiera sobie współpracowników. Jego trenerem jest wicemistrz olimpijski z Los Angeles (1984) w wadze półciężkiej, Nowozelandczyk Kevin Barry. Starsi kibice pamiętają, że półfinałową walkę turnieju olimpijskiego z Evanderem Holyfieldem przegrał wprawdzie przez nokaut, ale Amerykanin został zdyskwalifikowany za cios po komendzie stop. Teraz Barry jest cenionym trenerem z czego korzysta Szumenow.

Ciekawe jak dalej potoczy się błyskotliwa kariera młodego Kazacha. Jest wysoki (188 cm) więc może zmieni kategorię i przeniesie się do wagi junior ciężkiej, a być może zechce unifikować tytuły w półciężkiej. Na razie jednak, poza Juergenem Braehmerem (WBO) inni mistrzowie mają zajęte terminy. Jean Pascal (WBC), Haitańczyk z kanadyjskim paszportem 14 sierpnia walczy w Montrealu ze znakomitym amerykańskim pięściarzem Chadem Dawsonem, jedynym, który pokonał Tomasza Adamka. Tydzień wcześniej w Saint Louis Amerykanin Tavoris Cloud (IBF) zmierzy się ze swoim rodakiem Glenem Johnsonem, który przed laty znokautował samego Roya Jonesa.

Z polskiego punktu widzenia najlepiej byłoby, gdyby Szumenow za rywala wybrał sobie Aleksa Kuziemskiego. W 2004 roku 18. letni wtedy Kazach nieoczekiwanie pokonał byłego mistrza Polski w pierwszej rundzie turnieju olimpijskiego w Atenach. Czas więc na rewanż.

Sędziowie nie mieli żadnych wątpliwości, kto w starciu przybyszów ze Wschodu jest lepszy. Punktowali: 117:109, 118:108, 118:108 - dla Szumenowa.

Początek nie zapowiadał jednak tak radosnego końca. Lewy sierpowy którym Użelkow rzucił w pierwszym starciu na deski 26.letniego Kazacha mieszkającego w Las Vegas był bardzo niebezpieczny. Mistrz świata potwierdził jednak opinię ringowego twardziela. Szybko okazało się, że potrafi nie tylko przyjąć, ale i oddać. W trzeciej rundzie na deskach leżał Użelkow i od tej chwili nie miał już w tym pojedynku wiele do powiedzenia. Szumenow był szybszy, precyzyjniejszy, bił mocniej i celniej od rywala.

Sport
Transmisje French Open w TV Smart przez miesiąc za darmo
Sport
Witold Bańka wciąż na czele WADA. Zrezygnował z Pałacu Prezydenckiego
Sport
Kodeks dobrych praktyk. „Wysokość wsparcia będzie przedmiotem dyskusji"
Sport
Wybitni sportowcy wyróżnieni nagrodami Herosi WP 2025
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Sport
Rafał Sonik z pomocą influencerów walczy z hejtem. 8 tysięcy uczniów na rekordowej lekcji