Na liście startowej wyścigu zaczynającego się w niedzielę etapem z Sochaczewa do Warszawy jest dziewięciu uczestników tegorocznego Tour de France, m.in. ubiegłoroczny zwycięzca Tour de Pologne Alessandro Ballan, Ruben Plaza (12. w klasyfikacji generalnej TdF), Wasilij Kirijenka, Rinaldo Nocentini, który przed rokiem przez dziesięć dni był liderem Wielkiej Pętli, a także nasz faworyt Sylwester Szmyd. Tym razem trasa bardziej mu odpowiada.
- Prosiłem w zeszłym roku, że chciałbym ładną metę pod górę. Czesław Lang obiecał mi to i mamy etap do Ustronia z finiszem na Równicy – mówił Szmyd „Rz” jeszcze w trakcie Tour de France. Drugim naszym faworytem będzie Marek Rutkiewicz, lider reprezentacji, ostatni Polak, który wygrał etap w TdP (2004). Ciekawe, jak w polskich górach pojedzie Hiszpan Oscar Perreiro (Astana), jedyny w peletonie zwycięzca Tour de France (2006).
Zanim jednak wyścig wjedzie w góry, kolarzy czekają cztery etapy z metami w Warszawie, Dąbrowie Górniczej, Katowicach i Cieszynie (na chwilę wjadą do Czech). To pole dla specjalistów sprintu, których nie brak w peletonie. Daniele Bennati, Andre Greipel, Allan Davis, Graeme Brown, Robert Foerster czy Borut Bozic to światowa elita w tej specjalności, a każdy z nich zdążył już wygrać etap w Tour de Pologne.
184 zawodowych kolarzy z 23 ekip, w tym 14 Polaków, najwięcej odkąd wyścig należy do elitarnego cyklu Pro Tour, będzie się ścigać na ponad 1250-kilometrowej trasie podzielonej na siedem etapów.
Czy któregoś z Polaków stać na sukces? Ostatnim polskim zwycięzcą Tour de Pologne był Cezary Zamana w 2003 roku.