Nokautu nie było

Meksykanin Juan Manuel Marquez pokonał w Las Vegas na punkty Amerykanina meksykańskiego pochodzenia Juana Diaza i obronił mistrzowskie pasy organizacji WBA i WBO w wadze lekkiej

Aktualizacja: 01.08.2010 16:38 Publikacja: 01.08.2010 16:36

Juan Manuel Marquez i Juan Diaz

Juan Manuel Marquez i Juan Diaz

Foto: AFP

Tym razem nokautu nie było. Siedemnaście miesięcy temu ich ringową wojnę w Houston w której Diaz padł nieprzytomny po ciosach Marqueza uznano „Walką 2009 Roku".

Tym razem pojedynek też był znakomity, więc ci, którzy przyszli do hotelu Mandalay Bay w Las Vegas są zadowoleni. Diaz próbował innego sposobu, by wygrać, nie atakował w pierwszych rundach tylko czekał na atak rywala, ale wspaniałe umiejętności i szybkość dziesięć lat starszego Marqueza znów wzięły górę. Sędziowie nie mieli żadnych wątpliwości kto był lepszy i punktowali: 118:110, 117:111, 116:112 - wszyscy dla mistrza świata, który ma nadzieję, że to zwycięstwo przybliży go do trzeciej walki z Filipińczykiem Mannym Pacquiao. Pierwszy pojedynek z najlepszym pięściarzem (obok Floyda Mayweathera juniora) bez podziału na kategorie wagowe zremisował, drugi nieznacznie przegrał.

Wieczór bokserski w Las Vegas, zgodnie z oczekiwaniami stał na bardzo wysokim poziomie. W walce niepokonanych, Dmitrija Piroga i Daniela Jacobsa (waga średnia) lepszy był Rosjanin, który znokautował „Złotego chłopca" z Nowego Jorku w piątej rundzie i zdobył wakujący tytuł mistrza świata organizacji WBO.

- Mogę tylko prosić o wybaczenie - mówił do swoich fanów Jacobs, który do chwili przerwania pojedynku prowadził na kartach punktowych. 30. letni Pirog (17 wygranych, 14 KO) przyznał, że Danny biił szybko i mocno, ale on jakoś nie czuł tych ciosów. - Trafiłem go w drugiej rundzie i wtedy już wiedziałem,że jest mój -tłumaczył po walce Pirog.

To nie był dobry wieczór dla starych mistrzów. Przegrał 39.letni Kubańczyk Joel Casamayor (junior półśrednia) pokonany przez dwanaście lat młoszego Amerykanina Roberta Guerrero, przegrał też Teksańczyk Rocky Juarez, któremu żadnych szans nie dał wyższy o głowę Jorge Linares z Wenezueli.

W Europie najciekawiej było w Hamburgu, gdzie niemiecka „dwójka" (ZDF) po raz ostatni pokazywała na swej antenie galę grupy Universum. W ringu sensacji jednak nie zanotowano, wygrywali faworyci. Tymczasowe mistrzostwo (interim) organizacji WBC w wadze średniej obronił Niemiec Sebastiian Zbik wygrywając pewnie, choć w przeciętnym stylu z ambitnym Argentyńczykiem Jorge Heilandem. Mistrzem WBA w kategorii super średniej dalej jest jego rodak (ale urodzony w Kazachstanie) Dimitrij Sartison, który pokonał Ormianina z niemieckim paszportem, Khorena Gevora.

Mamy też nowego mistrza Europy wagi ciężkiej, być może przyszłego rywala Alberta Sosnowskiego, który chce odzyskać ten pas. Jest nim dwumetrowy Ukrainiec Aleksander Dimitrenko, który w piątym starciu zakończył pojedynek ze swoim rodakiem, Jarosławem Zaworotnym. W Hamburgu mieliśmy też polski akcent. Mariusz Cendrowski w wadze średniej pokonał jednogłośnie na punkty Czecha, Bronislava Kubina.

Przed laty, gdy gwiazdą grupy Universum był Dariusz „Tygrys" Michalczewski jej szef Klaus Peter Kohl mógł przebierać w telewizyjnych ofertach. Ale to już przeszłość.

Tym razem nokautu nie było. Siedemnaście miesięcy temu ich ringową wojnę w Houston w której Diaz padł nieprzytomny po ciosach Marqueza uznano „Walką 2009 Roku".

Tym razem pojedynek też był znakomity, więc ci, którzy przyszli do hotelu Mandalay Bay w Las Vegas są zadowoleni. Diaz próbował innego sposobu, by wygrać, nie atakował w pierwszych rundach tylko czekał na atak rywala, ale wspaniałe umiejętności i szybkość dziesięć lat starszego Marqueza znów wzięły górę. Sędziowie nie mieli żadnych wątpliwości kto był lepszy i punktowali: 118:110, 117:111, 116:112 - wszyscy dla mistrza świata, który ma nadzieję, że to zwycięstwo przybliży go do trzeciej walki z Filipińczykiem Mannym Pacquiao. Pierwszy pojedynek z najlepszym pięściarzem (obok Floyda Mayweathera juniora) bez podziału na kategorie wagowe zremisował, drugi nieznacznie przegrał.

Sport
WADA walczy o zachowanie reputacji. Witold Bańka mówi o fałszywych oskarżeniach
Sport
Czy Witold Bańka krył doping chińskich gwiazd? Walka o władzę i pieniądze w tle
Sport
Chińscy pływacy na dopingu. W tle walka o stanowisko Witolda Bańki
Sport
Paryż 2024. Dlaczego Adidas i BIZUU ubiorą polskich olimpijczyków
sport i polityka
Wybory samorządowe. Jak kibice piłkarscy wybierają prezydentów miast
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił