Wygląda na to, że wysiłki inżynierów nie poszły na marne. Robert Kubica w obu piątkowych sesjach treningowych na torze Spa był w czołówce – trzeci i czwarty. Dwukrotnie najlepszy czas miał Fernando Alonso. W sobotę o 14 kwalifikacje, w niedzielę o tej samej godzinie wyścig (transmisje w Polsacie).
Belgijska pogoda dopiekła kierowcom. Podczas treningów nie było chyba tylko burzy śnieżnej i gradobicia. Rano mocno padało, po południu chwilami zza chmur wyglądało słońce, potem powrócił deszcz w towarzystwie mgły. Nie były to dobre warunki do pracy. Zwłaszcza do sprawdzania tzw. kanału F. Pozwala on na zmniejszenie oporu tylnego skrzydła na prostych odcinkach toru, lepiej by było, gdyby pierwsze kilometry z tym wynalazkiem można było przejechać po suchym torze i w stabilnych warunkach. Jednak Kubica po uzyskaniu trzeciego i czwartego rezultatu był optymistą.
– Jestem bardzo zadowolony z dzisiejszej jazdy – mówił Polak w piątkowe popołudnie.
– Wszystko poszło tak, jak się tego spodziewaliśmy. Strata do czołówki była bardzo mała, niezależnie od pogody i opon. Widać, że kanał F dużo daje.
Kierowca potrzebuje czasu, żeby się przyzwyczaić do systemu. Na prostych odcinkach, a czasem też w szybkich łukach, Kubica musi lewym nadgarstkiem zatkać otwór w biegnącym wzdłuż kokpitu kanale. Wtedy struga powietrza prowadzona nad pokrywą silnika „zatyka” tylne skrzydło i redukuje opór.