[b]Bieganie na takich dystansach nie jest w Polsce popularne. Jak pojawiła się ta pasja? [/b]
[b]Adam Długosz: [/b] Trenować zacząłem w wieku 15 lat, najpierw od biegania 800 m, 1500 m, potem stopniowo te dystanse się wydłużały. Kiedyś nawet sobie powiedziałem, że jak przebiegnę 100 km, to skończę karierę, bo jak patrzyłem na tych ludzi z boku, to wydawali mi się nie do końca świadomi tego, na co się porywają. Okazało się, że i ja się wśród nich znalazłem. Przebiec taki dystans to naprawdę cudowne uczucie, choć na trasie zdarzają się kryzysy, ma się wszystkiego dość. Nawet dzisiaj na szlaku miałem taki kryzys, ale potem nagle wszystko przeszło.
[b]Dlaczego się pan nie dał? [/b]
Po to się trenuje, żeby siebie przełamywać. Gdy było źle, zaczynałem myśleć o żonie Ewelinie i o synku Kubusiu. Największe zmęczenie przyszło ok. 50 km i później, na 20 km przed metą.
[b]Czym się pan zajmuje na co dzień? [/b]