Wypadek Kubicy, Urwane koło, Błędy Renault

Wpadka zespołu Renault podczas Grand Prix Japonii pozbawiła Roberta Kubicę szans na walkę o podium. Wciąż nie wiadomo, dlaczego odpadło koło

Aktualizacja: 11.10.2010 20:52 Publikacja: 11.10.2010 20:48

Robert Kubica

Robert Kubica

Foto: AFP

Ekipa wciąż nie podała oficjalnej przyczyny odpadnięcia prawego tylnego koła i choć nie była to pierwsza taka przygoda w historii tego zespołu, tym razem sytuacja wyglądała inaczej niż przed rokiem czy przed czterema laty. W obu przypadkach poszkodowanym był Fernando Alonso.

W Grand Prix Węgier 2006 – wyścigu, w którym Kubica debiutował w Formule 1 – mechanicy źle dokręcili koło i Hiszpan stracił niemal pewne zwycięstwo. Trzy lata później na tym samym torze doszło do powtórki z rozrywki, dzień po tym, jak Felipe Massa został ciężko ranny po uderzeniu sprężyną, która wypadła z innego samochodu. Międzynarodowa Federacja Samochodowa początkowo postanowiła dla przykładu wykluczyć Renault z kolejnego wyścigu. Później tę karę jednak cofnięto, zastępując ją grzywną w wysokości 50 000 dolarów.

W obu przypadkach doszło jednak do błędu w czasie obsługi samochodu na stanowisku serwisowym, w trakcie wyścigu. Wówczas o sukcesie lub porażce decydują sekundy potrzebne na przykręcenie kół w trakcie postoju na stanowisku. Na torze Suzuka Kubica zgubił koło niecałe trzy okrążenia po starcie, a więc musiało to być spowodowane usterką mechaniczną lub błędem mechaników na polach startowych.

Kiedy kierowcy ustawiają się na polach startowych, najpóźniej kwadrans przed rozpoczęciem wyścigu, obsługa zdejmuje koła i przykręca je najpóźniej trzy minuty przed rozpoczęciem okrążenia rozgrzewkowego. Nie działa się tutaj w pośpiechu, nie podejmuje się w ostatniej chwili decyzji odnośnie wyboru kompletu, który ma zostać użyty – i tak w myśl regulaminu każdy kierowca z pierwszej dziesiątki musi wystartować na dokładnie tym samym, ściśle oznakowanym zestawie opon, który posłużył mu do uzyskania najlepszego czasu w sesji kwalifikacyjnej.

Pneumatyczne pistolety do przykręcania kół, jak każde urządzenie mechaniczne, mogą czasami zawieść. Podczas jazdy na koło działają ogromne siły i nie jest łatwo „na oko” stwierdzić, czy nakrętka została właściwie założona i dokręcona. Szczęście w nieszczęściu, że „zguba” odpadła przy stosunkowo niewielkiej prędkości, a chwilę wcześniej Kubica już wyczuł, że coś jest nie tak z samochodem. Dziwnym zbiegiem okoliczności w końcówce wyścigu od mercedesa Nico Rosberga odpadło lewe tylne koło. Niemiec zjechał do boksu już na pierwszym okrążeniu, podczas neutralizacji, i przejechał 46 okrążeń zanim rozbił samochód na szybkich łukach w pierwszym sektorze. Miał dużo szczęścia, że wyszedł z tego bez szwanku, bo nawet największy arcymistrz kierownicy nie opanuje samochodu, od którego przy prędkości 250 km/godz. odpada koło.

Mercedes, podobnie jak Renault, na razie nie ujawnił przyczyny wypadku. Oba incydenty powinny być znakiem dla władz sportu, aby przyjrzeć się bliżej poziomowi bezpieczeństwa. Takie sytuacje narażają na szwank nie tylko zdrowie i życie kierowców, ale także służb porządkowych wokół toru czy nawet kibiców. Ważące 10 kilogramów oderwane koło może z łatwością zamienić się w śmiertelny pocisk, przed którym nie zawsze można uciec.

Sport
Witold Bańka dla "Rzeczpospolitej": Iga Świątek i Jannik Sinner? Te sprawy dały nam do myślenia
Sport
Kiedy powrót Rosji na igrzyska olimpijskie? Kandydaci na szefa MKOl podzieleni
Sport
W Chinach roboty wystartują w półmaratonie
Sport
Maciej Petruczenko nie żyje. Znał wszystkich i wszyscy jego znali
Sport
Czy igrzyska staną w ogniu?