Tenis pozostanie na Roland Garros

Organizatorzy z Paryża rozbudują wielkoszlemowe korty, nie wyprowadzając ich poza centrum. Wygrała oszczędność - i tradycja

Aktualizacja: 16.02.2011 02:04 Publikacja: 16.02.2011 02:01

Anglicy zorientowali się pierwsi. W roku 1922 uznali, że kameralne korty przy Worple Road nie wytrzymają próby czasu i pora się przeprowadzić. Teren przy Church Road wyglądał obiecująco. Wokół były pola i wiejski krajobraz dalekich przedmieść Londynu. Dziś wokół słynnego Wimbledonu miasto coraz mocniej zaciska pętlę, lecz władze The All England Clubu kontrolują sytuację i wciąż mają trochę wolnego miejsca.

Amerykanie zaczęli w Newport, na Rhode Island. Potem przez 60 lat z małymi wyjątkami międzynarodowe mistrzostwa USA grano na Forest Hills. Mimo kilku modyfikacji The West Side Tennis Club nadal był za ciasny. To dlatego w roku 1978 nowojorski wielki szlem powędrował kilkanaście mil na północ, do dzielnicy Queens. Wypatrzone przez prezesa federacji z okna samolotu tereny wysypiska śmieci, a potem wystawy Expo, nadawały się idealnie. Dziś, jeśli idzie o rozmach, US Open na Flushing Meadows nie ma sobie równych.

Australijczycy długo nie mogli wybrać stałego miejsca, ich turniej odwiedził sześć miast. Do Melbourne wrócił w roku 1972 i wygląda, że jest to powrót na zawsze. Federacja i miasto zainwestowały w tereny odkupione od kolei, blisko centrum, a jednak trochę na uboczu.

Francuzi zdecydowanie zaspali. Za późno zauważyli, że ich Roland Garros, zbudowany w roku 1928 dla czwórki muszkieterów, zdobywających Puchar Davisa w boju z Amerykanami, zrobił się nagle za ciasny. Nadrabiają teraz stracony czas. Po roku 2016 paryskie korty, oparte dotąd o ścianę Lasku Bulońskiego i okolice Porte d’Auteil, powiększą swój stan posiadania. Niestety, stanie się tak częściowo kosztem ogrodu botanicznego, założonego w roku 1761, a na pewno kosztem mieszkańców dzielnicy, którzy już teraz turnieju i tenisa mają serdecznie dość.

Nowy duży kort dla 5 tys. widzów, rozsuwany dach nad centralnym, nowe centrum prasowe i powiększenie do

35 kortów to będzie inwestycja rzędu prawie 300 mln euro. Budowa od podstaw daleko za miastem to już byłby wydatek dwa, trzy razy większy. Francuzi wybrali oszczędności, ale też tradycję i urok miejsca. Za pięć lat, na przełomie maja i czerwca, jak tylko w Paryżu zakwitną kasztany, można się będzie jak zawsze wybrać z wizytą do Rolanda.

Anglicy zorientowali się pierwsi. W roku 1922 uznali, że kameralne korty przy Worple Road nie wytrzymają próby czasu i pora się przeprowadzić. Teren przy Church Road wyglądał obiecująco. Wokół były pola i wiejski krajobraz dalekich przedmieść Londynu. Dziś wokół słynnego Wimbledonu miasto coraz mocniej zaciska pętlę, lecz władze The All England Clubu kontrolują sytuację i wciąż mają trochę wolnego miejsca.

Amerykanie zaczęli w Newport, na Rhode Island. Potem przez 60 lat z małymi wyjątkami międzynarodowe mistrzostwa USA grano na Forest Hills. Mimo kilku modyfikacji The West Side Tennis Club nadal był za ciasny. To dlatego w roku 1978 nowojorski wielki szlem powędrował kilkanaście mil na północ, do dzielnicy Queens. Wypatrzone przez prezesa federacji z okna samolotu tereny wysypiska śmieci, a potem wystawy Expo, nadawały się idealnie. Dziś, jeśli idzie o rozmach, US Open na Flushing Meadows nie ma sobie równych.

Sport
Dlaczego Kirsty Coventry wygrała wybory i będzie pierwszą kobietą na czele MKOl?
Sport
Długi cień Thomasa Bacha. Kirsty Coventry nową przewodniczącą MKOl
SPORT I POLITYKA
Wybory w MKOl. Czy Rosjanie i Chińczycy wybiorą następcę Bacha?
Sport
Walka o władzę na olimpijskim szczycie. Kto wygra wybory w MKOl?
Materiał Promocyjny
Warunki rozwoju OZE w samorządach i korzyści z tego płynące
Sport
Koniec Thomasa Bacha. Zbudował korporację i ratował świat sportu przed rozłamem
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń