Poprzedni szkoleniowcy zapewniali, że nauczą się języka polskiego. Pan też zamierza, to ważne?
Andrea Anastasi:
Nie wiem, czy to będzie potrzebne, bo wielu czołowych zawodników mówi świetnie po włosku, a niektórzy po angielsku.
Aktualizacja: 22.02.2011 17:57 Publikacja: 22.02.2011 17:57
Andrea Anastasi
Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak now Piotr Nowak
Poprzedni szkoleniowcy zapewniali, że nauczą się języka polskiego. Pan też zamierza, to ważne?
Andrea Anastasi:
Nie wiem, czy to będzie potrzebne, bo wielu czołowych zawodników mówi świetnie po włosku, a niektórzy po angielsku.
Których polskich siatkarzy uważa pan za najlepszych?
Tego nie mogę zdradzić, bo jeśli zacznę mówić o nazwiskach, to natychmiast zdradzę listę zawodników, którą przedstawiłem Polskiemu Związkowi Piłki Siatkowej. Kibice wiedzą, kto jest najlepszy. Na razie wytypowałem 28 zawodników, do końca marca muszę kadrę zawęzić do 25 siatkarzy, których będę brał pod uwagę przy Lidze Światowej.
Kto będzie liderem pańskiej drużyny?
Jeszcze nie wiem, muszę się przyjrzeć zawodnikom. Im dłużej będę pracował z tą drużyną, tym pełniejszy będę miał ogląd. Może to będzie ktoś ze starszych zawodników, może jeden z młodych? Liderem nie zostaje się z nominacji trenera. Drużyna sama musi go wyłonić. Każdy mecz może mieć swojego lidera. To będzie ten zawodnik, który w ciężkim momencie powie, żeby zagrać do niego piłkę. Oczywiście niektórzy mają więcej argumentów, żeby stać się liderami. W Polsce jest wielu doświadczonych siatkarzy, grają jeszcze ci, którzy w Japonii zdobywali srebro mistrzostw świata. Oni potrafią wziąć odpowiedzialność za drużynę. A może to trener stanie się przywódcą grupy?
Lubi pan mówić zawodnikom, co mają robić, czy cieszy się, gdy sami podejmują decyzje na boisku?
Moim zadaniem jest trenowanie. Chcę, żeby się przy mnie rozwijali, żeby sami odkrywali to, co jest w nich najlepsze, nie tylko jeśli chodzi o umiejętności, ale też o sferę mentalną. Przecież nie będę ich na boisku prowadził za rękę. Sami będą musieli podejmować decyzje, w ułamkach sekund i chcę, żeby się tego przy mnie nauczyli. Temu będzie podporządkowana codzienna praca.
A jeśli niektórzy zawodnicy powiedzą, że chcą w tym sezonie odpocząć od kadry?
Najpierw chcę porozmawiać ze starszymi zawodnikami. Młodszych od razu zapraszam do ciężkiej pracy ze mną. Kiedy prowadziłem Hiszpanię, miałem taką sytuację z Rafą Pascualem. Miał wtedy 36 lat i powiedział mi wprost, że chce zostać w kadrze, ale nie jest w stanie wytrzymać wszystkich obciążeń, dlatego pozwoliłem mu odpuścić Ligę Europejską. Jednocześnie ostrzegłem, że inni mogą zająć jego miejsce w pierwszym składzie i na turnieju może nie zagrać nawet minuty. Zaakceptował to. Jestem zdania, że po zakończonym sezonie ligowym musi być trochę odpoczynku.
Ciężko to będzie pogodzić w tym roku, bo w Polsce jest finał Ligi Światowej
.
Rozumiem, że to ważne wydarzenie dla kibiców, PZPS i sponsorów. Mam nadzieję, że chłopcy też to zaakceptują i dojdziemy do porozumienia.
Która z siatkarskich drużyn jest dla pana wzorem?
Ciągle próbuję się rozwijać. Ostatnio spędziłem w Brazylii 15 dni na własny koszt, bo chcę zrozumieć, jakie jest źródło sukcesów tej drużyny. Następnym razem polecę po naukę do USA. Ta drużyna zawsze jest wysoko na wielkich imprezach.
Powiedział pan, że Brazylia i Rosja to zdecydowanie najlepsze drużyny. Jak z nimi wygrywać?
Różnica między tymi dwoma zespołami, a resztą świata jest taka, że tylko one mają tak dużą grupę świetnych zawodników. W Polsce i w kilku innych krajach te listy są dużo krótsze. W Brazylii widziałem wielu dobrych siatkarzy, którzy zagrają na igrzyskach olimpijskich w ojczyźnie. Widziałem niesamowitego, leworęcznego atakującego, który ma 215 cm wzrostu. W Polsce, Włoszech, czy we Francji jest to nie do powtórzenia. Rosja ma taki sam potencjał, ale nie wiem czemu go nie wykorzystuje. To dla nas dobrze, bo słabszy mecz może im się trafić akurat przeciwko nam. Takie wpadki zdarzają się też Polsce, choćby na ostatnich mistrzostwach świata.
A jak pan sobie wyobraża współpracę z Jackiem Nawrockim, który był pana głównym rywalem do objęcia kadry? Wielu reprezentantów gra w Skrze Bełchatów.
Czasami trenerowi reprezentacji i najlepszej drużyny w danym kraju nie jest łatwo współpracować. Wiem, że Jacek Nawrocki jest świetnym fachowcem i pracuje bardzo ciężkio. Szanuję moich kolegów po fachu i z wieloma rozmawiam. Jestem otwartym człowiekiem, mam nadzieję, że nie będzie żadnych problemów.
W Bełchatowie jest zawodnik, który może być łącznikiem między panami. Miguel Falasca zdobywał z panem mistrzostwo Europy.
Jesteśmy dobrymi kolegami i często rozmawiamy, ale nie radziłem się go przed przyjęciem tej pracy. Nie robiłem żadnego rekonesansu. Dopiero wczoraj wieczorem rozmawiałem długo z Ryszardem Boskiem, którego dobrze znam. Wracam do Polski w marcu na dziesięć dni, potem przylecę w kwietniu. Będę chciał porozmawiać z trenerami klubowymi i zawodnikami.
Czego panu życzyć na początku pracy w Polsce?
Tego, żebym dotrwał na stanowisku do igrzysk w Londynie. Chciałbym jeszcze raz poczuć olimpijską atmosferę.
© Licencja na publikację
© ℗ Wszystkie prawa zastrzeżone
Źródło: rp.pl
Wyjaśniamy najważniejsze kwestie dotyczące polskiej kandydatury na członka MKOl
- Nie chcę spekulować na temat mojej przyszłości. Skupiam się na pracy - zapewnia wiceszefowa Komisji Zawodniczej Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego (MKOl) Maja Włoszczowska.
Andrzej Duda może zostać członkiem Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego (MKOl). Uchwałę w tej sprawie podjął zarząd Polskiego Komitetu Olimpijskiego (PKOl).To początek długiego procesu, w którym nie pomoże raczej Donald Trump.
Międzynarodowy Komitet Olimpijski (MKOl) poinformował o poparciu kandydatury Witolda Bańki na prezydenta i Yang Yang na wiceprezydentkę Światowej Agencji Antydopingowej (WADA).
Upadek rządu we Francji może mieć konsekwencje nie tylko w polityce, ale i w świecie wielkiego sportu. W 2030 roku zimowe igrzyska olimpijskie mają odbyć się we francuskich Alpach pod warunkiem gwarancji finansowych państwa.
Nest Lease, to nowy gracz na polskim rynku leasingowym, będący częścią grupy Nest Bank. Firma powstała w odpowiedzi na rosnące zapotrzebowanie mikro i małych przedsiębiorców na elastyczne i nowoczesne rozwiązania finansowe. Dzięki zaawansowanej technologii i indywidualnemu podejściu, Nest Lease planuje w ciągu dwóch lat wejść do grona dziesięciu największych firm leasingowych w Polsce. W rozmowie z Lechem Stabiszewskim, pełniącym funkcję p.o. prezesa zarządu Nest Leasing S.A., przyglądamy się strategii i ofercie Spółki oraz trendom w branży leasingowej.
Premier Donald Tusk poinformował, że usłyszał od premiera Węgier Viktora Orbána powód udzielenia azylu politycznego posłowi PiS Marcinowi Romanowskiemu.
Premier Węgier Viktor Orbán zapowiedział, że azyl dla byłego wiceministra sprawiedliwości Marcina Romanowskiego może nie być ostatnim, jakiego polskim politykom udzielają Węgry.
Wszystkim, którzy drwią z tego, że Karol Nawrocki „nie uważa nic” w sprawie Marcina Romanowskiego, polecam przyjrzeć się wynikom Konfederacji.
Co najmniej cztery osoby zginęły, gdy na jarmarku bożonarodzeniowym w Magdeburgu w Saksonii-Anhalt kierowca wjechał samochodem w grupę ludzi. Do zdarzenia odniósł się premier RP Donald Tusk.
„Czy kontrowersje dotyczące ministra nauki i szkolnictwa wyższego Dariusza Wieczorka Pani/Pana zdaniem pogorszą notowania rządu Donalda Tuska?” - takie pytanie zadaliśmy uczestnikom sondażu SW Research dla rp.pl.
- Koniec prezydencji węgierskiej obfituje w dziwne zdarzenia. Nie spodziewałem się, że ci, którzy uciekają przed sprawiedliwością – skorumpowani urzędnicy – będą mogli wybierać między Łukaszenką Orbánem, szukając schronienia przed wymiarem sprawiedliwości - powiedział premier Donald Tusk, odnosząc się do sprawy Marcina Romanowskiego, który wystąpił o azyl polityczny na Węgrzech.
Może PiS potrzebował wstrząsu, bo zjawisko „tłustych kotów” było prawdziwe, nie wymyślone. Brutalna pobudka do działania może być ozdrowieńcza - mówi prof. Andrzej Nowak, historyk, członek komitetu poparcia Karola Nawrockiego.
Adam Bodnar: „Można na przykład uznać, że skoro Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego nie istnieje, bo nie składa się z legalnie działających sędziów, to można de facto wszystko oddać w ręce marszałka Sejmu. To on będzie przyjmował ślubowanie od nowego prezydenta, czyli uznawał na bazie raportu Państwowej Komisji Wyborczej, że doszło do skutecznego wyboru, i poprzez zaprzysiężenie prezydenta, być może bez orzeczenia Sądu Najwyższego, potwierdzi tę nominację”.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas