Powrót z Himalajów

Swój ostatni mecz Li Na wygrała pod koniec stycznia w Melbourne z Karoliną Woźniacką. Potem był przegrany z Kim Clijsters finał Australian Open i zaczęły się kłopoty. W Miami Chinka poniosła piątą z rzędu porażkę. Aż cztery przegrane przytrafiły się jej w trzysetówkach, dwukrotnie nie wykorzystała piłek meczowych.

Aktualizacja: 30.03.2011 02:26 Publikacja: 30.03.2011 02:24

Pierwszy w Wielkim Szlemie finał z udziałem Chinki rozpalił wyobraźnię ekspertów, którzy  patrzą w skali globalnej. Chiny zbliżają się do półtora miliarda mieszkańców, relacja państwowej telewizji trafiła do 330 mln domostw. Jednocześnie odbiór zdarzenia był daleki od entuzjazmu. Spontaniczne zachowania i zabawne, aczkolwiek dość osobiste, wypowiedzi tenisistki w jej kraju rodzinnym przyjęto źle. Po powrocie do domu były krytyka i uszczypliwości. Ot, kubeł zimnej wody wylany na kobietę, która ma za sobą kilkanaście lat kariery, walkę z ciężkimi kontuzjami, za rok będzie obchodzić 30. urodziny, a mimo to zdążyła dokonać wyczynu historycznego..

 

Szkot Andy Murray przegrał w Miami z kwalifikantem Aleksem Bogomolovem jr. Dwa tygodnie wcześniej w Indian Wells również na starcie odprawił go inny Amerykanin Donald Young. Obaj pogromcy to tenisiści błyszczący dotąd głównie w challengerach.

 

Od porażki z Novakiem Djokoviciem w tegorocznym finale Australian Open brytyjski tenisista w trzech meczach nie wygrał choćby seta. Na korcie sprawia wrażenie kogoś, kto nie wie, po co się tam znalazł. Powtarza się co do joty sytuacja sprzed roku. Murray po ciężkiej porażce w finale Melbourne 2010 z Rogerem Federerem odnalazł  formę i  nastrój  dopiero podczas Wimbledonu.

Jeden z amerykańskich analityków porównał kiedyś występ w finale Wielkiego Szlema do wyczynu himalaisty, który wchodzi powyżej 8 tys. metrów, czyli tam, gdzie brak tlenu powoduje zagrożenie życia. Ludzie wracający z takich wypraw bywają dziwni, a wielu ich zachowań nie da się racjonalnie wytłumaczyć. Na korcie każdy przypadek jest inny, lecz ci poddawani największym obciążeniom, a zwłaszcza potężnemu stresowi w finale, często przypominają wysokogórskich wspinaczy. Nie każdy – jak się okazuje – potrafi błyskawicznie odreagować niepowodzenie.

Pierwszy w Wielkim Szlemie finał z udziałem Chinki rozpalił wyobraźnię ekspertów, którzy  patrzą w skali globalnej. Chiny zbliżają się do półtora miliarda mieszkańców, relacja państwowej telewizji trafiła do 330 mln domostw. Jednocześnie odbiór zdarzenia był daleki od entuzjazmu. Spontaniczne zachowania i zabawne, aczkolwiek dość osobiste, wypowiedzi tenisistki w jej kraju rodzinnym przyjęto źle. Po powrocie do domu były krytyka i uszczypliwości. Ot, kubeł zimnej wody wylany na kobietę, która ma za sobą kilkanaście lat kariery, walkę z ciężkimi kontuzjami, za rok będzie obchodzić 30. urodziny, a mimo to zdążyła dokonać wyczynu historycznego..

Sport
Czy igrzyska staną w ogniu?
Materiał Promocyjny
Jaką Vitarą na różne tereny? Przewodnik po możliwościach Suzuki
Sport
Witold Bańka i WADA kontra Biały Dom. Trwa wojna na szczytach światowego sportu
Sport
Pomoc przyszła od państwa. Agata Wróbel z rentą specjalną
Sport
Zmarł Andrzej Kraśnicki. Człowiek dialogu, dyplomata sportu
Materiał Promocyjny
Warta oferuje spersonalizowaną terapię onkologiczną
SPORT I POLITYKA
Kto wymyślił Andrzeja Dudę w MKOl? Radosław Piesiewicz zabrał głos
Materiał Promocyjny
Psychologia natychmiastowej gratyfikacji w erze cyfrowej