Jak będą wyglądały mistrzostwa świata? Na pewno w swojej głowie pisze pan scenariusze. Zaczynacie bardzo trudnym spotkaniem z RPA.
To będzie dla nas wielki i trudny mecz – mam tego świadomość, ale to dobrze, że zaczynamy akurat z tym rywalem. Potem będzie teoretycznie łatwiej: Samoa i Fidżi. Główny nasz cel, to awans do ćwierćfinałów, gdzie możemy trafić na Irlandię albo Australię. Oczywiście, gdzieś z tyłu głowy mamy marzenia o zdobyciu mistrzostwa świata, ale tak daleko w przód nie wybiegamy. Po co wywierać na siebie dodatkową presję? Pierwszy krok to wygranie grupy, a potem z każdym kolejnym meczem będziemy coraz szczęśliwsi. Tym bardziej że nie wszystko zależy od nas. W takim turnieju nie można się obyć bez odrobiny szczęścia. Zawsze mogą się przytrafić kontuzje albo kontrowersyjne decyzje sędziów.
To będzie pana drugi turniej, za pierwszym razem prowadził pan Irlandię. Teraz mistrzostwa odbywają się w Nowej Zelandii, w pana ojczyźnie.
Tak, rzeczywiście to będzie dla mnie szczególny turniej, tym bardziej że dwa spotkania zagramy w moim rodzinnym mieście Hamilton. Mam nadzieję, że dzięki temu publiczność będzie nas traktowała trochę jak swoich i będzie nas dopingować. Poprzednim razem byłem na mistrzostwach w 1999 roku, kiedy dopiero zaczynała się profesjonalizacja dyscypliny. Ciężko te turnieje ze sobą porównywać. Przez te dwanaście lat zmienili się nawet zawodnicy: są więksi, silniejsi. A sam turniej? We wrześniu pogoda w Nowej Zelandii powinna być dobra, a dodatkowo liczę na wspaniałą atmosferę. To narodowy sport w naszym kraju, ludzie mają bzika na punkcie rugby. Na wyspy przyjedzie pewnie wielu ludzi, którzy będą mieli okazję zobaczyć ten piękny kraj i poznać naszą gościnność.
To wielkie wydarzenie dla waszego kraju?
Tak, po igrzyskach olimpijskich i mistrzostwach świata w piłce nożnej to trzecia największa sportowa impreza na świecie. Nowa Zelandia spodziewa się dodatkowo 85 tys. turystów, więc będzie to też ogromna korzyść dla gospodarki. Sprzedanych zostało grubo ponad milion biletów. Ostatnio we Francji publiczność była fantastyczna. Może u nas nie ma tak dużych stadionów jak tam, ale atmosfera na pewno będzie wspaniała. Poza tym, sami zawodnicy są ogromnie zmotywowani, bo szansę na występ mają tylko raz na cztery lata.