Przed dwoma tygodniami, w dniu rozgrywania Grand Prix Belgii, polski kierowca przeszedł ostatni zabieg, mający na celu usunięcie zrostów blokujących ruch prawego łokcia. Morelli potwierdził, że Kubica kilka dni temu rozpoczął aktywny trening ramienia.
– Pracuje po pięć, sześć godzin dziennie, a lekarze i fizjoterapeuci muszą go czasami powstrzymywać – mówił menedżer, oblegany w pomieszczeniach gościnnych Lotus Renault przez kilkunastu dziennikarzy.
– Po ostatniej operacji zniknęły znaki zapytania. Zakończyła się ona sukcesem, już dzień później Robert mógł niemal całkowicie zginać łokieć. Dokładna data powrotu Kubicy na tor wyścigowy nie jest jeszcze znana, ale Morelli zdradził, że w przyszłym miesiącu jego podopieczny założy już kask na głowę. – Jesteśmy zdania, że w październiku Robert pokaże, co jest w stanie robić – powiedział Włoch. – Oczywiście nie mówię od razu o Formule 1, ale ważne jest, żeby zaczął jeździć.
Nie jest istotne, czy będzie to symulator, czy samochód drogowy na torze wyścigowym. Ważne jest, aby ostateczny cel został osiągnięty. Zespół Lotus Renault ogłosił niedawno, że w samochodzie z numerem 9 będzie do końca sezonu zasiadał Bruno Senna, co zaniepokoiło polskich kibiców.
W czerwcu Morelli mówił podczas wizyty w Warszawie, że celem jest powrót do kokpitu w ostatnim wyścigu tego sezonu, w Brazylii. Zdaniem menedżera jedno nie wyklucza drugiego. – Zespół nie potwierdził startów Senny do końca sezonu dlatego, że wie, iż Robert może być gotowy na wyścig w Brazylii – stwierdził Morelli.