Na mecie w Rudersdal pod Kopenhagą finiszował ogromny 82-osobowy peleton. Cavendish okazał się najszybszy spośród specjalistów sprinterskich końcówek.
Wyprzedził o pół koła Australijczyka Matthew Gossa, na co dzień kolegę z ekipy HTC, oraz Niemca Andre Greipela, który brązowy medal ze Szwajcarem Fabianem Cancellarą wygrał o milimetry.
Cavendish był już dwukrotnie mistrzem świata na torze – w wyścigu amerykańskim (2005, 2008). W tym sezonie potwierdza, że jest królem finiszu na szosie. Mistrzostwo świata dopisuje do zwycięstwa w klasyfikacji punktowej Tour de France. W całej karierze ma już 20 etapowych zwycięstw w Wielkiej Pętli, siedem w Giro d'Italia i trzy w Vuelta a Espana.
W niedzielnym wyścigu na łatwej, płaskiej trasie w okolicach Kopenhagi nie mogła się powieść żadna ucieczka. Także dlatego, że jadące dla swych liderów reprezentacje Wielkiej Brytanii i Niemiec kontrolowały sytuację na szosie. Na ostatniej pętli Brytyjczycy wyczyścili pole dla Cavendisha, ale zwycięstwo zapewnił on sobie sam atakiem prawą stroną przy barierkach.
Wcześniej szanse obrony tytułu stracił Norweg Thor Hushovd zatrzymany w kraksie na 180. kilometrze, wraz m.in. z trójką Polaków. W czołowej grupie z naszych reprezentantów zostali Marek Rutkiewicz (28. miejsce), Michał Kwiatkowski (31.) i Maciej Paterski (38.).