Puchar Świata w rugby: w sobotę i niedzielę półfinały

Półfinały Pucharu Świata to starcia zespołów, które chcą wymazać historię. W sobotę Walia gra z Francją, w niedzielę Nowa Zelandia z Australią

Publikacja: 14.10.2011 20:57

Puchar Świata w rugby: w sobotę i niedzielę półfinały

Foto: AFP

Szkoda, że gospodarze Pucharu Świata zmierzą się ze swoimi największymi rywalami już teraz, bo to spotkanie godne finału. W Australii i Nowej Zelandii o tym doskonale wiedzą, dlatego denerwują się, że dla jednej z tych drużyn zabraknie tam miejsca. Zwyciężyć w finale – to byłoby najpiękniejsze, ale skoro nie da się inaczej, to trzeba upokorzyć rywala już w niedzielę.

Jedni i drudzy w ciągu ponad stu lat pojedynków zapisali bogaty rozdział przykrości wyrządzanych sąsiadom. Historia nie rozstrzyga jednoznacznie, kto jest faworytem tego meczu: Australijczycy wygrali do tej pory oba spotkania z Nową Zelandią w Pucharze Świata (1991 i 2003). To oni mają o jeden Puchar Świata zdobyty więcej i teraz nie wahają się o tym przypominać.

Nie mówią jednak głośno o tym, że półfinał będzie rozgrywany na Eden Park, gdzie nie zwyciężyli od 1986 roku. Co więcej, po raz drugi w historii turniej odbywa się w Nowej Zelandii, a poprzednio mistrzem zostali tam gospodarze.

Jedni i drudzy dogryzają sobie, jak mogą, ale to nic nowego.

Z australijskiego "The Daily Telegraph" można sobie wyciąć laleczkę voodoo z podobizną zawodnika All Blacks Sonny'ego Billa Williamsa.

Kibice gospodarzy gwiżdżą z kolei, jak tylko głośno dadzą radę, na Quade'a Coopera – urodzonego w Nowej Zelandii, ale grającego dla Australii. Cooper to jednak nie świętoszek, gnębiony przez rodaków za zdradę barw. Dwukrotnie był oskarżany o włamania, a w sierpniu potraktował kolanem Richiego McCawa podczas Pucharu Trzech Narodów.

Te wszystkie złośliwości przestaną być ważne, gdy oba zespoły staną naprzeciw siebie na stadionie, a gospodarze odtańczą taniec haka. Australijczycy wyśmiali kiedyś i ten zwyczaj: w internecie można jeszcze znaleźć filmik, na którym dokleili All Blacks komputerowo damskie torebki, a lektor mówi, że Australia zmierzy  się z najgroźniejszą drużyną na świecie.

Na razie jest bardziej śmiesznie niż strasznie, ale w niedzielny wieczór na stadionie w Auckland wesoło będzie tylko jednej stronie.

Nim jednak dojdzie do starcia gigantów, w sobotę zmierzą się Walijczycy i Francuzi. W tej parze półfinalistów jakby ciszej i więcej szacunku dla przeciwnika. Francuzi podkreślają, jak mocnych rywali będą musieli pokonać w sobotę w Auckland.

Kapitan Thierry Dusautoir przestrzega przed zbytnim optymizmem i przypomina 2007 rok, gdy po pokonaniu Nowej Zelandii, przegrali na Saint Denis z Anglikami.

Dusautoir twierdzi, że wtedy zabrakło jemu i kolegom koncentracji, i obiecuje kibicom, że teraz będzie zupełnie inaczej. To dla tego pokolenia graczy chyba ostatnia szansa na odniesienie wielkiego sukcesu, więc zrobią wszystko, żeby jej nie zmarnować.

Trochę wigoru nabrał nawet trener Marc Lievremont, który skarży się na podziały w zespole, choć ciągle w jego głosie słychać narzekania. – Dobry mecz przeciwko Anglii nie wystarczy, żebyśmy pozbyli się naszych zmartwień – twierdzi.

Walijczycy cieszą się chwilą i największym sukcesem swojej drużyny od 1987 roku, gdy zajęła trzecie miejsce na świecie.

Przed turniejem nikt na nich nie stawiał, a trener Warren Gatland mówił podczas zgrupowania w Spale, że przede wszystkim chce wyjść z grupy. Walijczycy wyjechali na treningi do Polski w poszukiwaniu spokoju, bo wiedzieli, że kibice będą śledzić ich każdy ruch.

Jak się okazuje, dobrze zrobili, bo kraj ogarnęła teraz gorączka. W sobotni poranek 40 tys. ludzi przyjdzie na stadion Millennium w Cardiff, żeby duchowo łączyć się ze swoim zespołem i licząc na to, że tym razem w Nowej Zelandii los się do nich uśmiechnie. W 1987 roku przegrali w półfinale z Nową Zelandią. Najbliższą okazję do rewanżu mogą mieć w finale.

Polacy grają z Czechami

W przerwie między emocjami Pucharu Świata kibice będą mogli zobaczyć polską reprezentację, która w Nowym Sączu spotka się z Czechami w Pucharze Narodów Europy. Jeśli Polacy wygrają (w pierwszym meczu przegrali 15:20), zrównają się punktami z prowadzącymi w grupie 1B Belgią i Mołdawią.

Trenera Tomasza Putrę martwią kontuzje grających w polskiej kadrze Francuzów: Toma Jankowskiego, Jeana Boutesa i Victora Pradeau. Zastąpią ich młodzi zawodnicy klubów polskiej Ekstraligi.

Sobota

• Walia - Francja (10, Polsat Sport, Polsat Sport News)

• Polska - Czechy (19.30, Polsat Sport News)

Niedziela

• Australia - Nowa Zelandia (10.05, Polsat Sport News)

Szkoda, że gospodarze Pucharu Świata zmierzą się ze swoimi największymi rywalami już teraz, bo to spotkanie godne finału. W Australii i Nowej Zelandii o tym doskonale wiedzą, dlatego denerwują się, że dla jednej z tych drużyn zabraknie tam miejsca. Zwyciężyć w finale – to byłoby najpiękniejsze, ale skoro nie da się inaczej, to trzeba upokorzyć rywala już w niedzielę.

Jedni i drudzy w ciągu ponad stu lat pojedynków zapisali bogaty rozdział przykrości wyrządzanych sąsiadom. Historia nie rozstrzyga jednoznacznie, kto jest faworytem tego meczu: Australijczycy wygrali do tej pory oba spotkania z Nową Zelandią w Pucharze Świata (1991 i 2003). To oni mają o jeden Puchar Świata zdobyty więcej i teraz nie wahają się o tym przypominać.

Pozostało 83% artykułu
Sport
Alpy 2030. Zimowe igrzyska we Francji zagrożone?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sport
Andrzej Duda i Międzynarodowy Komitet Olimpijski. Czy to w ogóle możliwe?
Sport
Putin chciał zorganizować własne igrzyska. Rosja odwołuje swoje plany
Sport
Narendra Modi marzy o igrzyskach. Pójdzie na starcie z Arabią Saudyjską i Katarem?
Materiał Promocyjny
Jak budować współpracę między samorządem, biznesem i nauką?
Sport
Plebiscyt na Najlepszego Sportowca Polski. Poznaliśmy nominowanych