Poranny piątkowy trening, w trakcie którego kierowcy mogli przejechać pierwsze kilometry po torze Buddh i zweryfikować opracowane za pomocą komputerowych symulacji dane, na kilka minut przerwano, gdy zabezpieczenia wokół toru zostały sforsowane przez dwa bezpańskie psy. Wywieszono czerwone flagi i porządkowi wyprosili niespodziewanych gości, po czym jazdy wznowiono.
Kierowcy zgodnie narzekali na brudną nawierzchnię, która nie gwarantuje odpowiedniej przyczepności. Tor kończono w pośpiechu, prace budowlane tak naprawdę jeszcze trwają: wiele pomieszczeń w padoku nie jest ukończonych, a weekend urozmaicają przerwy w dostawie prądu. Dopiero piątkowe treningi były pierwszą okazją do przeczyszczenia asfaltu. Jednocześnie zespoły nie dysponują żadnymi informacjami na temat ustawień samochodu w poprzednich latach, podobnie zresztą jak dostawca opon Pirelli. Włoski producent, nie wiedząc czego się spodziewać po hinduskim torze, przywiózł dawno nieużywaną najtwardszą mieszankę, by zabezpieczyć się przed każdą ewentualnością.
Wielka zgadywanka tak naprawdę jeszcze trwa, bo stan śliskiej nawierzchni będzie się szybko poprawiać i może się okazać, że nawet zdobyte w piątkowych treningach informacje będą w niedzielnym wyścigu nieprzydatne. Może to zwiastować ciekawe i pełne niespodzianek zawody, w których szczególną uwagę kibice zwracać będą na poczynania Jensona Buttona, Fernando Alonso, Marka Webbera i Lewisa Hamiltona. Ta czwórka walczy ze sobą o tytuł wicemistrza świata i dzieli ich 26 punktów przy 75 możliwych do zdobycia w kończących sezon trzech wyścigach (Indie, Abu Zabi i Brazylia).
Teoretycznie w najlepszej sytuacji jest przewodzący tej grupie Button, ale najszybszym samochodem dysponuje partner mistrza świata z Red Bulla, Mark Webber. Australijczyk jeszcze ani razu nie wygrał w tym sezonie, ale po zdobyciu tytułu przez Sebastiana Vettela austriacka ekipa zapowiedziała, że pomoże Webberowi w walce o wicemistrzostwo. Tak zwane polecenia zespołowe są już dozwolone w Formule 1, zatem nic nie stoi na przeszkodzie, aby szefostwo zespołu „reżyserowało" wyniki wyścigów, nakazując Vettelowi przepuszczanie kolegi.
– Z punktu widzenia zespołu zrobimy wszystko, by pomóc Markowi – deklaruje szef Red Bull Racing Christian Horner. – Jestem pewien, że Mark chciałby zdobyć wicemistrzostwo samodzielnie i nie wiem, czy spodobają mu się takie prezenty, ale jestem przekonany, że jeśli poprosimy o to Sebastiana, to pomoże.