Niezwykli kibice i ich szalone pomysły

Wbiegają na murawę niezadowoleni z wyniku lub decyzji sędziego. W ramach protestu czy manifestacji. Ale też po sławę i pieniądze

Publikacja: 04.02.2012 00:01

Policja sprowadza kibica z boiska

Policja sprowadza kibica z boiska

Foto: AFP

Wyobraźnia kibica nie zna granic. Czasem obce są jej też zasady zdrowego rozsądku. Człowiek, który w trakcie wtorkowego meczu Evertonu z Manchesterem City (1:0) wpadł na boisko i przypiął się kajdankami do bramki Joe Harta, prędko się na angielskich stadionach nie pojawi. A kara finansowa będzie mu się pewnie długo odbijać czkawką.

Wie coś o tym Duńczyk Ronni. Gdy pięć lat temu jego reprezentacja podejmowała w eliminacjach mistrzostw Europy Szwecję, wtargnął na murawę, żeby uderzyć sędziego, który podyktował rzut karny i ukarał czerwoną kartką Christiana Poulsena. Do końca meczu pozostawały dwie minuty, był remis 3:3. Spotkanie przerwano, a Szwecji przyznano walkower. Dania nie mogła rozegrać dwóch następnych meczów na stadionie Parken w Kopenhadze i w efekcie na Euro 2008 nie awansowała.

Bezmyślny kibic, którego media nazwały „imbecylem futbolu”, spędził 20 dni w więzieniu, musi również pokryć straty federacji – równowartość ok. 250 tys. euro. Ronni płakał, że takich pieniędzy nie ma, bo utrzymuje rodzinę. W dodatku jego matka popełniła samobójstwo. Wstawili się za nim piłkarze: pomogą w spłacie, przekazując swoje premie za występy w kadrze.

To był zwykły chuligański wybryk, ale często ludzie pojawiający się znienacka na boisku mają coś do przekazania. Wspomniany kibic Evertonu protestował przeciw polityce kadrowej Ryanair, który nie przyjął do pracy jego córki. Miał na sobie koszulkę z wydrukowanymi zarzutami pod adresem tego przewoźnika lotniczego.

Niektórzy z takich przedstawień uczynili sposób na życie. To tzw. streakersi, opłacani przez firmy, którym nie wystarcza już reklama w telewizji czy na banerach wokół boiska. Albo po prostu zwyczajnie ich na nią nie stać. A facet biegający przez kilka, kilkanaście sekund po boisku z namalowanymi na ciele lub na ubraniu nazwą i logo jest gwarantem szybkiej i rzucającej się w oczy reklamy.

Streakersi (wbrew angielskiej nazwie nie zawsze prezentują się nago) potrafią skutecznie zmylić policję i ochronę. Katalończyk Jaume Marquet Cot, znany jako Jimmy Jump, wystąpił już chyba podczas każdej wielkiej imprezy, a i tak nikt nie może go powstrzymać. Nie robi tego raczej dla pieniędzy – na co dzień pracuje jako agent nieruchomości. Bardziej dla sławy. Bo jak inaczej wytłumaczyć zachowanie człowieka, przebiegającego tuż przed pędzącymi bolidami w trakcie wyścigu Formuły 1 o Grand Prix Hiszpanii 2004.

Jimmy Jump jest kibicem Barcelony, więc zdarzyło mu się przerwać Gran Derbi, a w finale Euro 2004 rzucić flagą Dumy Katalonii w twarz Luisa Figo, który zostawił Barcę dla Realu Madryt. – Nigdy mu tego nie wybaczę, ale chciałem głównie zwrócić uwagę na siebie i zostać sfotografowanym. W mojej akcji było szaleństwo, ale i dużo sentymentu – opowiadał.

Silne związki z Katalonią podkreśla w niemal każdym swoim show. Barretinę, tradycyjne nakrycie głowy w tym rejonie Hiszpanii, zakładał i Samuelowi Eto’o, i Leo Messiemu. Próbował także założyć Rogerowi Federerowi – trzy lata temu w finale Roland Garros. A przed finałem piłkarskiego mundialu w RPA, w koszulce z hasłem „Przeciw rasizmowi” i adresem swojej strony internetowej, przebiegł pół boiska, by nakryć czerwoną czapeczką Puchar Świata. Wyprowadzało go siedmiu ochroniarzy.

Istnieje spore prawdopodobieństwo, że w czerwcu Jimmy Jump sprawdzi czujność służb porządkowych na polsko-ukraińskim Euro. Może zabierze ze sobą bratanka, który idzie w jego ślady: już jako 12-latek wtargnął na trening Barcelony.

W RPA był też inny boiskowy intruz Mario Ferri. Przyleciał z wózkiem inwalidzkim, wjechał na nim na półfinał Hiszpania - Niemcy i zajął miejsce dla niepełnosprawnych, tuż za bramką. Kilka minut po rozpoczęciu meczu wstał z wózka i w koszulce Supermana z napisem „Cassano w reprezentacji. Lippi, mówiłem ci” zakończył swoją kilkumiesięczną kampanię, próbującą przekonać trenera do powołania zawodnika do kadry. Miał osobistą satysfakcję, bo Włosi z afrykańskiego turnieju odpadli już po fazie grupowej.

Prawdziwym streakerem jest Brytyjczyk Mark Roberts. Pojawiał się nago nie tylko na imprezach sportowych takich jak Super Bowl, ale również na wyborach Miss Świata. Inny znany streaker, Kanadyjczyk Ron Bensimhon wskoczył do basenu, przerywając rywalizację pływaków na igrzyskach w Atenach. To nie był jedyny incydent podczas tej olimpiady. Biegnący na prowadzeniu maratończyk Vanderlei de Lima został zepchnięty z trasy przez irlandzkiego kibica. Do mety Brazylijczyk dobiegł na trzecim miejscu. Golfista Tiger Woods o mało nie oberwał kiedyś hot dogiem, a kolarze muszą znosić kibiców biegających im między kołami w strojach sumo czy fartuchach lekarskich.

Ale dziwne rzeczy dzieją się także na trybunach. Kilka miesięcy temu para kibiców Bayernu Monachium zaczęła uprawiać seks w trakcie meczu z Hoffenheim (0:0). Podobno znudziła ich gra piłkarzy. Ale jak wytłumaczyć zachowanie kibica, myjącego zęby na szlagierowym meczu Chelsea z Manchesterem United? Zapomniał zrobić to w domu czy może reklamował nową rewolucyjną szczoteczkę?

 

Wyobraźnia kibica nie zna granic. Czasem obce są jej też zasady zdrowego rozsądku. Człowiek, który w trakcie wtorkowego meczu Evertonu z Manchesterem City (1:0) wpadł na boisko i przypiął się kajdankami do bramki Joe Harta, prędko się na angielskich stadionach nie pojawi. A kara finansowa będzie mu się pewnie długo odbijać czkawką.

Wie coś o tym Duńczyk Ronni. Gdy pięć lat temu jego reprezentacja podejmowała w eliminacjach mistrzostw Europy Szwecję, wtargnął na murawę, żeby uderzyć sędziego, który podyktował rzut karny i ukarał czerwoną kartką Christiana Poulsena. Do końca meczu pozostawały dwie minuty, był remis 3:3. Spotkanie przerwano, a Szwecji przyznano walkower. Dania nie mogła rozegrać dwóch następnych meczów na stadionie Parken w Kopenhadze i w efekcie na Euro 2008 nie awansowała.

Pozostało 84% artykułu
Sport
WADA walczy o zachowanie reputacji. Witold Bańka mówi o fałszywych oskarżeniach
Sport
Czy Witold Bańka krył doping chińskich gwiazd? Walka o władzę i pieniądze w tle
Sport
Chińscy pływacy na dopingu. W tle walka o stanowisko Witolda Bańki
Sport
Paryż 2024. Dlaczego Adidas i BIZUU ubiorą polskich olimpijczyków
sport i polityka
Wybory samorządowe. Jak kibice piłkarscy wybierają prezydentów miast