Rosyjski zwycięzca ledwie stał

Aleksander Powietkin wygrał w Stuttgarcie z Marco Huckiem, ale odsłonił też swoje słabe strony

Publikacja: 26.02.2012 18:40

Rosyjski zwycięzca ledwie stał

Foto: ROL

– Nie wiem, co się stało. Myślałem, że będzie lżej. Po czwartej rundzie straciłem siły,  nie byłem sobą  – tłumaczył się po walce  zmęczony Rosjanin. Sędziowie punktowali: 114:114, 116:113, 116:112 dla Powietkina, z czym nie mógł się pogodzić mocno pokiereszowany w tym pojedynku Huck. – Byłem lepszy, zasłużyłem na wygraną. Przecież on ledwie stoi – mówił,  wskazując na Powietkina, przeprowadzającemu z nim wywiad reporterowi.

Stawką w tym pojedynku był tzw. pas regular organizacji WBA. Prawdziwym czempionem, co trzeba pamiętać, jest Ukrainiec Władymir Kliczko, do niego należą też tytuły IBF i WBO.  Mistrz regular to tytuł zastępczy, zaciemniający i tak mocno już zagmatwany obraz  zawodowego boksu.

Początek należał do  Powietkina, który zadał kilka celnych ciosów na korpus, atakował seriami, sprawiał wrażenie, że panuje nad sytuacją. W przerwie między trzecią i czwartą rundą trener Ulli Wegner mówił do Hucka: – Musisz zaryzykować, nie idzie ci Marco!

I Huck zaryzykował. Trafił mocnym prawym, po którym Rosjanin miał kłopoty,  niejedyne w tej bitwie.  Wychodził z opresji dzięki ambicji, ale prezentował się słabiej, niż oczekiwano. Nie pomagały rady Aleksandra Zimina, który zastąpił w narożniku  Amerykanina Teddy'ego Atlasa. Walka przypominała wojnę, ale nie na światowym poziomie. Pogubił się sędzia ringowy, Portorykańczyk Luis Pabon, który nie reagował na faule Hucka i zbyt niskie uniki Powietkina.

Przed rozpoczęciem tej wojny sądzono, że Rosjanin utrze nosa butnemu, ale znacznie lżejszemu (104 kg – 95 kg) rywalowi, lecz raz jeszcze okazało się, że amatorska przeszłość ma niewielkie znaczenie, gdy dochodzi do twardej, zawodowej walki o dużą stawkę.

32 -letni Powietkin w karierze amatorskiej zdobył złoty medal igrzysk olimpijskich, mistrzostw świata i dwukrotnie mistrzostw Europy. Pięć lat młodszy Bośniak z niemieckim paszportem o takich sukcesach mógł tylko śnić, ale na zawodowym ringu już osiągnął więcej.

„Kapitanowi" Huckowi nie wystarczał jednak tytuł mistrza WBO w niższej kategorii. Chciał się bić z czołowymi pięściarzami wagi ciężkiej i postawił na swoim. Co więcej, nie był gorszy od Powietkina. Gdyby jego promotor Wilfried Sauerland dalej trzymał nad nim ochronny parasol, tak jak to robił do tej pory, to wynik walki z Rosjaninem byłby odwrotny. Ale Powietkin też jest zawodnikiem Sauerlanda, więc tym razem kalkulacje biznesowe nie były już tak oczywiste.

Nie zmienia to faktu, że walka Powietkina z Huckiem trzymała w napięciu do końca. Najbardziej sprawiedliwym werdyktem byłby remis, ale ostateczna decyzja sędziów punktowych nie jest skandalem.

Ciekawe, co teraz zrobi niemiecki pięściarz. Jeśli zdecyduje się na powrót do wagi junior ciężkiej, dalej będzie mistrzem WBO, jeśli zostanie w ciężkiej, może liczyć na rewanż z Powietkinem i inne równie atrakcyjne propozycje. W Stuttgarcie przecież udowodnił, że jest w stanie bić się jak równy z równym z takimi jak Rosjanin. A swoją drogą obaj, Huck i Powietkin, byliby bardzo interesującymi rywalami dla Tomasza Adamka, który za miesiąc wraca do gry.

– Nie wiem, co się stało. Myślałem, że będzie lżej. Po czwartej rundzie straciłem siły,  nie byłem sobą  – tłumaczył się po walce  zmęczony Rosjanin. Sędziowie punktowali: 114:114, 116:113, 116:112 dla Powietkina, z czym nie mógł się pogodzić mocno pokiereszowany w tym pojedynku Huck. – Byłem lepszy, zasłużyłem na wygraną. Przecież on ledwie stoi – mówił,  wskazując na Powietkina, przeprowadzającemu z nim wywiad reporterowi.

Pozostało jeszcze 85% artykułu
Sport
Walka o władzę na olimpijskim szczycie. Kto wygra wybory w MKOl?
Sport
Koniec Thomasa Bacha. Zbudował korporację i ratował świat sportu przed rozłamem
Sport
Po igrzyskach w Paryżu czekają na azyl. Ilu sportowców zostało uchodźcami?
Sport
Wybiorą herosów po raz drugi!
Materiał Promocyjny
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
SPORT I POLITYKA
Czy Rosjanie i Białorusini pojadą na igrzyska? Zyskali silnego sojusznika
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń