Czym różni się gra napastników w pańskich czasach i dziś?
Andrzej Szarmach:
Aktualizacja: 22.03.2012 01:00 Publikacja: 22.03.2012 00:55
Andrzej Szarmach. W latach 1972 – 1983 zagrał 61 razy w reprezentacji Polski. Zdobył 32 gole. Grał w drużynach, które w latach 1974 i 1982 zdobywały w MŚ trzecie miejsce. Piłkarz Arki Gdynia, Górnika Zabrze i Stali Mielec. We Francji legenda Auxerre
Foto: Reporter, Andrzej Iwańczuk And Andrzej Iwańczuk
Czym różni się gra napastników w pańskich czasach i dziś?
Andrzej Szarmach:
Z grubsza tym, że kiedy ja miałem dwie okazje, to zdobywałem z nich trzy bramki, a dziś Paweł Brożek musi mieć 10 szans, żeby strzelić jednego gola.
W drużynie Kazimierza Górskiego były indywidualności, jakich dziś nie mamy.
Mamy, nie mamy, nie wiem. Kiedy reprezentacja rozgrywała słynny mecz na Wembley, jeszcze nie miałem w niej miejsca. Kiedy jechałem na mistrzostwa świata, nikt mnie nie znał. A wracałem jako wicekról strzelców, zdobyłem tyle goli co Holender Johan Neeskens.
Czy patrząc na dzisiejszą reprezentację może pan powiedzieć: ten gra jak ja, ten jak Deyna, a ten jak Lato?
Nie, ponieważ zmieniło się nie tylko ustawienie, ale i obowiązki zawodników na boisku. Polska gra dziś w ustawieniu z jednym napastnikiem, w dodatku nie jestem pewien, czy to dla niego właściwa pozycja.
Mówimy o Robercie Lewandowskim?
Tak. Kiedyś, wspólnie z Włodkiem Lubańskim oglądaliśmy go w meczu reprezentacji i obaj mieliśmy podobne spostrzeżenia. Wydaje się, że gdyby grał nieco z tyłu, za jakimś innym wysuniętym napastnikiem, pożytek z niego byłby jeszcze większy. Lewandowski bardzo dużo umie, świetnie wykańcza akcje, ale potrafi też rozegrać piłkę z partnerem, a to są umiejętności, które wykorzystuje się przed polem karnym. Sam Lewandowski woli chyba grać z przodu, jak teraz w Dortmundzie, ale uważam, że okres, w którym musiał grać za Lucasem Barriosem, wcale nie był stracony. Problem w tym, że nie mamy w Polsce nikogo równie skutecznego, kto mógłby zająć pozycję tego jedynego, wysuniętego napastnika. Więc musi to być Lewandowski.
Wspomnieliśmy Pawła Brożka, ale jest też Ireneusz Jeleń.
Jeleń nie jest napastnikiem. Został nim, bo był najszybszy w każdej drużynie, w której się pojawił. To jest boczny pomocnik. U nas, zastanawiając się nad składem jedenastki, mówi się zwykle: albo Lewandowski, albo Jeleń, albo Brożek. A dlaczego nie razem? Uważam, że Lewandowski mógłby pozostać na środku, Kuba Błaszczykowski na swojej pozycji prawego pomocnika, a Irek Jeleń jako lewy pomocnik. Albo odwrotnie. Lato z Gadochą też zamieniali się pozycjami. Obok Irka i Kuby, a za Lewandowskim, w środku boiska mógłby zagrać Ludo Obraniak. Myślę, że taki układ formacji ofensywnej dawałby nadzieje na zwycięstwa. To by trochę przypominało ustawienie naszej drużyny z 1974 roku. Lewandowski jak Szarmach, Błaszczykowski jak Lato, Jeleń jak Gadocha, a Obraniak jak Deyna.
Kiedy grał pan w Auxerre, też pan sugerował trenerowi Guy Roux różne rozwiązania. Może gdyby nie pan, Eric Cantona nie zrobiłby kariery.
Nie przesadzajmy. Zrobiłby, tylko może wolniej by się potoczyła. Kiedy w drużynie juniorów Auxerre zobaczyliśmy z Pawłem Janasem Erika Cantonę, otworzyliśmy z wrażenia usta. Niebywały talent, chłopak, który w dodatku chciał się uczyć, podpatrywał mnie na treningach i chodził na każdy mecz. Powiedzieliśmy z Pawłem trenerowi, że Eric wymaga szczególnej troski, bo ma zadatki na wielkiego piłkarza. I długo nie musieliśmy czekać.
Pan miał we Francji szczególną pozycję. Blisko 100 bramek w lidze, dwukrotnie tytuł najlepszego cudzoziemca w rozgrywkach, doprowadzenie Auxerre do czołówki. I tylko tytułu króla strzelców brak.
Miałem pecha. Przez trzy sezony z rzędu zajmowałem drugie miejsce na liście strzelców. Za trzecim razem, w ostatnim meczu sezonu wykładałem piłki Patrice'owi Garande, żeby dogonił Argentyńczyka Delio Onnisa. Dogonił, a ja byłem gorszy od nich o jedną bramkę.
A nos?
Co nos? Mówiono na mnie Diabeł, bo miałem długie blond włosy, garbaty nos i – jak powiedział Włodek Lubański – wkładałem głowę tam, gdzie on bałby się włożyć nogę. Tyle że dwa razy w takich akcjach złamali mi nos, a po raz trzeci, w Bordeaux, już na zakończenie kariery. Operacja nastawienia się udała, ale nos na oko nie robi najlepszego wrażenia. W związku z tym francuski lekarz powiedział, że może mi go wyprostować. Na to ja się nie zgodziłem. Mógłbym się przecież nie poznać w lustrze.
© Licencja na publikację
© ℗ Wszystkie prawa zastrzeżone
Źródło: Rzeczpospolita
Czym różni się gra napastników w pańskich czasach i dziś?
Andrzej Szarmach:
Światowa Agencja Antydopingowa (WADA), na czele której stoi Witold Bańka, ma za sobą okres dużych turbulencji. Teraz czeka ją walka o zaufanie, które jest fundamentem systemu.
Polskim przedsiębiorcom dostarcza nowoczesne rozwiązania finansowe, wyznacza standardy w branży leasingowej. Zaczęło się skromnie – od jednego aktu założycielskiego i sporych ambicji. Dziś PKO Leasing jest liderem polskiego rynku leasingowego, który napędza małe i duże biznesy. Jak wyglądało 25 drogi na szczyt?
Co czeka na w sporcie w 2025 roku? Kiedy zagra piłkarska reprezentacja Polski w eliminacjach mundialu, kiedy Iga Świątek przystąpi do rywalizacji wielkoszlemowej, a siatkarze i siatkarki będą rywalizować na mistrzostwach świata?
Arabia Saudyjska chce być nie tyle gospodarzem wielkiego sportu, ile wręcz jego właścicielem. To droga, z której w najbliższym czasie nie będzie odwrotu, bo najwyraźniej wszystko ma swoją cenę.
Andrzej Duda odesłał do Trybunału Konstytucyjnego nowelizację ustawy o sporcie i podzielił środowisko. Prezydent poszedł na rękę działaczom, więc głos podnieśli sami sportowcy - aktywni oraz byli.
Nadchodzi nowy etap rozwoju całej gospodarki. Z siecią 5G nam wszystkim będzie żyło się lepiej i bezpieczniej – przekonuje Orange Polska.
Prezydent Andrzej Duda skierował do Trybunału Konstytucyjnego nowelizację ustawy o sporcie. Dokument ma być zdaniem ministra sportu i turystyki Sławomira Nitrasa jednym z kluczowych elementów reformy sportu.
Bank Pekao S.A. wprowadza zmiany w aplikacji PeoPay, dostosowując ją do potrzeb klientów prowadzących działalność gospodarczą. Rozszerzenie opcji personalizacji oraz dodanie elementów, które odróżniają profil firmowy od indywidualnego, to kolejny krok w rozbudowie oferty skierowanej do przedsiębiorców.
Kibice Barcelony domagają się głowy prezesa po zamieszaniu z rejestracją zawodników, a piłkarze przygotowują się do pierwszego meczu w 2025 roku. Czy zadebiutuje wreszcie Wojciech Szczęsny?
Ministrowie: finansów, spraw zagranicznych i sprawiedliwości, będą tymi, których decyzje będą kluczowe dla losów koalicji 15 października. Jeśli popełnią błędy, rząd może nie przetrwać. Pierwsze perturbacje przed Andrzejem Domańskim po decyzji PKW.
Ministerstwo Kultury od początku tego roku współprowadzi Muzeum Powstania Warszawskiego. Deklaruje przekazanie pieniędzy na rozbudowę placówki.
Występujący w drugiej lidze włoskiej 21-letni prawnuk Benito Mussoliniego strzelił pierwszą bramkę w zawodowej karierze. Wywołało to zrozumiałe zainteresowanie i burzę nie tylko we Włoszech.
– Mamy zjawisko, które się po prostu nazywa drożyzną. To nie jest tak, że nie można było temu w żaden sposób zapobiec. Można było - mówił na konferencji prasowej prezes PiS Jarosław Kaczyński.
W polskiej polityce rok zdominują wybory prezydenckie, które odbędą się w maju 2025 roku. Pierwszym wydarzeniem nowego sezonu politycznego będzie zresztą ich ogłoszenie. Ale nie tylko to jest w centrum uwagi polityków i sztabowców w 2025.
Eliminacje mistrzostw świata w USA, Kanadzie i Meksyku, finał Ligi Konferencji we Wrocławiu, pierwszy klubowy mundial i debiut Polek na Euro. To najważniejsze piłkarskie wydarzenia 2025 roku.
Różnica między pesymistą a optymistą jest taka, że pesymista załamującym się głosem mówi: „Już gorzej być nie może”. Na co optymista z radosnym uśmiechem odpowiada: „Może, może”.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas