David Beckham jest jednym z najdroższych słupów reklamowych współczesnego sportu, ale w przeciwieństwie do walijskiego zabijaki futbolu Robbie'ego Savage'a nie wytatuował sobie logo Armaniego. Bo ciało na sprzedaż nie jest, to teren prywatny.
Większość tatuaży Beckham wykonuje u sławnego w całej Wielkiej Brytanii Louisa Molloya. – David jest dobrym klientem. Kocha swoje tatuaże – opowiada zaufany artysta z Manchesteru. A wszystko zaczęło się od gotyckiego napisu Brooklyn, upamiętniającego narodziny pierwszego syna (Beckham ma też wytatuowane imiona dwóch kolejnych synów i córki). Potem był najbardziej chyba znany w świecie popkultury anioł stróż na plecach, krzyż ze skrzydłami na szyi i wizerunki Jezusa na prawym boku i na klatce piersiowej.
Rozebrana Victoria
Dla żony Beckham zarezerwował lewe przedramię. Jest tam jej imię w języku hindi z drobnym, acz znaczącym błędem (po przetłumaczeniu wychodzi „Vihctoria"), już po angielsku napis „Zawsze po twojej stronie" oraz dziesięć róż na dziesiątą rocznicę ślubu. Ale przede wszystkim podobizna byłej członkini zespołu Spice Girls w prowokacyjnej pozie, będąca kopią ulubionego zdjęcia Davida z sesji małżonki stylizowanej na Brigitte Bardot.
Wywołała ona mały skandal w brytyjskiej edukacji. Tatuaż był widoczny w jednej z kampanii sieci supermarketów, promującej sprzęt sportowy dla szkół. Krótki rękaw koszulki zakrywał umieszczonego na ramieniu Kupidyna podnoszącego Psyche ku niebu. To pamiątka z gry we Włoszech.
Sportowcy lubią podkreślać miłość do rodziny. Prócz żon i dzieci honorują też swoje matki, jak Leo Messi czy były kolega Argentyńczyka z Barcelony Deco, który ma na plecach gejszę (jego matka jest z pochodzenia Japonką).