Na początku była czaturanga

Hindus Viswanathan Anand broni w Moskwie tytułu mistrza świata. W jego ślady chcą iść tysiące indyjskich dzieci

Aktualizacja: 22.05.2012 01:09 Publikacja: 22.05.2012 01:03

Viswanathan Anand

Viswanathan Anand

Foto: AFP

42-letni Vishi, jak mówią o nim fani, pierwszy mistrzowski tytuł zdobył w 2007 r. W Moskwie broni go po raz trzeci. Toczy pojedynek z pochodzącym z Białorusi, a reprezentującym Izrael, Borysem Gelfandem, starszym o dwa lata. Do podziału jest 2,5 mln dolarów. W Galerii Trietiakowskiej rozgrywają mecz złożony z 12 partii.

Pierwsze sześć nie przyniosło emocji, były same remisy, dopiero w niedzielę w siódmej partii Gelfand zdobył przewagę i objął prowadzenie 4:3. Było to jego pierwsze zwycięstwo nad Anandem od 1993 r. Ale Hindus już nazajutrz odrobił stratę i w meczu znów był remis – 4:4.

Vishi i Humpy

Garri Kasparow, który spotykał się na turniejach z Anandem, a później mu doradzał, po przegranej przez Hindusa partii był surowy. Dziennikarzom mówił: – Anandowi zabrakło motywacji. Od kilku lat osuwa się w dół, brak mu skupienia.

Hindus w najnowszym rankingu Międzynarodowej Federacji Szachowej (FIDE) spadł z pierwszego na czwarte miejsce, a przez ostatnie pół roku słabo wypadał w turniejach. „New York Times" spekulował, że oszczędza siły na pojedynek z Galfandem albo się starzeje.

Bez względu na rezultat moskiewskiego meczu Viswanathan Anand pozostanie w Indiach bohaterem. Ma już status porównywalny z gwiazdami krykieta, a ten sport przyćmiewa nad Gangesem inne dyscypliny. Poza nim poważnie mówi się tam tylko o hokeju na trawie i tenisie.

Szachy zaczęły zyskiwać popularność na początku XXI wieku, gdy Anand znalazł się w światowej czołówce. Kilka lat później karierę rozpoczęła 25-letnia dziś Hinduska Humpy Koneru (od 2007 r. numer dwa w rankingu FIDE, w tym roku spadła na czwartą pozycję).

Indie są w pierwszej dziesiątce szachowych potęg, mają największą na świecie liczbę zawodników z międzynarodowymi tytułami mistrzowskimi.

Słonie i wielbłądy

Sukces Ananda przypomniał Hindusom o sporcie, który prawdopodobnie narodził się w ich ojczyźnie. Jego pierwotną wersją była czaturanga, która w VI w. zawędrowała przez Persję do Europy. Jej reguły nie są dokładnie znane – wiadomo, że na planszy przestawiano figury żołnierzy, słoni, wielbłądów. Wielbicielem wczesnej formy szachów był Akbar Wielki, władca XVI-wiecznych Indii. W Fatehpur Sikri, zbudowanym niedaleko Agry i Tadż Mahal pałacowym kompleksie, można do dziś podziwiać szachownicę zajmującą cały dziedziniec. Władca miał ponoć siadać na balkonie i obserwować, jak przemieszczają się po niej ludzie i zwierzęta.

Teraz szachy robią furorę wśród indyjskich dzieci i nastolatków. Choć Anand nie ma jeszcze dorosłego następcy, rośnie pokolenie uzdolnionych graczy. Indie mają najwięcej arcymistrzów (tytuł przyznawany przez FIDE) na świecie, dwa tygodnie temu do ich grona dołączył 15-latek Vaibhar Suri.

Szachy zostały wprowadzone do programu nauczania w szkołach podstawowych, m.in. w stanie Gudżarat oraz Tamil Nadu, którego stolica – Ćennaj, rodzinne miasto Ananda, jest szachowym centrum Indii.

W małych miasteczkach i na wsiach powstają kluby szachowe, grają nawet czterolatki, prężnie działa też federacja niewidomych graczy (od sześciu lat niepokonaną mistrzynią jest Vishali Salavkar, z zawodu masażystka). Jednak największą popularnością sport ten cieszy się w dużych miastach: Kalkucie, Delhi, Mumbaju, gdzie Hindusi z klasy średniej chętnie posyłają dzieci na zajęcia pod okiem prywatnych trenerów, którym płacą nawet kilkadziesiąt dolarów za godzinę, co w indyjskich realiach oznacza kosztowną ekstrawagancję.

Dogonić Rosję

Moda na szachy jest częścią edukacyjnego boomu, jaki trwa w kraju od ponad dekady. Największym zainteresowaniem cieszą się nauki ścisłe. Hindusi chcą kształcić dzieci na specjalistów branży komputerowej i inżynierów, a poprzez szachy rozwijać ich zdolności logicznego myślenia.

Na razie szachami nie interesują się jeszcze sponsorzy i więcej jest pasjonatów niż zawodowych graczy. Vishi Anand także był małoletnim samoukiem, ale nawet jeśli wśród kilkulatków są dzieci równie zdolne, to według Indyjskiej Federacji Szachowej nadrobienie zaległości, szczególnie wobec reprezentantów Rosji, zajmie im 10 – 15 lat.

42-letni Vishi, jak mówią o nim fani, pierwszy mistrzowski tytuł zdobył w 2007 r. W Moskwie broni go po raz trzeci. Toczy pojedynek z pochodzącym z Białorusi, a reprezentującym Izrael, Borysem Gelfandem, starszym o dwa lata. Do podziału jest 2,5 mln dolarów. W Galerii Trietiakowskiej rozgrywają mecz złożony z 12 partii.

Pierwsze sześć nie przyniosło emocji, były same remisy, dopiero w niedzielę w siódmej partii Gelfand zdobył przewagę i objął prowadzenie 4:3. Było to jego pierwsze zwycięstwo nad Anandem od 1993 r. Ale Hindus już nazajutrz odrobił stratę i w meczu znów był remis – 4:4.

Pozostało 85% artykułu
SPORT I POLITYKA
Wielki zwrot w Rosji. Wysłali jasny sygnał na Zachód
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
SPORT I POLITYKA
Igrzyska w Polsce coraz bliżej? Jest miejsce, data i obietnica rewolucji
SPORT I POLITYKA
PKOl ma nowego, zagranicznego sponsora. Można się uśmiechnąć
rozmowa
Radosław Piesiewicz dla „Rzeczpospolitej”: Sławomir Nitras próbuje zniszczyć polski sport
Materiał Promocyjny
Najszybszy internet domowy, ale także mobilny
Sport
Kontrolerzy NIK weszli do siedziby PKOl
Materiał Promocyjny
Polscy przedsiębiorcy coraz częściej ubezpieczeni