Ukraiński lifting na Euro

Miliarderzy inwestują w piłkę, bo to modne. Ale świat futbolu tkwi wciąż jedną nogą w starym systemie

Publikacja: 29.05.2012 20:33

Stadion we Lwowie powstał jako ostatni. Tu nie ma wielkich fortun i oligarchów licytujących się, kto

Stadion we Lwowie powstał jako ostatni. Tu nie ma wielkich fortun i oligarchów licytujących się, kto zbuduje szybciej

Foto: AFP

Kiedy Mariusz Lewandowski grał jeszcze w Szachtarze Donieck, właściciel klubu Rinat Achmietow wysyłał go czasami na zgrupowania polskiej kadry prywatnym odrzutowcem. Nie tylko dlatego Lewandowski mówił o Achmietowie, że ma gest. Za mistrzostwo Ukrainy potrafił dać premię porównywalną z rocznymi dochodami. Pieniądze z kontraktu trafiały na konto. Dodatkowe wynagrodzenie, najczęściej w reklamówkach, prosto do szatni.

Wieje socjalizmem

Majątek Achmietowa szacuje się na 16 miliardów dolarów, a jego wejście w piłkę nożną było dla ligi ukraińskiej jak nowe otwarcie. Z zapyziałej prowincji, która po rozpadzie Związku Radzieckiego szczyciła się tylko bogatym w sukcesy, ale siermiężnym jako produkt marketingowy Dynamem Kijów, Ukraina wyrosła na klubową potęgę. Ma kilka drużyn z pełną kasą, ładnymi stadionami i gwiazdami, na które polskich drużyn nie będzie stać jeszcze długo.

Przygotowując się do Euro, Ukraina pokazała też jednak, że zasad, na jakich funkcjonuje futbol, nie udało się zreformować. Bywa, że od tamtejszej piłki wieje socjalizmem. Tylko kiedyś decyzje zapadały w komitetach, a dziś zapadają w gabinetach oligarchów.

Achmietow zainwestował w Szachtara na początku lat 90. ubiegłego stulecia. Zastąpił szefa lokalnej mafii Achata Bragina, pod którego ktoś podłożył bombę na stadionie w Doniecku. Achmietow nie od razu wyłożył wielkie pieniądze, uczył się ligowego futbolu, a była to trudna sztuka, bo ligowe scenariusze pisane były w Kijowie.

W 1995 roku ukraiński futbol w Europie kojarzył się tylko z korupcją. Hiszpański sędzia Antonio Jesus Lopez Nieto doniósł do UEFA, że przed meczem Dynama z Panathinaikosem przedstawiciele klubu z Kijowa zaoferowali mu 30 tysięcy dolarów oraz dwa futra. Dynamo zostało wyrzucone z Ligi Mistrzów i zdyskwalifikowane na dwa kolejne sezony, ale później karę złagodzono.

Prezesem klubu od 1993 roku był Hrihorij Surkis, główny architekt przyznania Euro 2012 Polsce i Ukrainie. Hrihorij zrzekł się później prezesury, oddając klub w ręce swojego brata - Ihora, a sam w 2000 roku został szefem ukraińskiej federacji piłkarskiej. Właśnie urzęduje trzecią kadencję.

Z czasem jednak środek ciężkości ukraińskiego futbolu zaczął się przesuwać coraz dalej od Kijowa, na Wschód. To nie przypadek, że infrastruktura na Euro najszybciej powstawała w Doniecku i Charkowie. A najdłużej we Lwowie, bo to jeden z najbiedniejszych rejonów kraju, bez potężnych oligarchów.

Achmietow za punkt honoru postawił sobie wybudowanie najnowocześniejszego stadionu w tej części Europy. Donbas Arenę koncertem otworzyła Beyonce. Był rok 2009, a ukraiński oligarcha pokazywał, jak wyprzedzać grafik przygotowań. Postawił też nowy terminal lotniska, powstały nowe drogi. Bardzo szybko powstał również stadion w Charkowie sfinansowany przez Ołeksandra Jarosławskiego, który zainwestował w miejscowy klub Metalist, po namowach Achmietowa.

Taśmy prezesa

Jarosławski stadion w Charkowie otworzył w dniu swoich 50. urodzin. Oficjalnie sfinansował tylko 30 procent remontu. Jest jednym z największych wygranych turnieju, bo jego miasto w wyścigu o Euro wyprzedziło Odessę i Dniepropietrowsk. „Ukraińska Prawda" opisywała wzburzenie, jakie ogarnęło Ihora Kołomojskiego, oligarchę z Dniepropietrowska, po ogłoszeniu oficjalnej listy miast gospodarzy. Kołomojski wybudował stadion za własne pieniądze i gdy dowiedział się, że przegrał rywalizację z Charkowem, za całe zło obwinił Surkisa. Według niego szef ukraińskiej federacji poświęcił Dniepropietrowsk dla Charkowa po porozumieniu z Jarosławskim.

Mer Odessy Eduard Gurwic chciał nawet zaskarżyć decyzję UEFA w sportowym sądzie arbitrażowym w Lozannie. Nic nie wskórał, ale to norma, że w ukraińskim futbolu wszyscy nawzajem posądzają się o knucie i korupcję. Najpierw buntowali się przeciwko Surkisom, którzy mieli układać terminarz gier i obsadę sędziów pod Dynamo. Potem zaczęła wypływać na wierzch prawda o ustawianiu meczów.

W 2008 roku prezes Karpat Lwów Petro Dyminski dowiedział się, że jego piłkarze sprzedali mecz Metalistowi za 110 tysięcy dolarów. Wezwał do siebie jednego z piłkarzy i wypytał o szczegóły. Rozmowę nagrał ukrytą kamerą. Wykorzystał materiał do zaszantażowania piłkarzy, by zrezygnowali z pensji i premii. Gdy jeden z zawodników poskarżył się na opóźnienia w wypłatach ukraińskiej federacji, a ta nałożyła zakaz transferów na Karpaty, Dyminski przesłał płytę do siedziby związku.

Dwóch piłkarzy zostało dożywotnio zdyskwalifikowanych, 18 zawodników Karpat ukaranych grzywną, obu klubom zabrano po 9 punktów i nałożono na nie śmieszne grzywny: 25 tysięcy dolarów.

Metalist ścigał się w tym czasie z Dynamem Kijów o miejsce w kwalifikacjach Ligi Mistrzów. Wielu odebrało antykorupcyjne dochodzenie jako sygnał, że Surkisowie wciąż trzymają się mocno.

Przygotowania do Euro udało się przeprowadzić tylko dzięki porozumieniu ponad podziałami. Dwie najsilniejsze grupy, kijowska i doniecka, wypracowały kompromis. Za organizację turnieju odpowiadają Surkis, były szef Dynama, i wicepremier Borys Kołesnikow, człowiek Achmietowa, przez lata wiceprezes Szachtara. Nienawidzą się z Surkisem, ale do końca turnieju muszą ze sobą wytrzymać.

Ukraińcy wybudowali na Euro trzy nowe stadiony, poza Charkowem i Donieckiem - we Lwowie. W pół roku wykonano też zakładaną na trzy lata pracę przy modernizacji stadionu w Kijowie. Kadencja Surkisa to także tworzenie młodzieżowych akademii piłkarskich, już w 2009 roku Ukraina została mistrzem Europy do lat 19, pokonując w finale Anglię.

Wojny na trybunach

Ale wiele problemów czeka na rozwiązanie: wspomniana korupcja, wojny chuliganów. Gdy Szachtar wygrał w Charkowie z Metalistem, trener gości został obrzucony kamieniami. Policja nie reagowała, a część funkcjonariuszy zastraszała piłkarzy z Doniecka.

W Dniepietrowsku sędzia liniowy i jeden z piłkarzy Metalista ucierpieli po tym, jak kibice Dnipra wrzucili na boisko petardy, nie zgadzając się z decyzją o nieuznaniu gola dla gospodarzy. - Barbarzyńcy zniszczyli piękny dzień. Nie mogę pogodzić się z tym, co zobaczyłem. Race leciały w kierunku sektora rodzinnego, sędzia uderzony został butelką tak mocno, że krew zalała mu całą twarz. To się nie może nigdy powtórzyć - mówił Pierluigi Collina, od lipca ubiegłego roku szef sędziów na Ukrainie.

Ukraińska piłka przed Euro 2012 przeszła tylko lifting, nie było odważnego do przeprowadzenia gruntownych zmian. I nikt tak naprawdę nie wie, co będzie, gdy przestanie obowiązywać zawieszenie broni.

Kiedy Mariusz Lewandowski grał jeszcze w Szachtarze Donieck, właściciel klubu Rinat Achmietow wysyłał go czasami na zgrupowania polskiej kadry prywatnym odrzutowcem. Nie tylko dlatego Lewandowski mówił o Achmietowie, że ma gest. Za mistrzostwo Ukrainy potrafił dać premię porównywalną z rocznymi dochodami. Pieniądze z kontraktu trafiały na konto. Dodatkowe wynagrodzenie, najczęściej w reklamówkach, prosto do szatni.

Wieje socjalizmem

Pozostało 94% artykułu
Sport
Andrzej Duda i Międzynarodowy Komitet Olimpijski. Czy to w ogóle możliwe?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sport
Wsparcie MKOl dla polskiego kandydata na szefa WADA
Sport
Alpy 2030. Zimowe igrzyska we Francji zagrożone?
Sport
Putin chciał zorganizować własne igrzyska. Rosja odwołuje swoje plany
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Sport
Narendra Modi marzy o igrzyskach. Pójdzie na starcie z Arabią Saudyjską i Katarem?